#WuYPG

Czuję się oszukany przez żonę.


W kwietniu wziąłem ślub z moją narzeczoną, z którą spotykałem się 4 lata. Za kawalera wybudowałem dom w stanie surowym zamkniętym, z myślą o tym, że kiedyś tam zamieszkamy. Na tyle na ile mogliśmy wykańczamy go wspólnie (już nam niewiele zostało do tego, aby się wprowadzić), do czasu przeprowadzki ustaliliśmy wspólnie, że żona będziemy mieszkać w moim domu rodzinnym z moją matką. 
Problem pojawił się zaraz po ślubie – otóż z racji tego, że pracuję w delegacji i wracam tylko na weekendy, żona uznała, że będzie przyjeżdżać tylko w te dni, w które ja jestem, a w pozostałe dni będzie mieszkać u swojej mamy. Obydwie mają trudne charaktery, moja mama bywa natarczywa, tzn. często pyta, czy jej coś przynieść, co by chciała zjeść, pyta, co mogłyby ugotować, bo nie ma pomysłu itd. Żona uważa to za wpieprzanie się w nie swoje sprawy. Z drugiej zaś strony żona bywa hmmm... niemiła (niestety coraz częściej) wobec mojej mamy. Gdy moja mama zapyta ją o zdanie, przykładowo: „Może byśmy ugotowały rosół?”, żona odpowiada: „No jak masz ochotę, to sobie ugotuj”. Jak moja mama zapytała ją, czemu nie chce tutaj mieszkać, to żona odpowiedziała coś w stylu żeby się nie dziwiła, bo u obcych to źle się się mieszka.

W przeszłości doszło między nimi do spięcia z moją, gdy mama powiedziała, że źle wygląda w jeansach i że gdy się chodzi prosić gości na wesele, to wypadałoby założyć sukienkę. Mnie natomiast teściowa srogo obgadywała, gdy się spotykaliśmy, i z racji że jest fanatyczką religijną, nie zaakceptowałaby mnie (przeklinam, palę papierosy – w odczuciu mojej teściowej to naganne zachowania), dlatego też ja nie mogę tam mieszkać z uwagi na mój styl życia, a z powodów finansowych nie możemy wynająć czegoś, wszakże wykańczamy dom i nie stać nas na wykańczanie domu i wynajmowanie mieszkania.

Czuję, że żona po ślubie zmieniła się nie do poznania, jest kimś zupełnie innym i czuję, jakbym jej w ogóle nie znał. O ile rozumiem, że młode małżeństwa powinny mieszkać osobno, z dala od teściów, tak z powodów finansowych musimy ten +/- rok mieszkać z rodzicami. Zależy mi na dobrych kontaktach w rodzinie, wiem, że są różne charaktery, ale chciałbym, żeby te relacje były poprawne, żonie natomiast na tym chyba nie zależy.

Czuję się jak frajer jakiś, ponadto (może jestem przewrażliwiony) moja teściowa też dokłada swoje 5 gorszy i manipuluje moją żoną.

Powiedzcie proszę, co robić, bo ta sytuacja wykańcza mnie psychiczne. I powiedzcie, kim jestem, bo ja sam nie wiem: frajerem? maminsynkiem? złym człowiekiem? człowiekiem, który został wykorzystamy? ofiarą oszustwa i manipulacji? Czy jestem jakiś popieprzony? Powiedzcie, co o tym sądzicie i co powinienem zrobić.
Dantavo Odpowiedz

Co to za chory układ, że Twoja żona ma mieszkać z Twoją matką, gdy Ty często wyjeżdżasz? Przecież to nie ma najmniejszego sensu! Czy Ty chciałbyś mieszkać z kimś, kto ciągle Ci się wpieprza w życie i dogaduje Ci, podczas, gdy Twoja druga połówka byłaby głównie poza domem? Postaw się w sytuacji żony, a nie tylko powtarzasz, że przecież przed ślubem się zgodziła. Co z tego, że się zgodziła, jak po prostu okazało się to dla niej za trudne. Też bym nie wytrzymał na jej miejscu.

