#tDQ2b
Mając lat 30 uważałem, że jestem skazany na samotność. Chory na fibromialgię, czyli chorobę, przy której każdy mięsień wysyła sygnał do mózgu, że boli. Mogę funkcjonować tylko na silnych lekach. Leczenie choroby akurat na mnie nie zadziałało, więc zostały tylko przeciwbólowe tabletki. Kodeina i Liryca, czyli pochodne morfiny. Jeden krok od morfiny. Lekarze nie pozwalają pracować, nie jestem w stanie, bo czasami nie mam siły podnieść się z łóżka. Choroba postępuje, więc będzie jeszcze gorzej. Skazałem się na życie w czterech ścianach.
Jednak przypadkowo poznałem kobietę, która mnie pokochała i dzięki niej staram się robić coraz więcej, chociaż jest to niełatwe. Wiem, że mnie kocha, a ja kocham ją.
Jeżeli taki koleś, który skazał się na samotność znalazł sobie kogoś, to chyba każdy da radę.
Mam pacjentkę z ta choroba, która przyjmuje dziennie: trzy razy mirfium, 3000 jednostek Ibuprofenu, lek na bazie opium i jeszcze jeden lek trzy razy dziennie przeciwbólowy, czyli cztery różne, bardzo silne środki i jakos daje radę, ba nawet podróżuje od czasu do czasu.
Wiem jaka to straszna choroba i niejeden już skoczył z mostu z bólu, ale leków jest mnóstwo i można próbować dopasować do ciebie.
Mam styczność na codzień z chorymi na to ludźmi.
Ciekawostka jets to, ze zazwyczaj zaczyna się od dużego palca u stopy
Chętnie poznam lekarza, który potrafi dobrać leki, od 5 lat dostaje tylko coraz to mocniejsze przeciwbólowe. U różnych ludzi choroba różnie postępuje.
Czemu nie mogę pracować? Żaden lekarz nie podpisze się pod tym żebym był w stanie, a bardzo bym chciał. Pewnie części z was sobie myśli, że leżę i jęczę i tylko narzekam na swój los, "bo nic nie mogę". Chciałbym, bardzo. Jak to u mnie wygląda? Bardzo proszę.
Mam znajomych, czasami gdzieś z nimi wyjdę, a kobieta mnie namówiła na Pokemon Go, więc jak tylko się lepiej czuje to wychodzę. Nie chcę brać za dużo tabletek, bo od nich się człowiek uzależnia. Gdybym poszedł na kolejne badanie to 2 tyg w szpitalu i przepisanie morfiny. Teraz jestem na etapie szukania innych metod niż silniejsze przeciwbólowe, leczenie prywatne może. Mój stan zdrowia: jak jest dobrze, to mogę wyjść na spacer. 2-3 godziny. Siedzenie sprawia ból, chodzenie mniej, na imprezę mogę iść, jednak taką szaloną aktywność opłacam kolejnym dniem czy kilkoma leżenia w łóżku. Chętnie dowiem się który lekarz potrafi przepisać taki koktajl tabletek, abym mógł lepiej funkcjonować.
Dawki leków przeciwbólowych trzeba zwiększać co jakiś czas, jeśli pacjent przyjmuje ten sam środek, inaczej nie działają już tak jak powinny- organizm się przyzwyczaja.
Poszukaj w internecie, na forach ludzi którzy chorują na to samo. Wymień się doświadczeniami zapytaj o lekarzy itd.
Mnie dziwi Twój młody wiek, zazwyczaj choroba zaczyna się u osób starszych i czasem ma powiązanie z cukrzyca
@Wrzosowisko, co to za lek - mirfium? Nie słyszałam o takim, googlowanie też nie pomaga... Czy chodziło o morfinę?
Po przeczytaniu tego zaczął mnie boleć duży palec u stopy...
powiedz mi, a to nie jest tak, że po pewnym czasie taki chory przestaje reagować na leki, które przyjmuje i musi od nowa szukać tych które pomagają ?
po pierwsze fibro nie da się leczyć , o czym powinienieś wiedzieć.Bo nie znana jest przyczyna.Po drugie choruję na to już 15 lat , i da się żyć, nawet przy bardzo cięzkiej postaci jaką mam.Ba , da radę nawet pracować.Też jestem na tonach przeciwbólowych, umiarkowanie cwiczę, chyba wiesz dlaczego. Kwestia czy sam sobie wkręcisz ,żę z tym się nie da żyć, czy staniesz do walki o swoje życie .U niektórych pomagają andysepresanty, pogadaj o tym ze swoim lekarzem.Mam znajomych , przyjaciół, miałam facetów.Fibro to nie rak, i nie wyrok.
piasta - dla chcącego nic trudnego. Może zostać swoim pracodawcą (działalność gospodarcza) wtedy papierek od lekarza nie jest potrzebny. Oczywiście to wyklucza część zawodów, ale wciąż jest sporo rzeczy które można robić.
