#nCqXa
W przyszłości chcę zostać najlepszym pedagogiem szkolnym i pomagać dzieciom i młodzieży, którzy zwrócą się o pomoc. W szkołach pracuje tak wielu złych pedagogów, którzy zrobili krzywdę dzieciom często na całe życie. Brakuje im wiedzy, podejścia, kreatywności i empatii.
Ja jednak chcę to zmienić, sprawić, aby dziecko, które będzie miało problem przyszło do mnie i żebyśmy go rozwiązali. Pragnę ratować dzieci przed agresją, depresją i próbami samobójczymi, które często są wynikiem tego, że nie umie ono poradzić sobie samo z kłopotami.
Pragnę być prawdziwym pedagogiem, więc proszę, nie zniechęcajcie ludzi takich jak ja przez kpiny i złośliwości do tego, żeby pomagać w przyszłości młodym ludziom.
Jeśli będziesz dobrym pedagogiem szkolnym to chwała ci za to i trzymam kciuki, bo dobrych to jak na lekarstwo.
Jakby nie patrzeć, każdy jest wyśmiewany czy krytykowany przez kogoś innego. Ludziom nie dogodzisz, tak więc rób swoje.
Dokładnie. Ile memów mają studenci prawa? Ile krytyki o zarobkach nasłuchali się studenci medycyny? Ilu studentów różnych kierunków nasłuchało się o swojej mało znaczącej przyszłości w zawodzie?
A tak serio... kogo obchodzi, kto co będzie robił jak ludzie głównie patrzą na siebie? :)
Postawa życiowa przegrywów. Jakoś na inżynierów nikt nie narzeka i jedyne podsmiechujki wynikają ze stereotypu, że na politechnikach nie ma dziewczyn, co z resztą jest nieprawdą od wielu lat (30-45% stanowią kobiety, raport GUS z 2016r, wyodrębnienie województw).
A właśnie, że z inżynierów zaczynają się śmiać. Wielokrotnie byłam wyśmiewana przez to, co studiuję, bo to męski zawód, że nie będę mieć pracy, bo przecież niezależnie od tego co kto skończy to i tak będzie bezrobotny. Wielu moich znajomych też z tym się spotkało: "taki z Ciebie inżynier, a pewnie zarabiasz tyle co inni na kasie". Więc jak to było wcześniej wspomniane - nikomu nie dogodzisz. Dlatego rób swoje, bo to Twoje życie, Twoje szczęście.
Może się śmieją bo nie znają realiów. W województwie o najniższych zarobkach, średnie zarobki inżynierów to 3800 brutto. Jak się śmieją to trzeba ich uświadomić. Cały czas brakuje na rynku inżynierów, oczywiście nie wszystkich specjalności ale znacznie łatwiej znaleźć pracę w branży niż po jakimkolwiek innym kierunku w szczególności humanistycznym.
Ale inne kierunki też są wyśmiewane. O moim mówili, że są na nim wąsate, grube dziewczyny i nerdy. Byli normalni, różni ludzie (co chyba oczywiste). Dziewczyn było co prawda wyraźnie mniej niż chłopaków, ale większość była bardzo ładna i mądra. Takim gadaniem po prostu nie warto się przejmować. Trzeba robić swoje :)
Mam tak samo! Od zawsze chciałam zostać nauczycielką, pracować z dzieciakami, reagować gdy dzieje się coś złego czego nauczyciele i rodzice nie widzą albo nie chcą widzieć. Wybrałam biologię, bo jest bliska mojemu biolchemowemu serduszku. Za każdym razem jak ktoś słyszy, że studiuje biologię są same zachwyty. Gdy na pytanie o specjalizację odpowiadam "nauczycielska" każdy się krzywi i daje rady żebym się zastanowiła, że to nie jest fajne, że jestem zdolną dziewczyną i jeśli mogę, żebym zmieniła kierunek, bo to nie jest zawód dla zdolnych ludzi :/
Jestem na filologii polskiej. Teraz wyobraź sobie jak bardzo ja jestem wyśmiewana. Mam to gdzieś. Jestem na specjalizacji nauczycielskiej, więc Twoja przyszłość jest zbliżona do mojej. Z resztą planuję podyplomowo iść na pedagogikę resocjalizacyjną. Powodzenia i do zobaczenia być może ;)
Trochę to dziwne, bo skończyłam takie same studia, wybrałam tę samą specjalizację i nikt mnie nie wyśmiewał. Albo czasy się zmieniły, albo otaczam się normalnymi ludźmi.
Miałam na myśli to, że studiowałam parę lat temu, więc może wtedy było inne podejście, do tego typu kierunków i specjalizacji. Nie "zwaliłam" na czasy, lecz zastanawiałam się, czy mogą być przyczyną. W moim komentarzu nie padło żadne stwierdzenie, jedynie przypuszczenie, więc chyba niepotrzebnie się czepiasz. 😉
Szczerze powiedziawszy bardzo współczuję wam, studentom/absolwentom kierunków głównie humanistycznych, tych z łatką „dla debili”, czyli filologia polska, pedagogika, kulturoznawstwo, filologia angielska i psychologia. To musi być upierdliwe. Ja mam w drugą stronę - studiuję coś z zupełnie drugiego świata i pomimo tego, że jest masa bardziej wymagających kierunków, to zawsze jest „wow, jak ty sobie radzisz?”. Moi znajomi z kierunku też tak mają. A my 90% semestru zbijamy bąki i nie odczuwamy ciężaru tych studiów.
Ja też im współczuję. Zauważyłam ostatnio, że studentki kosmetologii są również wyśmiewane. Panuje przekonanie, że idą tam pudernice i puste dziewczyny, dla których kosmetyki i wygląd są najważniejsze.
Ja też tak mam :) tylko chce się skupić na przedszkolakach. Razem z nimi poznawać świat i uczyć ich poprzez zabawę. Niestety mnie też ludzie wyśmiewają, że praca ciężka, a pieniądze marne. Jednak czuję, że bez dzieci byłabym nieszczęśliwa, bo uwielbiam z nimi przebywać :)
szczerze, w szkole zawsze najbardziej brakowało mi ludzi "pomagających" lub też charyzmatycznych. Od tych charyzmatycznych uczyłam się najlepiej, przez to uwielbiam historię- bo uczył dobry i ciekawy człowiek :)
To wyzanie można streścić
"Ludzie śmieja sie ze mnie, bo jestem na pedagogice, a ja chce pomagać młodzieży"
Przeczytałam dziś 4. wyznanie i było to 3. o pedagogu szkolnym. Widzę nowy trend