W święta Bożego Narodzenia, jak to zawsze całą rodziną, siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy. Nie mogło się więc obyć bez rozmów o czasach PRL-u. Wszyscy wspominali czasy, jak to do domu mojej babci po raz pierwszy przywieziono lodówkę. Słuchałam tej całej opowieści bez większego entuzjazmu, aż do chwili kiedy to moja mama opowiedziała, jak to jej tata wyjął wszystkie półki z lodówki, aby ją umyć, a ona jako małe dziecko weszła do niej, aby zobaczyć jak gaśnie światło!
Zazdroszczę mojej mamie, była jedną z osób, która spełniła marzenie niejednego dziecka. Sprawdziła na własne oczy od środka, jak w lodówce gaśnie światło! :)
Dodaj anonimowe wyznanie
Wystarczy przymykać powoli, działa na każdej lodówce jaką miałem.
To nie to samo
Aż podniosłam zadek z fotela i poszłam sprawdzić.
Działa!
W drugą stronę też działa, widać, gdy światło się zapala.
Szlag. Jestem rozczarowana.
Nie lubiem Ciem, Cystof! Czuję się tak, jakbyś mi teraz wyjawił, że św. Mikołaj nie istnieje.
:(
Powiem więcej: wystarczy przycisnąć wyłącznik paluszkiem 🤪
Frog
Oj tam. Paluszkiem przycisnąć zasilanie to każdy potrafi. Nawet ja, w końcu rozmrażam lodówkę co jakiś czas. :)
Ale tak zniknąć światełko bez nic, to nie wiedziałam jak. Próbowałam zakrywać dłonią panel sterowania, ale nie działało.
Dopiero teraz wyczytałam, że tam jest zamontowany gdzieś wyłącznik magnetyczny. No i sprawa się wyjaśniła. :)
Ha, zostałem pogromcą dziecięcych uśmiechów? :D
@Czaroit
"Paluszkiem przycisnąć zasilanie"
W moich lodówkach wyłącznik bywał mechaniczny - przymykanie drzwi lodówki = przyciskanie mini klawiszka na jego styku z listwą uszczelniającą. 🤗
Cystof
A i owszem. Zburzyłeś bajkowy świat mojego wewnętrznego dziecka.
Niedobry Ty! 😛
Frog.
Aha. Znalazłam w necie taką informację. Zapewne moje kiedyś też tak miały, tylko wtedy tego nie sprawdzałam. 🙃