Prowadzenie działalności nie wiąże się z żadnymi kosztami. Technicznie jest tańsze niż umowa o pracę (znaczy, że jeśli pracodawca wydaje na pracownika X zł, to pracownik dostanie do ręki tylko część tych pieniędzy - podatki, zusy itp. Jeżeli wystawisz fakturę na to samo X zł to w ręku zostanie Ci więcej). A i nie koniecznie musisz coś "sprzedawać" - jako działalność możesz świadczyć różne usługi, konsultacje, możesz nawet założyć swoją firmę sprzątającą (tak, wiem, że z chorobą autora ten konkretny przypadek odpada). Ja sam prowadzę działalność, która nie wymaga ode mnie żadnego ruchu, pracuję zdalnie z domu.
Anonimowe kółko doradców życiowych?
@IgloPrzemocy Rozumiem, że dla Ciebie płacić 1200 zł ZUS to mały wydatek...
Nie, ja nie dam :)
Dasz :)
@mamyczas nie pierdziel, masz czas 😅😅😉
Widzisz 19-ścioro ludzi wie, że nie dam to co się będę spierał :D
Jak się na to nastawiasz to nawet jak pojawi się okazja, zrezygnujesz, bo zbyt będziesz przyzwyczajony do komfortu "Nie umiem, nie dam rady". No cóż, to tylko twój wybór, więc jak sie uprzesz yo nie ma co cię przekonywać.
Moja połówka dobrze się ukryła. W lodówce nawet szukałam😒 jeśli tu jesteś wiedz że Cię szukam😒
Nie trzeba byc chorym żeby byc skazanym na samotność. Ja jestem zdrowa, mam nogi i ręce, glupia też nie jestem ani aspoleczna, a zawsze będe samotna bo jestem chyba jedynym człowiekiem w ktorym innym nic nie pasuje. Mimo ze sama nie komentuje niczyjego wyglądu i mu go nie wytykam nawet jakbym miala co to sama wiecznie slysze tylko a to ze za gruba jestem i powinnam schudnąć, a to że za chuda i mogłabym przytyc, a to że mam wlosy za krotkie, a to że moglabym ściąć, że kolor brzydki, że za jasne, że za ciemne, jak mam makijaż to że za mocny mimo ze nie maluje sie jak plastik i nie super mocno, jak go nie mam to że powinnam sie malować, że za niska, że za małe cycki, że usta maluje za mocno albo jak nie pomaluje to że mam brzydkie itp. itd. Dwa dni temu usłyszalam nawet tekst przypadkowych facetow o mnie, cytuje "jaka brzydka, tylko sie na kanara nadaje". To uczucie gdy nawet ktos chory poznaje kogoś kto go pokocha a ja slysze tylko krytyke i przytyki na moj temat... Życie to kurwa
Pregabalina to żadna pochodna morfiny, a kodeina nie jest za słaba? W razie czego plastry Transtec (buprenorfina) powinny być dobre; mają silniejsze działanie przeciwbólowe od kodeiny, przy mniejszym potencjale uzależniającym. Ewentualnie wypróbuj Tramadol/DHC - być może będzie lepiej, niż przy kodeinie, być może nie. Wszystko, co do tej pory napisałam, jest na białą receptę, więc nie powinieneś mieć większych trudności z dostaniem tego. W razie czego nie bój się wejść na mocniejsze leki, po które można się udać do pobliskiej PLB - Poradni Leczenia Bólu. Może to być oksykodon lub morfina, co prawda mają trochę skutków ubocznych, lecz komfort życia, który zapewniają, jest wart ich zniesienia... Nie polecam tylko fentanylu (plastry: Matrifen, Durogesic, Actavis). Tolerancja na ten środek rośnie jak powalona, uzależnienie zarówno psychiczne, jak i fizyczne jest koszmarne - a żadnego zarejestrowanego w Polsce, silniej działającego leku opioidowego nie ma. Fentanyl jest wielokrotnie mocniejszy od morfiny, znam przypadek, że pacjent będący na nim nie zauważył, że złamał nogę, do tego stopnia miał zablokowane czucie bólu. Ale nie jest to na pewno środek do stosowania przewlekłego.
A medyczna marihuana nie złagodziła by tych objawów? Tzn nie znam się i pewnie gdyby tak było to już byś na to wpadł...
Liryca to PSYCHOTROP! Lek przecowpadaczkowy. Stosuje się go w bólach też, neuralgiach i bodajze migrenach.
Halo, gdzie najważniejsze? Jak Ci się udało? Dałbyś jakąś poradę...
Jestem prostym człowiekiem - widzę "takie wyznanie", to daję minusa :)