#7zczO

Zima. Ciemno. Wieczór. Stwierdzam, że muszę zrobić zakupy i wygodniej będzie jechać samochodem do pobliskiego marketu. Poskrobałem, rozgrzałem, odpalam i jadę. Wyjeżdżam na główną ulicę i drogę zajeżdża mi czarne BWM. W dodatku zaczyna zwalniać. No nic, zmieniam pas i próbuję wyprzedzić. Ale raptem BMW przyśpiesza i znowu mi zajeżdża drogę. Co jest grane? Trochę zaczynam wątpić i myśleć nad alternatywną trasą. W pewnym momencie BWM zrównuje się do mnie i dwóch młodych gości coś gestykuluje.
Moje zdenerwowanie osiągnęło apogeum, bardzo "dorośle" pokazałem im faka i odjechałem.

Dopiero po chwili doszło do mnie, co się stało... Nie włączyłem świateł i młodzi z BMW próbowali mi o tym powiedzieć, abym nie spowodował jakiegoś wypadku.

Spaliłem się ze wstydu. Raz, że pierwszy raz w życiu zapomniałem o światłach (prowadzę samochód już 9 lat), a drugi raz za moje dziecinne zachowanie. Jeśli to czytacie, to przepraszam i dziękuję za próbę pomocy.

A Wy drodzy kierowcy pamiętajcie zawsze sprawdzić, czy włączyliście światła!
MaryL Odpowiedz

A nie mogli Ci mignąć długimi? Też bym myślała, że złośliwie zajeżdżają drogę

ILLogic Odpowiedz

Albo migają długimi albo awaryjkami jak jadą przed Tobą.

Dodaj anonimowe wyznanie