#4yvBG

Mam 25 lat i pracuję od 18 roku życia, najpierw 3 lata dorywczo a później już na pełen etat połączony ze studiami zaocznymi.
W tym czasie 3 razy zmieniałam pracę i w każdej z tych prac co najmniej raz zmieniałam stanowisko (awans). W żadnym z tych miejsc nie zakończyłam współpracy z własnej inicjatywy: zamknięcie zakładu, zakończenie projektu, przeniesienie działu do Indii...
Średnio co rok mam nowe stanowisko i nowe obowiązki, wdrażam się do nowego projektu, uczę się nowego zespołu, nowych sposobów zarządzania... Wszystko jest nowe.
Ostatni raz zmieniłam pracę w tym roku. Tym razem nie wybrałam korporacji, znając ich chęć do przeprowadzek na inne kontynenty. Bardzo chciałam w nowym miejscu zostać kilka lat. Za każdą z tych zmian szły bonusy finansowe, ale ta niepewność i ciągłe zmiany są zwyczajnie męczące.
Przyszłam do mniejszej polskiej firmy. Wiedziałam że istnieją od kilkunastu lat, mają dobre opinie od poprzednich pracowników i od razu umowa na czas nieokreślony. Minusem była niska stawka, jak na wykonywane obowiązki, bardzo niska. Wyrównywać miały to premie które od kilku miesięcy nie są wypłacane.
Jak się okazuje firma ma poważne problemy z płynnością finansową, a kiedyś już rozważali zamknięcie.
Sama już nie wiem czy mam płakać czy się śmiać. Czuję że dałam się porobić jak dziecko. Jestem zmęczona, znów grozi mi zmiana i do tego słabo zarabiam. To jest jednak najbardziej rozwijająca ze wszystkich moich poprzednich prac więc chciałabym zostać tu dłużej.

Czuję się jak kretynka która daje się wykorzystywać. Jestem zmęczona.
Dodaj anonimowe wyznanie