#U8KEO
Z moją dziewczyną mieszkam od 2 miesięcy, nazwijmy ją Nina, mam również młodszą siostrzyczkę, ma 3,5 roku, stawia swoje pierwsze kroki. Pewnego wieczoru zrobiłem kolację dla mnie i dla mojej lubej, towarzyszyła nam miła atmosfera, nagle zadzwonił telefon, mam dość wydajny głośnik, więc Nina słyszała całą rozmowę z moją mamą.
Powiadomiła mnie o tym, że z tatą chce wyjechać na weekend i będę miał obowiązek zająć się młodą przez te 3 dni. Luba była dość dobrze nastawiona, dorabiam w weekendy, więc zostawiłem je same...
W piątek wszystko było w porządku, wróciłem z pracy i zjedliśmy razem wspólny posiłek, młoda poszła spać, a ja z Niną oglądałem jeszcze filmy. Na następny dzień pojechałem do pracy, po paru godzinach zorientowałem się, że nie zabrałem pewnych dokumentów z domu, więc się tam udałem.
Wchodzę do domu... I słyszę krzyki mojej lubej, pozwolę sobie zacytować: "Ty suko, jak mogłaś to zrobić, pieprzona dziwko!". I płacz malutkiej. Okazało się, że moja luba krzyczała na małe dziecko, bo ta poplamiła jej nową bluzkę herbatką...
Nie mam pojęcia, co mam z tym zrobić, gdybym nie przyszedł, to doszłoby chyba do tragedii, jednak wcześniej nie zauważyłem u Niny takich agresywnych zachowań wobec dzieci, czy w ogóle kogokolwiek. Wyprowadziła się ode mnie, bo zrobiłem awanturę, nie będę akceptował takich zachowań i przemocy nad dziećmi. Wydaje mi się, że dobrze postąpiłem każąc jej się wyprowadzić i na całe szczęście - nie mamy własnych dzieci.
Masz absolutną rację. Nie warto być z osobą, która ma taki stosunek do dzieci. Pewnie dla osób dorosłych też jest taka - prawdziwego oblicza nie ukryjesz.
Co złego w tym, że ktoś nie lubi dzieci? Taki wrzask jest przesadą, ale sporo osób by się wkurzyło gdyby ktoś im poplamił ubranie.
Wyzywanie małych dzieci od dziwek? Do zabaw z dziećmi raczej nie ubiera się nowiutkich ubrań.
@Suneku Owszem, wiele osób by się wkurzyło, ale bez przesady by do kogoś się tak odzywać z tego powodu, a co dopiero na dziecko.
Przecież napisałam, że taki wrzask jest przesadą. I nigdzie nie jest napisane, że ona się pastwiła nad dzieckiem. Autor sam napisał, że nigdy wcześniej taka nie była więc może po prostu miała zły dzień. Niekoniecznie też dziewczyna autora miała ochotę się zajmować dzieckiem i została do tego zmuszona, i niekoniecznie dziecko było aniołkiem. Może mała była wcielonym diabłem, a dziewczyna po prostu już z nią nie wytrzymała. Możliwości jest naprawdę wiele, a my nie znamy całej sytuacji.
Nic złego w tym, że nie lubisz dzieci. Też ich nie lubie, ale ich nie wyzywam. Zwyczajnie nie mam swoich i unikam kontaktu z nimi tzn nie zgadzam sie np na opieke nad nimi. Reakcja powinna byc adekwatna do przyczyny. Gdyby koleżanka w pracy niechcący oblala mnie kawą, to owszem byłabym zla, ale nie zwyzywalabym jej od dzi*ek. No trochę opanowania jednak sie przydaje.
3,5 roku i dopiero pierwsze kroki?
No właśnie O.o
Chora córka mojej koleżanki zaczęła chodzić mając 4 lata, może ta dziewczynka też jest chora.
@Wejn no chyba że
Nie wiem czy to jest medyczne określenie ale rehabilitantka mówiła na to przykurcze. Moja siostrzenica miała 1,5 roku o nie chodziła ale po masazach rehabilitacyjnych zaczęła stawiać pierwsze kroki juz następnego dnia.
Mój brat nauczył się chodzić, jak miał 3,5 roku. Lekarze mówili, że jest jest zdrowy, ale leniwy. Dopiero jak rodzice przestali go w ogóle nosić na rękach, to zaczął chodzić. Wcześniej, pomimo usilnych prób mamy i taty, nawet nie chciało mu się próbować.
