#dg6Os

Gdyby horrory istniały w prawdziwym życiu, umarłabym jako pierwsza. Dlaczego?
Zacznijmy od tego, że niedawno nocowała u mnie przyjaciółka. Wszystko byłoby super, gdyby następnego dnia rano nie wyglądała, jakby nie spała od przynajmniej roku. Powód? Skrobanie pazurami mojego psa o podłogę (drewnianą) i boki łóżka + wydawane przez niego odgłosy w czasie snu. 
Jestem do tego tak przyzwyczajona, że po prostu mój umysł pojął to jako integralną część spania. Dlatego właśnie, gdyby w horrorze w prawdziwym życiu coś skrobało/ciumkało pod moim łóżkiem bądź ogólnie w sypialni, po prostu bym się nie obudziła.

PS Serdecznie pozdrawiam mojego 12-letniego psa, otworzymy razem dom strachów :DD
Frog Odpowiedz

Ja również pozdrawiam Twojego psa :) i rozumiem Twoją przyjaciółkę.

Kto ma boksera, ten wie, jakie dźwięki wydaje on z siebie w nocy - oczywiście grzecznie śpiąc. Jestem jedyną osobą w rodzinie, która potrafiła tym jakoś sterować i wysypialiśmy się, ja i pies. Pozostali wyganiali go ze swoich pokoi (bo chrapie, bo się kręci, bo puszcza bąki, a nawet warczy i szczeka przez sen).
Już go od dawna nie ma z nami, a ja do dziś mam w głowie wgrane sample tych wszystkich odgłosów - tego się nie da zapomnieć 🤪

ohlala Odpowiedz

Moje zwierzęta potrafią wydawać różne odgłosy w nocy i też je ignoruję, ale to zupełnie nie przekłada się na reakcję na dźwięki, które nie są dla nich typowe.

Ale też bym umarła w horrorze, bo słabo u mnie z reakcją ucieczki, praktycznie zawsze wybieram konfrontację.🙃

StaryCap

Typowe, jestem kobietą i co mi zrobisz? Aż się kiedyś zdziwisz jak liść z drzewa spadnie na policzek. Często lepiej odejść lub uciec, ale młode, wyszczekane musi się przekonać na własnej skórze...

ohlala

To interesujące, że od razu zakładasz, że niebezpieczeństwo zawsze ma postać mężczyzny.

Dragomir Odpowiedz

W życiu istnieją takie horrory, które nawet Ci się nie śniły.

Dodaj anonimowe wyznanie