#Gl6hK
Zeszłam niedawno do piwnicy, żeby wziąć pudło z rzeczami na grę, przejrzeć, czy nie trzeba czegoś doszyć, wyprasować, dokupić. Otwieram drzwi, a tu... pudła nie ma. Nie mogłam go przeoczyć, bo to największy karton, jaki udało mi się dostać w zaprzyjaźnionym sklepie, krawędź ma ponad metr. Idę więc na górę, pytam się mamy, czy go gdzieś nie widziała? A ona na to, że tak, ale sprzedała zawartość. Mnie zamurowuje, łzy napływają do oczu (jestem dość wrażliwą osobą), pytam się, jak mogła to zrobić. Ona beztrosko, że przecież tego nie potrzebowałam, nie będę teraz zajmowała się głupotami, a ona potrzebowała kasy na sukienki.
Jak nigdy nie przeklinam, zwłaszcza przy rodzicach, tak się zapytałam, czy jej się coś w mózgu nie popier..., bo to, co ona zrobiła, przechodzi wszelkie granice. Dostaję ochrzan, że jak się wysławiam, i dalej z lekkością mówi, że sprzedała na OLX. Za 300 zł, czyli pięciokrotnie mniejszą wartość, niż to miało. 300 zł to jedna suknia jest warta, a miałam ich dwie, to tego dwa płaszcze, w tym jeden naprawdę suty, kaptur, paski, chusty, sakiewki... Niektóre z odjechanych materiałów, jak z lnu włoskiego. Wszystko, na co tyle zbierałam, czego część uszyłam sama, poszło za psie pieniądze, bo mamusia musiała sobie kieckę kupić.
Jak ojciec wrócił do domu, przedstawiłam mu sytuację. On zachował się na szczęście normalnie, wykazuje większe zrozumienie wobec mojej pasji. Kazał jej znaleźć kupca i to odkupić, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Oby znalazła, inaczej... no nie wiem, co zrobię. Ale nadal nie mogę zrozumieć, jak mogła się tak bezmyślnie zachować.
Powinna ci oddać pełną kwotę, jeśli nie uda jej się tego odkupić. Czy to czasem nie podchodzi pod przywłaszczenie?
Podchodzi
Autorko, czekam na informacje, co dalej, bo ciągle sie we mnie aż gotuje, gdy o tym wszystkim myślę...
W jakim Wy swiecie zyjecie? Autorka mieszka z rodzicami, wiec rownie dobrze moga ja podliczyc za czynsz i jedzenie i wyjdzie wieksza kwota
@Swinia
Nie mogą. Polskie prawo nakazuje zapewniać opiekę dziecku.
To straszne, jak rodzice czasem bagatelizują to, co dla ich dzieci jest ważne :/
Ale ona POTRZEBOWAŁA PIENIĘDZY NA SUKIENKI, to przecież ważniejsze.
Wydaje mi się, że nie to jest w tej historii najgorsze, a fakt, że matka potraktowała rzeczy córki jak swoje i bezczelnie je sprzedała.
Jakbym swoją matkę widział :-(
Jak można wziąć, coś co nie jest moje, nie wydałam na to żadnych pieniędzy i nie znam tego wartości i sprzedać? Przecież to kradzież.
A jak kupiec się odnajdzie, ale nie zgodzi oddać, to niech teraz sama Ci to wszystko odkupuje, płacąc za to.
Matko, jak współczuję. Trzymam kciuki za odzyskanie stroju
O matko... współczuję. Ale przeszłam przez to samo. Byłam już dorosła kiedy zaczynałam grać. Moja rodzina też bagatelizowała moją pasję. Jak zabrałam się za pierwsze samodzielne uszycie sukienki na larpa to słyszałam "Po co to szyjesz? Przecież i tak nie umiesz szyć." Rok później wyprowadziłam się z domu. Niestety nie zabrałam jednej dużej walizki z częścią strojów i rekwizytów, które sobie uzbierałam. Wróciłam po nią po kilku miesiącach jak już miałam możliwość przechowywania jej u siebie. Jak weszłam do piwnicy to nie znalazłam walizki. Od matki dowiedziałam się, że 2 miesiące wcześniej ją wyrzuciła do śmieci. Tak po prostu, bo nie jest jej potrzebna. I nie ważne, że mówiłam ze wrócę po nią. Odchorowałam to bardzo. Byłam wściekła i nadal mam żal. Mogli zadzwonić, wysłać wiadomość żebym ją zabrała a tego nie zrobili. Na szczęście nie straciłam wszystkich strojów. Choć tyle dobrego. Od tamtej pory nie utrzymuję z rodziną kontaktu. Powodów jest wiele więcej ale ta sytuacje przelała czarę mojej goryczy. Tulę Cię mocno i trzymam kciuki na odzyskanie strojów.