Postac Odpowiedz

Co powinieneś zrobić : pozwolić żonie mieszkać z mamą, a przyjeżdżać do Ciebie, gdy jesteś na miejscu. Po co Twoja żona ma mieszkać z Twoją mamą, gdy Cię nie ma? O co Ty się czepiasz?
Oboje macie stereotypowe teściowe, z którymi się nie dogadujecie. Ale to nie z teściowymi macie żyć, tylko ze sobą.

Czepiam się o to, że ustalaliśmy coś przed ślubem, czyli to że będziemy mieszkać u moich rodziców z takich względów, że wykańczamy dom i np. w tym tygodniu ja muszę wziąć urlop żeby ugadać z plytkarzem kwestie budowlane, bo jej nie ma na przecież miejscu. Druga kwestia jest taka, że skoro ja się poświęcam i pomimo że jej rodzice mnie nie akceptują, to staram się ten kontakt trzymać dla dobra ogółu tak jak ustaliliśmy, szkoda że te zobowiązania ja mam tylko trzymać.

Postac

Łatwiej jest trzymać poprawne stosunki, gdy się kogoś widzi rzadko. Trudniej, jak się z nim mieszka.
A żona samochodu i prawa jazdy nie ma, że nie mogła przyjechać?

Na pewno nie w porządku jest to, że musisz brać urlop. Ale kwestia mieszkania... Twoja żona mogła myśleć, że da radę, ale mieszkanie z teściową, w dodatku bez męża, ją przerosło.

Dantavo

Po pierwsze co innego wytrzymywać docinki, jak spotykasz się z teściową raz na jakiś czas, a co innego, gdy musisz z nią mieszkać. Po drugie ustalenia ustaleniami, ale jak nie da się wytrzymać z Twoją matką, to Twoja żona ma cierpieć, tylko dlatego, że się przed ślubem zgodziła? Nie robi Ci przecież krzywdy mieszkając ze swoją matką. A swoją drogą co Ty robisz w tej sytuacji? Wspierasz żonę? Jak zachowałeś się jak "mama powiedziała że źle wygląda w jeansach i że gdy się chodzi prosić gości na wesele to wypadałoby założyć sukienkę"? Bo to było naprawdę okropne zachowanie ze strony Twojej matki.

Anonimowe6669 Odpowiedz

Mieszkanie z teściami jest złym pomysłem, jak sam piszesz, ale można się poświecić żeby mieszkać z ukochaną osobą. Natomiast jeśli Ty spędzasz większość czasu w delegacji, to w imię czego Twoja żona mialaby się poświęcać? To słabe, że nie chce nawiązywać bliższej relacji z Twoją mamą, ale z drugiej strony styl bycia Twojej mamy może być męczący. Miałam babcię, która w podobny sposób się interesowała za bardzo wszystkimi w domu i jak zostawała w moim rodzinnym domu na dłużej, to wszyscy wynajdywali sobie jakieś zajęcia, żeby być w domu jak najmniej, bo sprawiało to na dłuższa metę wrazenie, jakbyś w ogóle nie miał w swoim domu przestrzeni na siebie. Jak zamykałam drzwi do pokoju, to wychodziła z pokoju obok na wspólny balkon, żeby zagadać. Naprawdę była do rany przyłóż, ale krew nas już wszystkich zalewała od tego nadmiaru kontaktu. Dlatego wyobrażam sobie, że Twoja żona może mieć podobne odczucia względem Twojej mamy. Myślę, że jak się wyprowadzicie od rodziców, to Wasze problemy (przynajmniej te problemy) same znikną. Wcześniej dobrze by było popracować nad wspólnym rozwiązywaniem problemow, nauczyć się o tych problemach rozmawiać, bo tego Wam brakuje. Nie mieszkaliście razem przed ślubem? Może zmiany, które dostrzegasz w swojej żonie nie są związane ze ślubem, tylko zwyczajnie wychodzą rzeczy, które wychodzą dopiero po zamieszkaniu razem?

