#KXw92
Jakiś czas temu nasz syn przyszedł do mnie z prośbą, żebym nauczył go tej męskiej czynności. Uczyłem go rąbać drewno, naprawić wszystko co pod prawa fizyki oraz chemii podlega, oprawiać mięso, łowić ryby, wiązać krawat, gotować to i tamto, ale tutaj poległem. Wstyd się dziecku przyznać, że ojciec nie umie paszczy ogolić... uratowała mnie żona. „Ja ci pokażę, golenie takiego kopru to zadanie dla bab” – oznajmiła z kamienną twarzą, po czym zademonstrowała młodemu, jak się goli... brzytwą. Zrobiła to jak fachowiec.
Było mi strasznie głupio. Zapytałem ją potem, skąd umie tak dobrze to robić. Otóż uwielbiała obserwować mojego teścia, jak się goli. Ojca mojej teściowej też. Ukochany dziadek, na życzenie wnuczki, pewnego dnia po prostu dał jej brzytwę i pozwolił, by to zrobiła, dając wskazówki.
Przez tyle lat się nie ogoliłem, bo zarost to dla żony rodzaj fetyszu. Jak sama stwierdziła, gdybym to zrobił, kopnęłaby mnie w d... i w związku z tym czuła się zobowiązana do ratowania mego honoru.
Tak że ten... taka żona to skarb!
A moim zdaniem, urocze wyznanie C:
Kiedy patrzyłam jak mój tata/dziadek się golą to zawsze się bałam, że się skaleczą
Wow, kopnęłaby Cię w dupę gdybyś zgolił zarost! Taka żona to skarb!
Tu chodzi o to nie że by odeszła, tylko go kopnęła zwyczajnie, w dosłownym znaczeniu. Ale widocznie lubi się do futra przytulać.
No i? Ja tez wole brodaczy i bylabym zla, gdyby moj facet zgolil zarost. Nie przestalabym go przez to kochac albo nie odeszlabym.
Kazdy ma swoj gust i upodobania
Dziadkowie umieli się ogolić, syn umie tylko Ty Rumcajsie zarośnięty. Fuj, rzygnąć idzie.
Mi też podobają się mężczyźni z zarostem, jak ja ubolewałam kiedy to obiekt moich westchnień zgolił zarost hodowany przez niego przez okres prawie 2 miesięcy
A widziałaś jakk oni jedzą? Na studiach nie miałem pieniędzy na maszynkę i znienawidziłem zarost. Po prostu okropne. Swędzi, nie dało się żony pocałować bo czuła jakby wsadzała twarz w łoniaki, nawet jeść mi się odechciewało. Zarost jest twardy, a włosy podobne do łoniaków, chociaż używałem kosmetyków do brody.
Seba, jeden chociaż co mówi jak człowiek.
Seba, a skąd miałeś kasę na kosmetyki do brody a nie miałeś na maszynkę czy żyletki na wymianę? Coś mi tu nie pasuje...choć co do obrzydzenia zarostem na twarzy to tu się zgadzam.
Przy odpowiedniej gęstości wąsy mogę zastąpić filtr w dzbanku!
Mogą też zastąpić to sitko takie w zlewie, żeby resztki nie dostawały się do kanalizacji. Tak samo wszystko osiada przy jedzeniu czy piciu.
Dokładnie! Niezwykle przydatne podczas picia z kałuży!
O, to dla hipsterów, oni lubią nosić wąsy i brody, a picie z kałuży to pewnie jakiś modny trend.
Przy odpowiednim kacu czasem nawet konieczność!