#kEVvv

Nienawidze swoich dziadkow z calego serca. Mieszkam z mimi od urodzenia - ja, moi rodzice, moj mlodszy brat, oni, moja ciocia, moj wujek i moja mlodsza kuzynka. Szczerze nienawidze spedzania czasu w swoim domu. Moj dziadek jest alkoholikiem. Zawsze, gdy jezdze z rodzicami na zakupy kupuja mu alkohol, jakies piwa lub cos w tym stylu. Nie znam sie. Na szczescie nie jest agresywny ani nic w tym stylu. Jak jest nacpany to zazwyczaj zasypia na kanapie albo gada jakies glupoty. Moja babcia wcale nie jest lepsza. Wpiernicza sie w nie swoje sprawy i musi wszystko wiedziec, ona tez jest bardzo krytykujaca, nic jej nie pasuje. Zawsze to ja jestem ta nie ogarnieta. Duzo razy chcialam jej powiedziec to co o niej mysle lub zeby zamknela sie w koncu ale nie mam odwagi. Dobrze wie, ze mialam powazne problemy z akceptowaniem swojej sylwetki i mialam glebokie zaburzenia odzywiania (zapomnialam wspomniec, ze w ogole nie szanuje mojej prywatnosci, wchodzi se kiedy chce do mojego pokoju bez pukania). Wracajac, czesto przychodzi do mojego pokoju i gada jaka to ona chuda. Prawda, jest bardzo szczupla i przy niej czuje sie grubo, przez nia moja choroba powoli nawraca. Jem normalnie i czesto sobie pozwalam na slodkie lub jakies fast foody ale myslu o kaloriach i mojej sylwetce sa gorszcze z dnia na dzien.

Moi dziadkowie czesto sie kloca, wyzywaja sie, klna na siebie i tym podobne. Przez nich nienawidze klotni i za kazdym razem jak sie kloce to chce mi sie plakac. Jak bylam mlodsza (mialam okolo 9-10 lat) moja babcia czesto przychodzila do mojego pokoju po ciezkiej klotni z moim dziadkiem i spala normalnie ze mna.

Moi rodzice nie byli obecni jak bylam mala, wiec bylam wychowywana przez nich. Bylam wychowana dobrze, ale przez zlych ludzi. Nienawidze ich za to, ze to od najmlodszych lat ja musialam wysluchiwac ich klotni, a moi rodzice mieli mnie w dupie. Bardziej ich obchodzila praca niz ja.

Zawsze sie boje powiedziec lub zrobic cos zle. Gdy cos zlego powiem, moja babcia mowi to mojej mamie i to ja dostaje opieprz.

Marze o tym, aby uciec z mojego domu, planowalam tez probe samo… aby sie od nich uwolnic. Chce, aby moi rodzice ponieśli konsekwencje tego w jakiej sytuacji mnie pozostawili. Kocham nad zycie swoich rodzicow i zrobie dla nich wszystko ale to ja musze sie uzerac z tymi klotniami.

Czesto byly sytuacje, ze zalilam sie swojej mamie, nawet plakalam o tym co oni nawzajem sobie mowili, a moja mama? Ona mi mowila ze powinnam miec to gdzies i sie tym “nie przejmowac”. Jak mam sie tym nie przejmowac, jak w moim domu prawie codziennie slysze ich klotnie, albo jak oni mnie wyzywaja albo mojego brata od “matolow”

Jak wczesniej wspomnialam, marze o ucieczce z domu albo wyprowadzce, ale jestem nieletnia
;(

(Przepraszam za bledy orto i dziekuje kazdemu, ktory przeczytal do konca❤️)
Dodaj anonimowe wyznanie