#qpVqf

Mój tata właśnie wrócił ze szpitala po tygodniowym pobycie, i jako że mieszkam tylko z nim, cały czas byłam zawieszona między domem, oddziałem i szkołą. Starałam się, żeby ojczulkowi niczego nie brakowało: przynosiłam dobre jedzenie, czyste ubrania, siedziałam z nim tak długo, jak tylko mogłam. Byłam z siebie bardzo dumna, do momentu, w którym usłyszałam, jak tata rozmawia przez telefon z siostrą i żali się, że przez cały tydzień nikt u niego nie był, no może córka raz wpadła, ale i tak był samotny i wszystko musiał robić sam.

Teraz jest mi zwyczajnie przykro.
enco Odpowiedz

Och, jak ja to znam! Moja babcia spędziła u mnie w domu ładnych parę tygodni po operacji. Rodzeństwo na studiach w innym mieście, a i ja wtedy zaczęłam swoje, też w innym mieście. Rodzice nie chcieli rezygnować z pracy, bo nie byliby prawdopodobnie w stanie nas utrzymać ani później znaleźć nic innego, poza tym babcia nie mogła tylko chodzić, a rano miała szykowane jedzenie oraz termos z herbatą obok łóżka aż do powrotu któregoś z rodziców (zazwyczaj koło 15). Zrezygnowałam ze studiów, wróciłam do domu i zajmowałam się babcią kilka miesięcy. Kiedyś zauważyłam jak babcia nakryła się na łóżku kołdrą i rozmawiała przez telefon. Skarżyła się komuś z rodziny (z innego miasta, nie odwiedzili babci w trakcie choroby jak by ktoś pytał :) ), że siedzi w domu cały dzień sama, nie ma z kim porozmawiać, nie ma nikogo oprócz niej itp. Spytałam wtedy głośno (żeby i rozmówca słyszał) czemu kłamie. Innym razem przyszła w odwiedziny jej siostra. Babcia opowiadała, jak to nikt się nią nie zajmuje i w ogóle to jakieś łachmany przywieziono jej z domu (a mama przywiozła te, o które babcia prosiła). Wszystko słyszałam z łazienki, która jest naprzeciw pokoju, który zajmowała. Potem zaczęły obydwie opowiadać jakieś bzdury na temat moich rodziców, a tego już było za wiele, więc ciotce kazałam wyjść, a babci nie kłamać. Sytuacja skończyła się wizytą policji, bo ciotka nie chciała opuścić mojego mieszkania i jeszcze się oburzała, że się rządzę. Rozumiecie, rządzę się we własnym domu... ;)
Długo by opowiadać, bo w ciągu tych kilku miesięcy sytuacji tego pokroju było bez liku. Anonimowa koleżanko - trzymaj się i nie daj sobie w kaszę dmuchać :)

Elarena

Miałam identyczną sytuacje z moją babcią, tylko ta różnica że ona udawała że do kogoś dzwoni żeby tylko ponarzekać jak jej źle i nie dobrze. Ogólnie kobieta która musi mieć zawsze najgorzej. Wie że choruje na cukrzyce i to nie kiedy wykorzystuje np ja miałam poważną operacje, ta słysząc o tym zjadła tyle słodyczy, że pogotowie ją zabierało i poziom cukru nie łapał nawet skali, więc no cóż :)

Whereru Odpowiedz

Jak ci przykro to mu to powiedz

sowazewschodu Odpowiedz

Szczerze, zrobiłabym awanturę i wrzuciła bym w poczucie winy. Pokolenie naszych rodziców i dziadków ma tendencję do użalania się nad sobą i kłamania. Moją matkę za takie typu akcie opierdalałam i w końcu przestała to robić. To smutne ale tacy ludzie robią masę przykrości

pozbawiony Odpowiedz

Może mówił tak tylko po to, by wzbudzić poczucie winy w siostrze, a nie dlatego że tak myśli?

Cystof

To chyba nawet gorzej...

Czaroit Odpowiedz

Niewdzięczny kutafon.
Przykro mi, Kochana. A następnym razem rób przy nim tylko MINIMUM.

Bo choćbyś zatyrała się przy nim na śmierć, on dobrego słowa nie powie. Nie ma sensu zasługiwać na jego miłość.

Nasiula Odpowiedz

Współczuję Ci autorko. To musi potwornie boleć, jak mimo tego, że się starasz nikt nie potrafi tego docenić. To tzw. pochłaniacze dobrej energii i chęci pomocy innym. Bo jak już raz się sparzysz, to drugim razem będziesz mniej chętna do tej pomocy bo wiesz czego się możesz spodziewać. Daj tacie do zrozumienia ile dla niego zrobiłaś i czy faktycznie to tak mało jak opowiada. Pozdrawiam Cię serdecznie.

Raven69 Odpowiedz

Ja bym się najzwyczajniej w świecie wk@#*ił

PeggyBrown2022 Odpowiedz

Trochę jak baśń (albo inne dzieło) o kozie, którą codziennie wypasał syn gospodarza. Pytał ją na koniec, czy się najadła. Mówiła, że tak. A jak potem gospodarz pytał o to samo, to mówiła, że głoduje. Dostawało się oczywiście za to chłopaczkowi. Twój tata jest jak ta koza. ;)

InaLovegood Odpowiedz

Znam ten ból ;-;

bosy Odpowiedz

Nie lubię takiego czegoś. To jest zwykły brak empatii. Tzn. niedostrzeganie.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie