#XE5Qj

zesrałem się...

Było to parę miesięcy temu,chodziłem na zajęcia dodatkowe z języka angielskiego (byłem wtedy w 1 LO teraz jestem w 2) Wróciłem swieżo z biwaku z kolegami,a jak to na biwaku bywa do jedzenia tylko zupki chińskie,inne tego typu dania instant albo napoje gazowane np.Coca Cola.Na zajęcia oprócz mnie chodziło kilka chłopaków typu ,,nerd" oraz grupka dziewczyn,dwie zawsze przykuwały moje czujne oko...Marlena i Eliza,chcę być z wami szczery i to w 100% więc jakby moi znajomi przeczytali wszystko co tu piszę uczucia itp. to by się chyba zesrali ze śmiechu..No ale dobra nie odbiegajmy,sam mogłem stwierdzić,że zwyczajnie się w nich zabujałem,no ale dobra przechodzimy do najciekawszego moi drodzy anonimowi :)

Tak jak już wcześniej mówiłem byłem po biwaku z kumplami,przychodząc na zajęcia większość grupy czekała już w sali.Źle się czułem po biwaku i tak jak się spodziewałem nie dało się tego ukryć :)

Zaczęło się od oczywistego bólu brzucha,w moich jelitach panowało tornado...Nie zdołałem zgłosić nauczycielce pójścia do toalety,ponieważ czas to pieniądz a inni uznali by,że idę się wysrać (po to też miałem tam iść ale mój charakter na to nie pozwalał :) Nie mogłem więc pójść do klopa ze wcześniej wymienionych powodów,więc zaczęło się od puszczania cichych tajniaków,najpierw poszedł soczysty bączur i poczułem na chwilę ulgę,ale zobaczyłem dziwną minę na twarzy dziewczyn,widać było,że próbowały się domyślić komu z dupy wyszło coś tak potężnego.W sali capiło jakby sto koni się zwaliło.Udawałem że to nie ja i że nic nie czuję.Ale to zmieniło wszystko...Ze stresu cała dupa mi się spociła.Nie słyszałem nawet już co nauczycielka gadała.Poczułem,że ze stresu zrobiłem się czerwony jak burak i wtedy stało się najgorsze...Tamy puściły,zwieracze się rozluźniły a kupcia postanowiła wyjść...W gaciach zrobiło mi się gorąco...Nie patrząc na nic wybiegłem ze sali pędząc ze prędkością światła do ubikacji.Nie chciałem wiedzieć co dzieje się tam w sali,gdy tak biegłem przez salą było już czuć zapach mamuciej śmierdzącej biegunki...Wbiegając do klopa poczułem,że liczy się tu i teraz.Usiadłem na ubikacji patrząc na majty,które były całe zielono-pomarańczowe,cały spocony zauważyłem że moje spodenki są całe w stolcu.Postanowiłem się jakoś oporządzić ale dupa hulała jak na dyskotece,srałem tyle ile się dało,rozpędził się wtedy cały rollercoaster.Poszło gdzieś z pięć partii.Cały zażenowany próbowałem ukryć ślady zbrodni pod koszulką.Wróciłem do sali nie przemyślając nic,oprócz nauczycielki nie było tam już nikogo więcej...sala się wietrzyła a na moim krześle leżało moje wodniste gówno...widocznie zesrałem się też na krześle...Cały zażenowany wyszedłem ze szkoły czerwony jak burak dodatkowo z brudnymi spodenkami.
Ze wstydu wypisałem się z zajęć...
Dodaj anonimowe wyznanie