Nie każde dziecko zaczyna szybko chodzić wyluzuj
Zdanie "Stawiać pierwsze kroki" często jest używane jako metafora. Nie doszukujcie się od razu ułomności tam gdzie jej nie ma. Może dziewczynka stawia swoje pierwsze kroki jako przedszkolak, poznaje nowe rzeczy, uczy się samodzielnie... (W miejsce kropek wpisz co chcesz)
Ja zacząłem mając 8 mieś chodzic a pol roku potem gadalem czle zdania xD
A teraz nie umiesz poprawnie pisać.
A moze to po prostu metafora :)
Ode mnie minus za:
"Powiadomiła mnie o tym, że z tatą chce wyjechać na weekend i będę miał obowiązek zająć się młodą przez te 3 dni."
Obowiązek to maja oni, ty wcale nie musiałeś się na nic zgadzać, ani tym bardziej obarczać kogoś swoją siostrą.
"Luba była dość dobrze nastawiona" a może właśnie powinieneś z nią o tym porozmawiać, może nie miała ochoty zajmować się cudzym dzieckiem, tym bardziej, że z wyznania wynika, że twoi rodzice poinformowali cię bez uprzedzenia i traktowali jak twój obowiązek. Otóż moim zdaniem to ich obowiązek, żeby się zając własnym dzieckiem i mogli cie najwyżej prosić o pomoc, podobnie jak ty mogłeś prosić swoją partnerkę. Aczkolwiek to nie usprawiedliwia skrajnego zachowania twojej dziewczyny. Tylko prawda jest taka, że nikt tu nie wie jakie to jest dziecko - spokojne czy niekoniecznie, a dzieci są różne i wiem, że moga człowiekowi puścić nerwy. Zwłaszcza jeśli rodzice próbują być nowocześni i stosują pseudo bezstresowe wychowanie... Także jeśli faktycznie to była za duża reakcja do problemu, to rozumiem, że nie chcesz mieć z nią nic wspólnego.
Nic nie usprawiedliwia takich wyzwisk i krzyków w stosunku do malego dziecka.
@Rita13
Tak nic nie sprawiedliwa traktowanie w ten sposób dziecka- nawet jeśli jest pyskate i chamskie tym bardziej, że to nie jej dziecko. Ale akurat zadziwia mnie zostawianie kogoś kto RAZ popełnił błąd i RAZ zrobił coś złego. Wydaje mi się to co najmniej dziwne i bezlitosne.
Jak chcesz sie spotykać z osoba która do małych dzieci krzyczy ty dziwko i ty suko to proszę bardzo, czemu nie? Chociaż autor raczej nie ma siostry skoro 3,5 letnie dziecko według niego stawia pierwsze kroki
Miałeś "obowiązek zająć się młodą przez te 3 dni", ale chodziłeś normalnie do pracy i zostawiałeś ją ze swoją dziewczyną? Aha...
Nie wszystko złoto co się z wierzchu świeci.
Chyba jako jedna z nielicznych/jedyna powiem, że rozumiem dziewczynę. Gdybym miała akurat gorszy dzień, przyleciała "ciocia z Ameryki" albo by mnie bolała głowa, to też bym się rozwrzeszczała na dziecko, szczególnie takie, z a) nie jestem spokrewniona b) nie znam zbyt długo c) zniszczyło moją własność. Nie każdy lubi dzieci i nie każdy ma do nich cierpliwość.
Wiekszosc dziewczyn przed okresem jest rozdrazniona, ale jednak sa pewne granice. Mogla na mala nakrzyczec i to moznaby jeszcze probowac zrozumiec, ale wyzwiska i wulgaryzmy? Tym bardziej jezeli to nie jest nasze dziecko to powinnismy sie powstrzymac :/ jezeli zrobila tak raz, zrobi to i kolejny, nie mam co do tego watpliwosci.
Gdybym miała akurat gorszy dzień, przyleciała "ciocia z Ameryki" albo by mnie bolała głowa, to też bym się rozwrzeszczała na kogoś innego, szczególnie takiego, a) z którym nie jestem spokrewniona b) którego nie znam zbyt długo c) kogoś, kto zniszczył moją własność. Nie każdy lubi innych ludzi i nie każdy ma do nich cierpliwość. Jeśli uważasz, że moje zachowanie jest ok, to spoko. Jeśli uważasz, że nie, to Twoje też nie jest.
Tak, rozumiesz dziewczynę, która wyzywała małe dziecko z powodu błahostki. Jeżeli ją "rOzUmIEsZz", nie jesteś od niej lepsza.
Takie słowa do trzylatki? Ładnie, nie ma co...
Bardzo dobrze zrobilees ze się wyprowadziła jakąś głupia dziewczyna masakra
Tak bardzo nienawidze dzieciakow, ze rozumiem wku*w twojej dziewczyny. Z drugiej strony współczuje Ci, ze dałeś sobie wcisnac bachora po tekscie, ze to Twoj obowiazek...