Moje współlokatorki ostatnio kazały mi obciąć moje piękne, bardzo długie, gęste włosy, ponieważ podobno odkąd się wprowadziłam, rachunek za wodę wzrósł o 10 zł!
Oczywiście tego nie zrobiłam i nie zrobię, ale chyba muszę zacząć zamykać drzwi od pokoju na noc na klucz, bo codziennie mi o tym przypominają w niezbyt miły sposób...
Dodaj anonimowe wyznanie
Daj im te 10 zeta a drzwi faktycznie zamykaj. Skoro przypominają Ci codziennie, to znaczy, że zawiść zżera je już solidnie. Nigdy nie wiadomo, co takim kretynkom może strzelić do głowy. Zabierałabym też do pokoju swój szampon, żeby czegoś do niego nie dolały.
Czasami to nie jest zazdrość, tylko zwykła kalkulacja. Kiedyś, kiedy mieszkaliśmy jeszcze z moją byłą, która wtedy jeszcze studiowała, w jednym mieszkaniu z innymi studentami, w pokoju obok mieszkała taka Patrycja. I ona serio potrafiła codziennie brać gorący prysznic, trwający około godziny. Ale to serio, bitą godzinę lała się gorąca woda. Nie że ktoś sobie wejdzie, coś przed lustrem, jakieś czyszczenie twarzy, mycie zębów, kupa czy jakieś inne rzeczy i zejdzie godzina. W tym namoczenie skóry pod prysznicem, na czas mycia się gąbką wodą zakręcona, potem spłukanie się i tyle. Tam woda lała się codziennie przez dobrą godzinę. I też odczuliśmy to na rachunkach. Dodam, że miała włosy krótkie, maksymalnie do ramion ale częściej to jakiś homo-bob.
Dragomir
Jasne, że i tak bywa. Wówczas ta osoba, która chlapie się zawsze najdłużej, płaci nadwyżkę. I po problemie.
Jednak tutaj nie sądzę, by o to chodziło. Inaczej laski po prostu by zażądały, żeby autorka płaciła te 10 zł. I to by było OK. Ale nie. One chcą, by ścięła włosy...
Sama miałam kiedyś przepiękne, gęste włosy za tyłek. I wiem, jaką zawiść to budzi w niektórych dziewczynach. I do czego takie laski są zdolne.
@Czaroit, dlaczego miałaby płacić więcej? Czy inne media też powinny tak przeliczać, ten więcej gotuje, ten więcej sprząta, ten dłużej pali światło czy pierze? Każdy żyje trochę inaczej. Z mojego doświadczenia wynika, że zwykle tacy czepiający się współlokatorzy sami mieli jakiś problem, i zwyczajnie próbowali zaszczuć innych, jednocześnie będąc święcie przekonanym, że to im dzieje się krzywda.
MaryL2
Bo to uczciwe?
Oczywiście wszystko zależy od poziomu zużycia. Co innego, gdy ktoś chlapie się 5 minut dłużej od reszty, wtedy nawet nie ma co zawracać sobie tym głowy. Bo tak jak napisałaś - jeden się dłużej kąpie, drugi co drugi dzień robi pranie, trzeci siedzi pół nocy przy zapalonym świetle.
Ale co innego, gdy ktoś codziennie bierze godzinny prysznic. W dodatku takie osoby to często te, które wszystkiego zużywają więcej, ponieważ nie przywiązują wagi do takich spraw. Zmywając gary odkręcą kran, po czym pójdą do pokoju sprawdzić coś na kompie. A woda leci... Stosują różne środki czystości litrami, zupełnie niepotrzebnie. Zostawiają pozapalane w mieszkaniu światła i wychodzą na cały wieczór. Itd. A z tego robią się już poważne kwoty.
Oczywiście w takim przypadku jak autorki, nikt normalny nie zawracałby sobie głowy tą śmieszną dychą. Ale tutaj nie o pieniądze dziewczynom chodzi.
Natomiast tam, gdzie jeden ze współlokatorów miesiąc w miesiąc generuje naprawdę spore koszty, nie widzę powodu, by inni mieli za niego płacić. Albo go wykopać, albo samemu się przeprowadzić, albo niech buli.
