Na moje wywiadówki zawsze chodziła mama, ale zdarzył się jeden wyjątkowy raz, kiedy musiał pójść tata. Przed samym wyjściem coś mu się przypomniało i zapytał mnie niepewnie:
- A do której klasy chodzisz?
- Do "A" - odpowiedziałam.
Zrobił niewyraźną minę i wyszedł.
Później dowiedziałam się od mamy, że do niej dzwonił i dopytywał, bo nie tylko literki nie znał, ale i cyferki...
Też tak mialam😂😂 Tata dzwonił chyba z 6 razy żeby upewnić się jak nazywa się mój wychowaca😂
Jak mamy z reguły chodzą na zabrania to wydaje mi sie ze ojcowie nie przywiązują do tego takiej wagi.
YurioPlisetsky
Na zebraniu obowiązkowo tata, ale to nawet lepiej bo mniej się ocen czepia.
Moja mama nienawidzi zebrań xD
kassai098
No nie przywiązują wagi. Ojcowie zwykle przywiązują wagę tylko do tego co ich samych dotyczy. Reszta jest mało ważna
GallaAnonim
Moja siostra jest w 4 klasie. Tata szedł ostatnio na zebranie i trafił do klasy 2 :)
Tiktaki
Mój ojciec, gdy mama nie mogła, chodził na zebrania i radził sobie całkiem dobrze, mimo że klasy też nigdy nie umiał zapamiętać :). Ale za to pamiętał układ szkoły i trafiał bez problemu do sali. No a oceny to miał gdzieś, był tam po prostu dla obecności.
YurioPlisetsky
@kassai, ale proszę nie uogólniać.
Tym bardziej, że w gronie "ojców" znajduje się mój tata - najbardziej pomocny oraz dobroczynny człowiek jakiegokolwiek spotkałam.
Mój ojciec też nigdy nie chodził na moje wywiadówki. Ale jak już raz poszedł, na początku mojej maturalnej klasy, to wyszedł z przytupem XD
Nie dość, że najpierw na parkingu omal nie potrącił mojej dyrektorki, to jeszcze pomylił klasy. Zorientował się, że coś mu nie gra jakoś w połowie zebrania. Więc przeprosił wszystkich i wyszedł. A jak już trafił, gdzie trzeba, to wkręcił mojej wychowawczyni, że koniecznie chcę zdawać na maturze rozszerzony chiński. A najlepiej to chiński i mongolski.
Także tego... cieszę się, że to była jego pierwsza i ostatnia wizyta w mojej szkole.
Ojciec nigdy nie wiedział, do jakiej klasy chodzę, czy to litera alfabetu, czy nawet rocznik. Nigdy nie był w szkole, nie pisał usprawiedliwień. Nie wiedział kto jest wychowawcą, jakimkolwiek nauczycielem, jak wygląda itd. Nie interesowało go to. Aczkolwiek ocen wymagał najlepszych i pasa wyciągał, gdy były słabe. :-)
Też tak mialam😂😂 Tata dzwonił chyba z 6 razy żeby upewnić się jak nazywa się mój wychowaca😂
Jak mamy z reguły chodzą na zabrania to wydaje mi sie ze ojcowie nie przywiązują do tego takiej wagi.
Na zebraniu obowiązkowo tata, ale to nawet lepiej bo mniej się ocen czepia.
Moja mama nienawidzi zebrań xD
No nie przywiązują wagi. Ojcowie zwykle przywiązują wagę tylko do tego co ich samych dotyczy. Reszta jest mało ważna
Moja siostra jest w 4 klasie. Tata szedł ostatnio na zebranie i trafił do klasy 2 :)
Mój ojciec, gdy mama nie mogła, chodził na zebrania i radził sobie całkiem dobrze, mimo że klasy też nigdy nie umiał zapamiętać :). Ale za to pamiętał układ szkoły i trafiał bez problemu do sali. No a oceny to miał gdzieś, był tam po prostu dla obecności.
@kassai, ale proszę nie uogólniać.
Tym bardziej, że w gronie "ojców" znajduje się mój tata - najbardziej pomocny oraz dobroczynny człowiek jakiegokolwiek spotkałam.
O tyle dobrze, że pojechał do właściwej szkoły :)
Może to była jedyna szkoła w okolicy 😜
Mój ojciec też nigdy nie chodził na moje wywiadówki. Ale jak już raz poszedł, na początku mojej maturalnej klasy, to wyszedł z przytupem XD
Nie dość, że najpierw na parkingu omal nie potrącił mojej dyrektorki, to jeszcze pomylił klasy. Zorientował się, że coś mu nie gra jakoś w połowie zebrania. Więc przeprosił wszystkich i wyszedł. A jak już trafił, gdzie trzeba, to wkręcił mojej wychowawczyni, że koniecznie chcę zdawać na maturze rozszerzony chiński. A najlepiej to chiński i mongolski.
Także tego... cieszę się, że to była jego pierwsza i ostatnia wizyta w mojej szkole.
Typowy ojciec😅 mój jak się go z bratem pytamy ile mamy lat to zawsze odpowiada, że tyle co i zim, bo nie pamięta xD
Mój tata musiał kiedyś wypełnić jakieś papiery i (sam się przyznał) zajrzał do dokumentów, żeby sprawdzić moją datę urodzenia. :D
Ojciec nigdy nie wiedział, do jakiej klasy chodzę, czy to litera alfabetu, czy nawet rocznik. Nigdy nie był w szkole, nie pisał usprawiedliwień. Nie wiedział kto jest wychowawcą, jakimkolwiek nauczycielem, jak wygląda itd. Nie interesowało go to. Aczkolwiek ocen wymagał najlepszych i pasa wyciągał, gdy były słabe. :-)
U mnie moja mama pierwszy raz na moją wywiadówkę poszła w drugiej gimnazjum...i wtedy się dowiedziala jak wygląda moja szkoła pozdrawiam
Wyznanie tak anonimowe że gdyby ktoś się dowiedział kim jest autor to pewnie by się ten autor powiesił