Frog Odpowiedz

"Czuję, że żona po ślubie zmieniła się nie do poznania, jest kimś zupełnie innym i czuję, jakbym jej w ogóle nie znał."
Moim zdaniem, oboje zbyt pochopnie zaklepaliście temat Waszego mieszkania z Twoją matką, tym bardziej, że Ciebie przez pięć dni w tygodniu nie ma.
Dla porównania - wyobraź sobie coś takiego, że mieszkasz przez pięć dni w tygodniu sam, bez żony, z jej matką.
I jak Ci się to widzi? 🤔

"z powodów finansowych musimy ten +/- rok mieszkać z rodzicami"
Więc do czasu wykończenia własnego domu mieszkajcie osobno, każde u swojej matki. W weekendy i tak na pewno spotykacie się przy wykańczaniu domu - całkiem ciekawy sposób na podtrzymywanie temperatury związku.

Edekkredek Odpowiedz

Bierz dupę w troki, wykończ łazienkę i kawałek kuchni. Przeprowadzka i po temacie. Bo to co czytam to ja nie rozumiem.

tramwajowe Odpowiedz

Czy niedotrzymanie ustaleń nie przesłania Ci innych spraw?
Bo ustalenia, zwlaszcza w tak delikatnycj sprawach jak mieszkanie z kimś, powinny być do weryfikacji. Życie pokazuje kto gdzie sie lepiej czuje i co jest wygodne.
Dużo ważniejsza jest Wasza reakcja na tą zmianę ustaleń. Czy to przegadaliście na spokojnie? Czy wyrzucacie sobie pretensje? Czy sie licytujecie czyja mama jest gorsza albo kto więcej robi?
Zona nie jest Twoim wrogiem. Ty nie zachowuj sie jak jej wróg.
Jesli macie razem tworzyć dom i wspólnie żyć, to właśnie ta sytuacja pokazuje czy to bedzie współpraca i zrozumienie czy raczej związek oparty o rywalizację i wyliczania kto komu ile daje.

CentralnyMan Odpowiedz

Skoro wiesz że twoja matka jest męcząca to nie zmuszaj żony żeby mieszkała z nią sama

ohlala Odpowiedz

Czyli chcesz, żeby twoja żona dla zasady męczyła się z twoją matką, która jest nachalna i mamy już jeden przykład tego, jak bardzo brakuje jej taktu. Przykładów jest pewnie więcej, ale ty ich nie widzisz dla "dobra rodziny".
Prawdopodobnie jesteś maminsynkiem, bo twoja natarczywa mamusia mimo wszystko jest spoko, ale już teściowa jest kompletnie nie do życia. Tymczasem Twoja żona po ślubie po prostu się przekonała, że twoja mamusia też jest nie do życia.

NiezbytSprytny Odpowiedz

Macie intercyzę?

Nie mamy

Anonimowe6669

Jeśli dom należał do niego przed ślubem, a po ślubie nie włączył go do wspólnego majątku przez darowiznę, to dalej należy do niego. W przypadku rozwodu mogłaby się co najwyżej dopominać nakładów, jakie dołożyła do wykończenia domu, a i to musiałaby mieć udokumentowane w jakiś sposób. Ale mysle, ze to jeszcze nie jest sytuacja skłaniająca do myślenie o rozwodzie

NiezbytSprytny

Jeśli żona warczy na matkę autora, to pewnie niedługo będzie warczeć i na niego, dlatego mi jednak rozwód chodziłby wstępnie po głowie.

budyn4

Ludzie tu są bardzo hej do przodu w kwestii rozstań i rozwodów, zapominając, że życie z drugim człowiekiem jest zwyczajnie niełatwe

ohlala

@NiezbytSprytny

Pierdolisz. Teściowa to, w tym przypadku, przykry obowiązek. Męża sobie wybrała, aczkolwiek z boku wygląda to na średnią decyzję, ale ona najwyraźniej go kocha.

NiezbytSprytny

@ohlala
Po sposobie wypowiedzi zgaduję, że ty też na swojego faceta warczysz.

3210 Odpowiedz

Wyciągasz w komentarzu temat którego nie poruszyłeś w poście. O to że musisz brać urlop bo żony nie ma na miejscu możesz mieć żal. O to że woli mieszkać u siebie kiedy ciebie NIE MA już niekoniecznie.

Dodaj anonimowe wyznanie