To weź sprzedaj jej mniej używane sukienki i powiedz, że sprzedałaś, bo musiałaś kupić suknie.
sprzedaj WSZYSTKIE,nie tylko te mało używane
o tym samym pomyslalam :)
@bazienka Czy to ta sama bazienka z piekielnych?
Co za pusta baba 😨
Masakra. Aż samej zachciało mi się płakać.
Też uwielbiam larpy średniowieczne i w asg (Air Soft Gun takie strzelanie się karabinami). Jeśli jesteś z Pomorza to może kiedyś na siebie wpadniemy.
Operacja Wirus – Tajne Laboratorium
2 Czerwiec 2018 20:00 – 3 Czerwiec 2018 02:00
Czy trzeba mieć do nich dużą wiedzę i umiejętności aktorskie? Chciałam zagrać bo mnie też się to podoba ale jeszcze trochę się boje
Niebieskieokulary nie trzeba mieć zdolności aktorskich. I to jest właśnie najfajniesze. Ludzie mają naturalną zdolność do wcielania sie w rolę. Chyba każdy jako dziecko bawił się, że jest kimś innym. Po prostu zgłaszasz sie na wybranego larpa, opłacasz, dostajesz rolę i szykujesz strój. Nie uczysz sie tekstu. Dostajesz tylko informacje kim jesteś, kogo znasz, kto jest wrogiem, jakieś wydarzenia z Twojej przeszłości, trochę informacji czym się zajmuje Twoja postać, może jakieś cechy charakteru, co postać lubi a czego nie. Cela, zadania, marzenia - karty postaci są różny w zależności od larpa. Na jednej dostaniesz krótki opis postaci a na innej grze wiele dostaniesz obszerną historii skłądającą sie z wielu stron.. Zawsze jest z czego budować już na grze postać. A potem idziesz na grę i odgrywasz tą postać z karty tak jak wszyscy którzy biorą udział. Uwielbiam to. Można przez kilka lub kilkanaście godzin być kimś innym i przy tym rewelacyjnie się bawić. W sieci jest wiele stron i artykułów larpowych. Zachęcam do poczytania.
niebieskieokulary jak już koleżanka Fantagiro napisała nie musisz mieć dużej wiedzy ani umiejętności aktorskich po prostu dostajesz rolę, jej opis i grasz jak najlepiej potrafisz a w ASG jest dosyć podobnie tylko w larpach asg się strzelasz (chyba że grasz cywila czy coś). A do tego potrzebne ci są: replika, okulary/gogle ochronne i ludzie chętni na grę.
Scor larpy są różne. Nie na każdy potrzebna jest broń. W zależności od konwencji czy postaci możesz mieć broń lub nie. Z larpami zwykle kojarzą się tzw bezpieczniaki. Miecze, sztylety piankowe. Można robić samemu albo kupić gotowe. Niektóre wyglądają bardzo realistycznie. Na larpach w klimatach sci-fi ale czasem też fantasy jeśli pojawia sie broń palna to ostatnio często stosowana jest broń zabawkowa Nerf. Można fajnie z nią kombinować i dostosować wygląd. Wściekłe kolory można przemalować. Na larpie z użyciem asg byłam raz. Ale nie wykluczam w przyszłości choć to nie mój klimat. Okulary ochronne są wymagane. Ale bronią nie trzeba się jakoś mocno przejmować jeśli nie masz. Zawsze można grac postacią która nie ma broni albo jej nie akceptuje. Można też zgłosić organizatorom z prośbą o pożyczenie. Mnie najbardziej w larpach jarają stroje. Mam teraz więcej strojów larpowych niż ubrań normalnych. Jak mijam jakiś ciucholand zawsze wchodzę. I często wychodzę z zakupami. Najtańszy sposób na kompletowanie strojów. Czasem trafiają sie perełki. Można też na wyprzedażach teatralnych się zaopatrzyć w super stroje. A jak zaczynasz i nie masz, to można iść do wypożyczalni ale też odezwać się do graczy z prośbą o pomoc czy wypożyczenie stroju. Z moich doświadczeń wynika, że środowisko larpowe jest całkiem przyjazne dla nowych osób i wiele z nich chętnie pomaga.
Fantagiro, znam to uczucie :D Na ciuchy larpowe wydaję więcej niż na te do noszenia na codzień i zajmują ponad połowę szafy. Największa jazda była, kiedy kompletowałam ciuchy na kilkudniową grę w środku zimy i śniegu do pół łydki. Miałam na sobie chyba ponad 1000 ziko
Kanapkazmajonezem - nawet nie wiesz jak mi teraz ułożyło. Nie jestem jedyną :) W domu chłop marudzi, że nie ma miejsca na swoje ciuchy. A moje larpowej wciąż się rozmnażają przez paczkowanie ;p Czasem się zastanawiam czy nie otworzyć wypożyczalni strojów.
I dlatego uważam, że moja mama jest bardzo kochana... O ile mieszka z dala ode mnie i nie grzebie wiecznie po szafach.