#NgZJe

To uczucie, kiedy masz 24 lata, większa połowa znajomych ułożyła sobie życie, jest po ślubie i ma dzieci, a ty nawet nie miałaś nigdy chłopaka.
Abigaila37 Odpowiedz

Masz 24 lata dopiero! A gdzie ci się tak do zamążpójścia spieszy i po co? Masz teraz czas na życie pełną piersią, na imprezy, zabawę, na doświadczanie świata. Będziesz jeszcze miała dość czasu na męża, dzieci i pieluchy.
Uważam, że lepiej zaczekać żeby wybrać bardziej świadomie.

Ultraviolett

No nie wiem. Poczeka jeszcze troche a z rynku potencjalnych mezow co lepsze egzemplarze poznikaja. Zostanie towar drugiej, a moze i trzeciej jakosci. I co wtedy? W czym pomoze bardziej swiadomy wybor, gdy same odrzuty do wyboru?

Beztraumy Odpowiedz

24 lata... taka stara i doświadczona. Już nic nie da cię zrobić. To już koniec wszelkich planów...tak. Masz już jesionkę i miejsce na cmentarzu? Niektórzy już sobie za życia pomniki stawiają, niepodpisane. W razie "wu". Kończ już. Zrób miejsce dla tych co mają jeszcze coś do zrobienia, zamiast użalać się nad sobą.

dewitalizacja Odpowiedz

Jestem w Twoim wieku. Nie chcę bagatelizować Twoich problemów, ale chciałabym mieć takie jak Ty zamiast opornej na leczenie, przewlekłej choroby. Co do ułożenia sobie życia - fakt, większość moich znajomych ma już kogoś, ale śluby i dzieci w tym wieku to jak na razie tylko u rodziny na wsi.

Eureenergie

Nie mam nic do Ciebie, dewi, ale ciężko mi uwierzyć, żeby jedna osoba miała tyle problemów ze zdrowiem. Jakieś złamania, ból nie do wytrzymania, który przeszedł po skoku xd no i teraz kolejna choroba, na którą narzekasz.

Frog

@Eureenergie
"ciężko mi uwierzyć, żeby jedna osoba miała tyle problemów ze zdrowiem"
Wystarczy jedna mała "choróbka", która rzutuje na funkcjonowanie całego organizmu - i szlag trafia kolejne elementy zdrowia (fizycznego, ale i psychicznego - bo ileż można wytrzymać).

Pierwszy z brzegu przykład, mojej sieciowej znajomej - z pozoru banalny zabieg usunięcia guzka hemoroidalnego, który przeszkadzał w codziennym funkcjonowaniu. Najprawdopodobniej (nie znam szczegółów anatomii), przez przypadek została uszkodzona jakaś nitka nerwu, dającego impulsy pt "podrażnienie / pełny pęcherz". Życie kobiety dosłownie legło w gruzach (wyobraź sobie odczuwanie non stop nacisku na pęcherz / potrzebę oddania moczu / ból). Dziesiątki badań, konsultacji, Niemcy, Szwajcaria, najlepsze kliniki. Przez ponad pół roku wykluczono (łącznie z konsultacją psychiatryczną) wszystkie możliwe do zbadania choroby - i postawiono zero diagnoz.

Nie wiem, jak się to skończyło (moje wsparcie online było absolutnie niewystarczające).
Chcę tylko pokazać, że nawet zwykła, mała przypadłość może mieć wręcz niewiarygodny wpływ na nasz dobrostan.

Meanness

Pani Dewitalizacja jest w sumie ode mnie dużo młodsza, a zawsze wydawało mi się, że jednak nie^-^" A co do stada chorób, Panie Eureenergie, u mnie też się zebrała kolekcja jak w Pokemonach: "Złap je wszystkie" ^-^" Ale właśnie najwięcej było właśnie jak byłam w wieku pani Dewitalizacji, a i tak dopiero wtedy niektóre były wykryte, a wylęgnąć mogły się wcześniej^-^" Więc choć nie zawsze się zgadzam z panią Dewitalizacją to jak najbardziej wierzę, że można mieć większość istniejących chorób na raz i to będąc jeszcze w sumie dzieckiem, jeśli pani ma jakoś około 20 lat właśnie.
Pani Dewitalizacjo, mam nadzieję, że niedługo będzie Pani zdrowa i szczęśliwa^^ (choć pewnie zaraz dostanę ochrzan za "Pani" ^-^")

dewitalizacja

Dziękuję, Meaness :) u mnie zaczęło się właśnie po 20 rż, najpierw ta trefna szczepionka, która poskładała mnie nerwobólami, tak że po prawie pół roku cierpienia wpadłam w psychozę i wyskoczyłam z okna. To z kolei przysporzyło mi ortopedycznych problemów (czekam sobie teraz na termin operacji stawu skokowego na fundusz). Gdy byłam przekonana, że wszystko zmierza już ku dobremu, dostałam kolejnego "pokemona" do kolekcji - boleriozę. Uwierzyłam w zapewnienia lekarza, że antybiotyk przepisany na kilka tygodni mnie wyleczy. O, naiwności - przewlekły ból zadomowił się u mnie na dobre i nigdzie się nie wybiera. Nawet dochodzą nowe symptomy, które chyba też mnie nie opuszczą, dopóki nie pokonam infekcji.

Także ciesz się, Eure, że walczysz tylko z sezonowymi przeziębieniami, bo niektórzy nie mają tak łatwo :p

upadlygzyms

Medycy to w moim mniemaniu dzieci błądzące we mgle. Choć niegłupie i będące w stanie oznakować kilka niebezpiecznych miejsc jak również założyć drabinki pozwalające wydostać się z niejednego dołka.
Miałem znajomego, którego gehenna aż do zejścia, zaczęła się od wyrwania włosa z nosa. Teraz uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych.
W pozytywną stronę zresztą również. Odczuwanie bólu następuje wyłącznie w mózgu. Ma się więc pewien mentalny wpływ na jego odbiór. Można to trenować i świadomie podnieść próg odczuwania bólu. Osobiście udało mi się dojść na tyle daleko, że zaakceptowałem leczenie kanałowe bez znieczulenia. Był to szczyt moich osiągnięć w tym zakresie. Czyli bez cudów ale wyraźnie zauważalny efekt. Polecam każdemu. Zarówno na bóle istniejące jak i te in spe.

ingselentall Odpowiedz

Będziesz miała chłopaka. Nie wybieraj pochopnie, bo nie chcemy czytać tu kolejnego żałosnego wyznania zaczynającego się od "Poznałam chłopaka. Na poczatku był dla mnie wspaniały..." . Powodzenia!

Czysta Odpowiedz

Ale przecież dzięki temu jesteś Dziewicą!

halbsoschlimm

Od razu po nicku widać, że coś z tobą nie tak.

Ty też jesteś dziewicą, prawda? I to pewnie taką podstarzałą. xD

Bolendorf

Dziewice mają więcej czasu dla siebie no nie muszą się malować ani depilować pach i stref intymnych. A jeśli nie idą do pracy nie muszą myć zębów ani ciągle zmieniać bielizny.

Frog

@Bolendorf
"nie muszą się malować ani depilować pach i stref intymnych"
A nie dziewice muszą???
No patrz pan. Człowiek całe życie w nieświadomości.

Frog

@Czysta
To wcale nie jest takie oczywiste.

Dodaj anonimowe wyznanie