Poszłam ostatnio na rajd po lumpeksach. Nawet nie patrzyłam już, gdzie wchodzę, bo na jednej ulicy jest lumpeks za lumpeksem. Weszłam do kolejnego, ubrania już przebrane, mało co na wieszakach. Kobitki wokół były poubierane w za duże ubrania, dosyć znoszone, więc pomyślałam, że musi tu być bardzo tanio. Rzuciłam kilka kiecek na ladę i dla pewności zapytałam, ile za kilogram, bo nigdzie nie widziałam karteczki. Sprzedawczyni wyjaśniła mi z pogardą, że to nie jest lumpeks, tylko sklep jakiegoś projektanta. Cena jednej bluzki przekraczała całą moją wypłatę.
Dodaj anonimowe wyznanie
nic, tylko zostać projektantem, wrzucać swój projekt w stado kotów na dwa dni, a potem kosić grube hajsy ;)
Sklep projektanta, a gorzej niż w lumpeksie. Ech, ta dzisiejsza moda. Płacisz za metkę, a nie za jakość.
Akurat jakość ciuchów z lumpka często przewyższa tą z np.sieciowek.
@Maddlen, no ale to jest logiczne, że skoro w lumpie znajdziesz ciuchy różnych firm to część to będą sieciówki a część lepsze firmy. Tym bardziej, że większość ubrań z sieciówek są naprawdę kiepskiej jakości, a wcale nie kosztują tak mało.
Ta jasne...
Przepraszam za podważenie wiarygodności tej opowiastki, ale to zwykły bajt wyliczony na zdobycie plusów, wycelowany w coś po czym łatwo jechać jeśli jest się w tej kwestii laikiem- we współczesną modę.
A nawet jeśli to prawda to nie najlepiej świadczy o spostrzegawczości autorki. Wiem bo mowa tu o mojej branży. Ale do rzeczy:
Przeglądając ubrania nie zauważyłaś, że wykonane są z precyzją i z wysoko jakościowych materiałów ( nawet jeśli były stylizowane na "znoszone" i grungeowe)? Nie uderzyły w oczy jednakowe metki jakie z pewnością dołączone były do ubrań ? Powtarzające się logo projektanta? Wystrój butiku? Takie miejsca nie są przypadkowe, lecz starannie zaprojektowane na efekt. Mogą być tematyczne, przesadnie surowe bądź nietypowe. Na pewno się wyróżniają. W powietrzu unosi się specjalnie dobrany zapach. Nie mówiąc już o obecność luster i dobrego oświetlenia. Nawet jeśli sklep stylizowany był na " niedbały" to gołym okiem można zobaczyć, że to efekciarski styl, chociaż nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli mi nie wierzysz to pójdź sobie (tym razem naprawdę ) do przykładowej galerii handlowej w większym mieście, wejdź do butiku np. Lidii Kality czy Jemioła, weź do ręki pierwsze lepsze ubranie i zastanów się czy naprawdę nie widzisz różnicy między tym a tym co możesz kupić w lumpie ( bez urazy, kocham lumpy:)) Równie dobrze można pomylić sklep Apple z komisem części używanych. Trochę absurdalne, nie ?
Od lat zajmuje się projektowaniem ubrań i mam świadomość, że jest to dla wielu z Was nisza snobistyczna. I macie rację, tak jest. Ale wchodząc do butiku projektanta topowego ( a sądząc po wysokości cen w historii, ten taki był) macie pewność, że kupujecie rzecz zaprojektowaną z pasją, unikatową, świetnie uszytą i z doskonałych materiałów. A to czy design do Was trafia czy nie to już inna sprawa.
Ale z ciekawości zapytam: jakiego projektanta był to butik? Chętnie sama ocenie jego obecną, " znoszoną" kolekcję.
Rozpisałam się jakbyś miała o to wielki ból dupy.
Ale marudzisz. I strasznie zadzierasz nosa. Swoją drogą jeśli pracujesz w branży "faszyn", to nie masz się czym chwalić, to zwyczajny chłam dla snobów dlatego wolę lumpeksy.
Właśnie tak się powinno tłumaczyć. :)
Dobrze wyjaśnione, nie widzę absolutnie zadzierania nosa. To raczej autorka pokazuje pogardę i nwm... Zazdrość, arogancję?
No tak, bo przecież wystrój drogiego butiku projektanta i lumpa w ogóle się nie różnią...
Jak nie zwracała uwagi tylko szła jeden za drugim to mogła nie zauważyć :)
przecież w lumpeksach unosi się tak specyficzny zapach że nie sposób tego z niczym pomylić
To zależy. Raz jak mnie koleżanka (wielka fanka lumpeksów) wyciągnęła na zakupy, to jeden z lumpeksów wyglądał jak normalny sklep, śliczne schody na wejściu i naprawdę ładnie w nim pachniało.
I wcale nie było na żadnej metki z ceną, nigdzie na wieszakach też nie...
To akurat całkiem możliwe.Razu pewnego również trafiłam niechcący do ekskluzywnego-superhiperfaszyn-butiku i nie było metek na ubraniach
W niektórych takich sklepach jak musisz spojrzeć na cenę to znaczy, że cię nie stać 😂
W ekskluzywnych butikach brak cen gdziekolwiek nikogo nie dziwi
Kilka kiecek aż wybrałaś, to chyba jednak przypadł ci do gustu ten projektant
Idealne podsumowanie dzisiejszej mody. Można by tak zrobić specjalnie dla jaj
Jasne ;) nie uwierzę choćby przez to ze w takim sklepie obsługa by na to nie pozwoliła
Nie wiem czemu minusujecie bo jest sporo racji w tym komencie. Skoro kiecki takie drogie to watpie by obsluga pozwolila na wziecie paru kiecek i rzucenie na lade, juz pomijam fakt ze na starcie obsluga z pogarda pewnie uswiadomilaby ze to superhuperfashion butik
Dokładnie, poza tym nie oszukujmy się, lumpeks na pewno wyglądałby inaczej niż taki drogi sklep
A co miałaby zrobić obsługa? Powiedzieć: proszę nie rzucać ubrań na lade"? A jeśli chodzi o traktowanie obsługi to nie w każdym drogim sklepie traktuje się klientów jak w pretty women.
Jestemawsome, w takich miejscach obsługa melduje się przy kliencie gdy tylko przekroczy próg sklepu. Nigdy nie słyszałeś słynnego " w czym mogę pomóc ?". W butikach projektantów prócz sprzedawców spotkać można często stylistów, którzy doradzą w zakupach. Raczej wątpię w scenkę gdzie do takiego sklepu wpada rozkojarzona laska objuczona tobołami po rajdzie po lumpach, grzebie w kolekcji jak w koszu na szmaty, bierze naręcze kiecek i nikt nie reaguje chociażby ofertą pomocy. A ponadto w takich sklepach ciężko spotkać jednocześnie 2-3 klientów, raczej nie są to tłumnie oblegane miejsca, nie mówiąc już o grupie kobiet ubranych od stóp do głów w ubrania z aktualnej oferty butiku ( jak zrozumiałam w historii). Taką niecodzienna klientka jak e historii z pewnością wzbudziła by uwagę obsługi.
To dla sklepu była większa pogarda, że wzięłaś go za lumpeks.