Ja sama nie bardzo przywiązuję wagę do drobiazgów ale w kontaktach z ludźmi nauczyłam się, by postępować zgodnie z powiedzeniem - kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi. Dlatego nawet z przyjaciółkami rozliczam się zawsze co do złotówki. Jasne, zapraszamy się wzajemnie, stawiamy sobie kawki itd. Ale gdy np. jedziemy na wakacje, rozliczam wszystko po równo i oddaję swoją część co do grosza. Dzięki temu ludzie mi ufają, bo wiedzą, że nie będę ich nigdy na nic naciągać.
Mnie się to w życiu doskonale sprawdza.
@czaroit ale powiedzmy sobie szczerze, wierzysz, że ktoś codziennie lał wodę 60 minut? Nie wierzę, że ktoś tak robi, że to jest częste, po prostu nie jest to możliwe 365 dni w roku stać godzinę pod prysznicem i się patrzeć w ścianę. Zwykle takie czepialskie osoby wyolbrzymiają, nie widząc swoich wad. Moja bliska osoba miała taką sytuację: piec był jeden na całe mieszkanie. U wspollokatorki temperatura była około 20 st, u mojej przyjaciółki max 16 st. Współlokatorka nie pozwalała odkręcić mocniej tego pieca, bo rachunki. Przyjaciółka kupiła sobie więc mały elektryczny grzejnik-wiatrak i na kilkanaście minut czasem w chwili kryzysu odpalala. I ja byłam świadkiem jak ta współlokatorka się wydzierała, że codziennie po kilka godzin to chodzi, i rachunki rosną, i ma tego nie włączać. Plot twist - sama posiadała obok ich lodówki swoją własną, prywatną, działającą na wciąż pełnowymiarową lodówkę od taty, co by z resztą nie musieć trzymać jedzenia. I takich historii słyszałam multum niestety, zwykle te czepialskie osoby belki we własnym oku nie widzą.
Nie stałem pod drzwiami łazienki z sekundnikiem w ręku, nie wiem czy codziennie, nieraz jej nie było bo balowała gdzieś parę dni, a ja chodziłem też do pracy. Często tak było.
MaryL2
Tak, wierzę, że są ludzie, którzy postępują w ten sposób. Sama potrafię stać pół godziny pod prysznicem i zawsze mnie szokuje, że tyle czasu minęło. Bo mi się zdawało, że byłam tam tylko 5 minut. I zdecydowanie za krótko. :)
Mnie prysznic niesamowicie odpręża. I nie, nie patrzę w ścianę. Zamykam oczy i... zanurzam się cała w zmysłowej przyjemności (zmysłowej, nie seksualnej, wy zboczuszki ;-) ). Dlatego kompletnie tracę tam rachubę czasu.
Obie mamy rację, po prostu piszemy o różnych typach osobowości i różnych ludzkich zachowaniach. Bo owszem, jest też cała masa czepialskich upierdliwców, o których wspominasz. I zwykłych skner, które rozliczają współmieszkańców z każdej szklanki wypitej wody i z każdej saszetki herbaty. I tacy ludzie znajdują wręcz radość w dopierdzielaniu się do byle gówna. Wcale tego nie neguję, ja też takich znałam. :)
Jeny, to jest niesamowite to o czym piszecie, bo ja z kolei jestem od zawsze nauczona szybkich kąpieli. W domu rodzinnym mama mnie nauczyła, że kąpiel się bierze sprawnie i w maire szybko, żeby nie blokować łazienki. Nie stała nade mną ze stoperem, mogłam się chwilę położyć i odpocząć, czy jak byłam mała to się potaplać i pobawić pianą, ale bez przeciagania i dolewania ciepłej wody. Z tego powodu mój prysznic trwa 10 minut i to tylko dlatego, ze długie włosy myję dwukrotnie, a że mam słabe ciśnienie w słuchawce to dość długo je muszę spłukiwać. Czasem jak się golę, albo jestem bardzo zmęczona i faktycznie odpoczywam, woda leci a ja po prostu stoję, to mam wrażenie jakbym była pod tym prysznicem godzinę.... a potem patrze na zegarek i byłam 20 minut :D to niesamowite jak czas nam upływa względnie.
Ło kurła. Długo byśmy razem nie pomieszkali. Po pierwszym takim razie co miesiąc miałyby te dziesięć złotych wetknięte w stolec na stole obiadowym. I z zasady nie biorę kupy do ręki - więc musiałbym walić prosto na stół.
To niezłe rzeczy musiały się dziać u Ciebie w domu, skoro wyniosłeś takie zwyczaje.
Piękne