#oyi2Y

Wybraliśmy się ze znajomymi w góry, żeby trochę odpocząć od tego całego zgiełku. Dokładnie w piątek, w godzinach porannych, do mojego pokoju weszła koleżanka. Chciała mnie obudzić. W takiej sytuacji jedni wołają śpiocha, by wstawał. Inni np. ruszają jego nogą. Koleżanka wybrała opcję trzecią. Chwyciła mnie za ramię. I wtedy nastąpił odruch, nad którym sam nie jestem w stanie zapanować. Błyskawicznie owinąłem jej głowę kołdrą, rzuciłem na moje nogi, przycisnąłem i dopiero wtedy dotarło do mnie, co takiego zrobiłem.

Była z tego powodu niezła wrzawa. Bo ona przecież chciała mnie tylko obudzić. A ja, tak jak wspominałem, nad tym odruchem nie panuję. Reakcja obronna. Zapytacie, ale skąd?

Gdy miałem może 11 lat, pojechaliśmy na szkolną wycieczkę, 3-dniową. Pierwszej nocy koledzy chcieli, w sumie nie wiem, jak to nazwać, zrobić ze mnie jaja? Więc gdy spałem, geniusze przydusili mnie poduszką. Ja walcząc o każdy wdech, złapałem ładowarkę od telefonu, wyrwałem ją wręcz z gniazdka i walnąłem jednego w głowę. Rozwaliłem mu łuk brwiowy.

W szkole całą sytuację zamieciono pod dywan. Moi rodzice chcieli sprawę zgłosić na policję, ale dyrekcja wyskoczyła z szantażem, że tak mi usmarują świadectwo i napiszą opinię, że przy okazji wyjdzie ze mnie niezły okaz wariata. Więc odpuściliśmy. Ale od tej pory zacząłem bardzo instynktownie reagować, gdy ktoś z zaskoczenia łapie mnie za ramię lub gdzieś w okolicach szyi. Był nawet okres, że gdy spałem w nowym miejscu, miałem pod poduszką sprężynowca. Położonego w taki sposób, że zawsze instynktownie byłem go w stanie wyjąć i zaatakować ewentualnego, urojonego napastnika.

Od spania z nożem pod poduszką się odzwyczaiłem. Ale nad swoich odruchem obronnym dalej nie jestem w stanie zapanować. Próbowałem to leczyć, chodziłem do psychologa, specjalistów. Ale nic nie pomagało. Pozostało mi po prostu to zaakceptować. Ale w jednej kwestii były dyrektor ze szkoły miał rację. Pod pewnym względem jestem wariatem.
Fistaszka18 Odpowiedz

Do specjalisty to się powinni udać tamci chłopcy za ich "świetny pomysł".

PluszaQ Odpowiedz

Sam jeździłem na wycieczki szkolne, również te kilkudniowe. Robiło się tam różne rzeczy, trochę rozrabiało, ale nigdy nie przyszło nam nawet na myśl, żeby kogoś dla jaj przydusić poduszką w nocy, gdy spał...

obloczek20

Dokładnie takie coś to przegięcie. Takie zachowanie nie jest śmieszne tylko żałosne.

Ahmik

Gorzej gdyby przydusili tak, że zostałby roślinką tudziez niepełnosprawnym. I kto zapłaci za leczenie i rehabilitację? Albo za utrzymanie go i jego opiekuna

NoToSuper

Zastanawia mnie kto minusuje komentarz, który mówi o tym, że ludzi nie można przyduszać

JoffreyKingforever Odpowiedz

Znam ten ból. Mam 16 lat i przekichane w szkole, bo ,,nie panuje nad agresją". Mój problem polega na tym, że na każdy dotyk reaguję odruchem obronnym( brat karateka robi swoje). Koledze, ktory klepnął mnie po tyłku, złamałam nos, koleżance, która która próbowała mnie przestraszyć wybilam trzy palce, a nauczycielce która poklepala mnie po plecach widowiskowo wykrecilam rękę. Najgorsze jest to, że robię to odruchowo, bez namysłu. Także ten.

Alicjazkrainycebuli Odpowiedz

Takie kretyńskie zachowania bachorów w szkołach to niestety norma, nie jest jednak normą że nauczyciele i dyrekcja mają to w dupie, a zbyt często się to zdarza.
U mnie w szkole pomioty podbiegały i wrzeszczały koleżance/koledze do ucha... dzięki temu mam uszkodzony słuch. Była też zabawa na basenie (jako że pływałam najlepiej z grupy na głębokiej wodzie, pewnie wywołane zazdrością zachowania) łapanie za ramie i trzymanie pod wodą jak najdłużej. W żadnym przypadku nie było reakcji nauczyciela.

coztegoze2 Odpowiedz

Nie każdy psycholog da sobie z tym radę. Potrzebujesz specjalisty od traumy.

KotelMrasny Odpowiedz

Mam podobnie, ale wtedy kiedy ktoś mnie przestraszy. Mojej siostrze strzaskałam nos, koledze wybiłam zęby. Ale najgorsze było kiedy mój przyjaciel chciał mi wyznać miłość poprzez przytulenie mnie z zaskoczenia od tyłu, ja stałam na lodzie i złamałam mu rękę, a sobie nogę i przecięłam głowę

Silver5175 Odpowiedz

Bynajmniej nie jesteś wariatem. Znam taki przypadek z autopsji - mam bardzo podobnie. I też z powodu takiej bandy kretynów. Wierz mi, czasem taki odruch obronny może uratować Ci skórę, więc nie zawsze to coś złego.

gamma222 Odpowiedz

Zostawiaj kartki przy lozku :D "nie lapac za ramie i szyje, bo bede bic."

Czaroit Odpowiedz

Wariatem nie jesteś, po prostu nadal masz uraz z bardzo poważnej traumy. Trzeba prywatnie znaleźć specjalistę od traumy, psycholog ani psychiatra nie mają dostatecznej wiedzy, by sobie z tym poradzić. Terapie traumy są różne, możesz sobie wpierw poczytać o nich w necie, i wybrać coś dla siebie.

Jednak Twoje reakcje mogą być niebezpieczne, dlatego warto zawsze uprzedzić znajomych, że nie wolno Cię budzić dotykiem, bo masz gwałtowne reakcje. Nie musisz się nikomu tłumaczyć, taka informacja wystarczy. Ich ciekawość to już ich problem. Wbrew pozorom, całkiem sporo osób reaguje agresją przy budzeniu. Są tacy, co biją budzącego, potrafią nawet zęba wybić.

Jeśli uprzedzisz, żeby Cię tak nie budzić, będzie ok. Jeśli ktoś Cię dotknie, zrobi to na własną odpowiedzialność. Natomiast w opisanym przypadku faktycznie to Ty odpowiadasz za to, co się stało. I ja się tej wrzawie nie dziwię.

Panija Odpowiedz

Poszłabym teraz do tego dyrektora, przedstawiła sytuację i podziękowała..

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie