#k2ETU

Zacznę od tego, że mam 32 lata i nie posiadam instynktu macierzyńskiego. Odkąd pamiętam, nawet jako kilkuletnie dziecko, omijałam niemowlaki szerokim łukiem. Jako nastolatka wiedziałam już, że nie będę chciała mieć dzieci. Mimo zapewnień rodziny, w szczególności żeńskiej jej części, nie odmieniło mi się. Był to powód moich problemów z facetami, bo kto by chciał kobietę, która nie chce założyć z nim rodziny?

W wieku 25 lat na imprezie u znajomych poznałam rok starszego ode mnie Roberta. Na początku drażnił mnie jak mało kto, jednak po kilku wspólnych wypadach z przyjaciółmi okazał się mega sympatyczny i zabawny, był pierwszą osobą, przy której płakałam ze śmiechu. Gdy zaczynaliśmy się do siebie zbliżać, wyznał mi swój „mroczny sekret” – otóż Robert, tak jak ja, nie chciał mieć dzieci. Czy mogło być lepiej? Dwa lata później wzięliśmy ślub. Teraz jesteśmy małżeństwem z pięcioletnim stażem. I kochamy się jak wariaci. Mamy przytulny domek, prace, które lubimy, dwa psiaki i kota. Potrafimy w każdej chwili cieszyć się sobą. Taką samą przyjemność sprawiają nam spontaniczne, szalone wyprawy, jak i nasze piżamowe niedziele. Nie jesteśmy zgorzkniałymi bezdzietnymi, lubimy dzieciaki naszych przyjaciół, a one lubią nas. Ale kiedy ktoś pyta nas, czy nie brakuje nam uśmiechu dziecka i małych stópek stąpających po domu, z całym przekonaniem odpowiadamy: nie. Dzieci to szczęście, ale to nie jest rodzaj szczęścia, który dla siebie wybraliśmy.

Z wiadomych powodów bardzo dbamy o antykoncepcję. Nigdy nie opuściłam ani jednej pigułki, dodatkowo używamy prezerwatyw. Bezpieczeństwo prawie stuprocentowe. 
No właśnie, prawie... Dziś dowiedziałam się, że jestem w szóstym tygodniu ciąży. 
Nie, nie urodzę tego dziecka ani dla nas, ani po to, aby je oddać do domu dziecka. Ktoś, kto ma instynkt rodzicielski nigdy tego nie zrozumie, ale ja nie wyobrażam sobie przez 9 miesięcy nosić w sobie coś, czego nie chcę i czego nie kocham. I nie ruszają mnie teksty o sumieniu itp. W naszym domu i w naszych sercach nie ma miejsca dla dziecka.
Cystof Odpowiedz

Daleki jestem od popierania traktowania aborcji jako antykoncepcji awaryjnej ale... no cóż... Nikt nikogo nie może zmusić do kochania innej, nawet małej, osoby albo do narażania własnego zdrowia lub życia w imię własnych zasad.

Także ten, no.

Podobno Czechy są piękne o tej porze roku, choć zważywszy na temperatury ja bym jednak wybrał Skandynawię.

gallan0n1m

każdy tak gada, a potem trauma po dokonanej aborcji

Cystof

Ptysiu, dane. Przy okazji poszukaj o szkodach w psychice wynikających z wymuszonego donoszenia ciąży z gwałtu albo takiej z wadami legalnymi np. bezgłowie. Tak wiesz, żeby mieć pełen obraz sytuacji.

Demogogie zachowaj na spęd pro-lifów.

Frog

@gallan0n1m
"każdy tak gada, a potem trauma po dokonanej aborcji"

Opowiedz nam o niej. O tej traumie, którą przeżyłaś po dokonaniu aborcji. Może to odwiedzie kogoś od takiego zamiaru.

MaryL2

@Cystof jak argument bezgłowia i gwałtu ma tutaj według ciebie zastosowanie? Przecież wyznanie mówi o zdrowym dziecku, spłodzonym w małżeństwie, które się kocha, ma dobre prace i przytulny dom. Bardzo arogancki komentarz z twojej strony, wobec osoby, która napisała swój komentarz prawdopodobnie z troski o autorkę.

Cystof

Będzie po jednej nutce, znaczy zdaniu:

1) To nie były argumenty tylko przykłady.
2) Zapomniałaś dopisać na końcu zdania "i nie chce i nigdy nie chciało mieć dziecka." łot szczegół... ale tam, kto by się zdaniem ciężarnej przejmował, nie?
3) Wisienka na torcie, zwrócenie uwagi na brak danych jest od dzisiaj arogancją a najwyraźniej powtarzanie zdań-frazesów troską. No magia.

MaryL2

@Cystof

1) argumenty czy przykłady, jak zwał tak zwał. Gallanonim ostrzega, że po aborcji występuje trauma, a ty mówisz, dla uzyskania przeciwwagi (pełnego obrazu) o wadach „legalnych” i zniszczonej psychice przez donoszenie dziecka z gwałtu. Tylko że to autorki nie dotyczy, więc co ma piernik do wiatraka?

2) Ja nie próbuje mówić czy autorka robi dobrze czy źle, nie probuj mnie stawiać po żadnej stronie barykady.

3) „Ptysiu”, „Demagogie zachowaj na spęd pro-lifów.” - to są zwroty aroganckie, bez szacunku, polaryzujące. Jak tego nie widzisz, to nie mamy o czym gadać.

A pytanie o dane aroganckie może nie jest, ale w mojej subiektywnej ocenie jest głupie. Nikt nie będzie przeszukiwał prac naukowych, żeby napisać krótki komentarz. Dopóki nie są to tezy typu „wszyscy/wiekszość robi tak czy tak…” to nie ma to większego uzasadnienia.

Cystof

Naprawdę staram się w tej chwili podejść poważnie ale na miły bóbr, nie ułatwiasz mi.

1) Jak zwał tak zwał? Muszę tłumaczyć czym się różnią argument od przykładu? To jest moment w którym muszę się siłą powstrzymywać od zgryźliwych komentarzy...

Gall anonim nie walił by takich farmazonów gdyby zgłębił temat. Np. podążając za przykładami. Dowiedziałby się wtedy że zgodnie z wieloma meta-analizami jest większe prawdopodobieństwo depresji przy donoszeniu niechcianej ciąży niż przy dokonaniu aborcji.

Np. "To meta-analyse or not to meta-analyse: abortion, birth and mental health"

Dlatego dane i źródła są ważne. By nie być ofiarom fake-newsów. By nie powtarzać później pustych demagogicznych hasełek które służą zazwyczaj, w kontekście tej tematyki, za obrzydliwy szantaż moralny i zarazem groźbę rzekomych przykrych konsekwencji. Dlatego nie, sorry ale takie coś NIE będzie wzbudzać mojego szacunku a co najwyżej sarkazm pełen politowania, zakładając że akurat mam dobry dzień...

2) Oh, ależ ja Cię nie stawiam po żadnej stronie. Sama się po jednej postawiłaś wyliczając mnóstwo czynników która mają wpływ na decyzję przy dylemacie "donosić ciążę czy nie" tylko kompletnie pominęłaś ten o którym jest wyznanie, a który ja pozwoliłem sobie dopisać. Bo tak jakby zdanie kobiety w ciąży chyba nie powinno być w takim wypadku ignorowane, prawda? Hmm... można by powiedzieć że to, nie wiem... brak szacunku? Do autorki

3) Trust meeeeeh, zwrot "Ptysiu, dane." Pojawił się przy trzeciej edycje przed wysłaniem komenta i w pierwotnej wersji brzmiał jeszcze gorzej. Skąd się wzięły oba cytowane wycinki dowiesz się wracając do ostatniego akapitu podpunktu pierwszego niniejszego komentarza.

No i to z grubsza tyle choć nie byłbym sobą gdybym zignorował ostatni akapit twojej wypowiedzi. Tyle powiem że jeżeli uważasz empiryczne dane (np. częstotliwość występowania) za głupie przy dyskusji na temat depresji po aborcji to cóż ja mogę powiedzieć... Sama się podsumowałaś...

Cystof

PS: Gratuluję wyłapania że moja autokorekta poprawiła słowo "letalne" na "legalne". Brawa, oklaski i medal z ziemniaka...

MaryL2

@Cystof masz bardzo wrażliwe ego, jeśli tylko to z mojego komentarza wyczytałeś 😂 Tak, wyłapałam, uważam tą pomyłkę za zabawną

Cystof

Ja tylko odpowiadam na twoje zarzuty.

Póki co na siłę próbujesz udowodnić że jestem arogantem z wybujałym ego, na jakiej podstawie, tego nie wie nikt, ale ty najwyraźniej się dobrze czujesz osądzając obcych ludzi na podstawie komentarzy O_o

Zobacz więcej odpowiedzi (7)
Postac Odpowiedz

mimo podwójnego zabezpieczenia, zaszłaś w ciążę. To trzeba mieć wyjątkowego pecha.

To już któreś wyznanie tutaj o szczęśliwym życiu bez dzieci. Zastanawia mnie ten trend - jakoś ludzie z dziećmi nie muszą się chwalić na anonimowym forum, że są szczęśliwi.

Anonimowe6669

Nie mają takiej potrzeby, bo nikt im nie wciska, ze „kiedyś im się odmieni” i „kiedyś będą żałować”

Koniczynka368

Postac, zabawne że to piszesz, bo pamiętam twoje komentarze pod innym wyznaniem o tym jak to bezdzietni nie mają się z kim podzielić pieniędzmy kiedy już je zdobędą, jak ludzie żałują niespędzania czasu z rodziną albo nieposiadania dzieci, a wszyscy namawiających innych na rodzicielstwo robią to z troski. Czy to nie jest wciskanie innym jak bardzo życie z dziećmi jest lepsze od bezdzietnego?

elbatory

Przecież było tutaj mnóstwo wyznań o szczęśliwym rodzicielstwie, a nawet o tym, że osoby, które nie chcą mieć dzieci, są jakieś skrzywione i zmanipulowane przez lewacką propagandę. Choć ja sama bardzo bardzo marzę o dzieciach i założeniu rodziny, doskonale rozumiem osoby takie jak autorka i rozumiem, dlaczego głośno o tym mówią.

Postac

Moje były tylko komentarze, nie wyznania, nie pamiętam ani kontekstu, ani samych komentarzy. Nie próbuję komuś udowodnić, że życie z dziećmi jest lepsze lub gorsze od życia bez dzieci. A coraz częściej spotykam się z demonizowaniem rodzicielstwa.

A co do tych wyznań o szczęśliwym rodzicielstwie, to szczerze nie kojarzę. Teraz kilka było o szczęśliwym braku dzieci, i to w małych odstępach czasu, dlatego zwróciłam uwagę. W ogóle mam wrażenie, że dzieci są coraz gorzej postrzegane przez społeczeństwo...

elbatory

Ale te wyznania nie demonizują rodzicielstwa, tylko są historiami osób, które dzieci nie mają i nie chcą mieć. W żadnym z nich nie było ani słowa o tym, że rodzicielstwo jest czymś gorszym i tylko bez dzieci można uzyskać pełnię szczęścia. Jeśli razi cię, gdy ktoś opisuje inny sposób na życie, niż ty wybrałaś, a przedstawienie czyjegoś szczęśliwego życia odbierasz jako atak na siebie i swój styl życia, to może problemem jest to, że sama ze swoim życiem nie czujesz się dobrze i w pełni spełniona? Ja pragnę dziecka, wiem że rodzicielstwo da mi szczęście, a kompletnie nie razi ani nie przeszkadza mi, że ktoś szczęście odnajduje w posiadaniu psa abo kota, lub po prostu w byciu samotnikiem. W ogóle nie widzę w tym demonizowania dzieci i rodzicielstwa, bo mam świadomość, że to co dobre dla mnie, niekoniecznie jest dobre dla innych.
A z wyznań na temat szczęśliwego rodzicielstwa, to całkiem niedawno było wyznanie ojca, któremu urodziła się niepełnosprawna córka, ale nie ma to dla niego znaczenia, jest szczęśliwy, kocha ją ponad wszystko i niczego nie żałuje. Pamiętam, że było takich więcej. Nikt pod nimi nie wypisywał, że demonizuje brak dzieci.

Postac

Nie rozumiem, czemu Twoje argumenty odnoszą się do mnie personalnie, mimo, że mnie nawet nie znasz. Wymyślisz sobie coś na mój temat, co Ci się wydaje, a później próbujesz to obalić.

Zauważ, że ja pod pierwszym wyznaniem o szczęśliwym życiu bez dzieci też nic nie napisałam. Pod drugim również. To jest przynajmniej trzecie. Jakby było tyle samo wyznań w krótkim czasie o szczęśliwym życiu z kotami, to tak samo zwróciłabym uwagę, że jest to coś dziwnego.

Jestem ciekawa, jak wszyscy promujący model rodziny jedno lub dwuosobowej zapatrują się na problem niżu demograficznego i starzejącego się społeczeństwa. Widziałam prognozę, że przy utrzymujące się dzietności 1,3 w Polsce w 2100 będzie 19 milionów ludzi.

elbatory

Nie znam cię, dlatego napisałam, że "może" to ty masz problem z własnym życiem. Możesz sobie to wziąć do serca i przemyśleć szczerza sama ze sobą, a możesz olać, to twoja sprawa. Natomiast ty zwykłe wyznania, w których ludzie jedynie opisują swój styl życia, odbierasz jako atak na twój styl życia i demonizację rodzicielstwa, co jest dla mnie niezrozumiałe. Poza tym pod poprzednim wyznaniem na ten temat też komentowałaś, a innych wyznań nie widziałam.
Co do niżu demograficznego, to ja osobiście nie odbieram tego jako problem. Dla planety będzie lepiej, a dla ludzkości? Postęp technologiczny jest tak potężny, że z czasem coraz więcej czynności, które wykonują ludzie, będą wykonywać roboty. Ja widziałam prognozy, że bezrobocie z tego powodu drastycznie wzrośnie. Niż demograficzny może pomóc niektóre sprawy uregulować. Postępu technologicznego zatrzymać się nie da. Zmuszać ludzi do rodzenia dzieci też nie. Jak dla mnie, natura sama naprawia problemy, które my, jako ludzie tworzymy.

Postac

Chyba Cię rozczaruję, ale żadnego wyznania tutaj nie odbieram jako atak na mnie. Ot, zauważyłam prawidłowość.

Niż demograficzny wiąże się też z tym, że będzie dużo osób starszych, potrzebujących pomocy, a mało ludzi zdolnych tej pomocy udzielać. I na nich pracować.

elbatory

Jeśli robotyka i automatyka wyprze ludzi, to i tak nie będzie miał kto pracować na ludzi starszych (a dokładniej - będzie miał kto, ale nie będzie miał gdzie), więc będzie trzeba wymyślić coś innego. Średnia długość życia również stale wzrasta, a co za tym idzie, coraz dłużej są w stanie dbać o siebie. A jeśli planeta trochę odetchnie, będzie mniej ludzi, to i mniej śmieci i spalin, więc ludzie będą zdrowsi. Zdrowe odżywianie jest coraz "modniejsze", co też na pewno pozytywnie wpłynie na życie i zdrowie.

Twoje komentarze brzmią, jakby bardzo cię triggerowały te wyznania. Nie mówię, że tak jest, tylko że tak to wygląda.

K19922023

Bo nie są

Zobacz więcej odpowiedzi (9)
ohlala Odpowiedz

Jak już będzie po wszystkim to może zainteresuj się podwiązaniem jajowodów np. w Czechach, żeby w przyszłości nie mieć takich problemów.

Cystof Odpowiedz

O boniu, ile tu heroicznych facetów gotowych poświęcić życie nieznanych im kobiet... Coś jak pewien lord z pewnej animacji co to też był gotów poświęcić bardzo dużo... najlepiej cudzym kosztem. No bohaterskość że hej zwłaszcza jak trzeba potem taką kobietę słownie kamienować...

ravageuse Odpowiedz

Zaszlas w ciaze mimo antykoncepcji i nie chcesz dziecka to polykasz tabletke i po sprawie. Twojej prywatnej sprawie.

GeddyLee

morderstwo najbardziej niewinnego człowieka nie jest "prywatną sprawą"

zjemcikota

Jest. To jej ciało, jej macica, a ten zarodek ma jakieś 0,5 cm. Jestem obecnie w ciąży i jest to chciane dziecko, ale nie wyobrażam sobie przeżywać tego kiedy dziecka się nie chce. Zmuszanie kobiet to macierzyństwa to bandytyzm.

Pers

Jakie morderstwo? To trzeba zaprzestać wycinki nowotworów, bo to też zlepek komórek...I to większy od płodu! Toż to barbażyństwo

psychodreamer

Crowntail XXI wiek a Ty uważasz, że seks służy tylko prokreacji? Czyli ktoś, kto nie chce dzieci może nie powinien w ogóle wchodzić w związek według Twojej logiki?

Elizabethnienie Odpowiedz

Lepiej tak niż gdybyście mieli nie kochać tego dziecka

gallan0n1m Odpowiedz

Najlepsze wyjście to okno życia, rodziny decydujące się na adopcję są odpowiednio weryfikowane, także dziecko pewnie trafi w kochające ręce.

Postac

Czy to najlepsze wyjście dla Autorki? Ona poniesie trudy ciąży i porodu oraz obciążenie paychiczne związane z komentarzami i traktowaniem przez innych. W szpitalu też można dziecko zostawić, jeśli zdecyduje się urodzić. Ale ona już zdecydowała, tego zarodka może już nie być.

ingselentall Odpowiedz

W czyjejś głowie i w czyimś sercu jest miejsce dla tego dziecka. Listę Okien Zycia znajdziesz na stronie caritas.pl. Na sprawę nie patrz zaś z punktu widzenia obecnej Ciebie i obecnej chwili, ale popatrz na to w kontekście całego Twojego zycia. Dziecko to nie "problem", to nie przeszkoda w wygodnym życiu - to człowiek.

Wait1minute3

No nie wiadomo nigdy do jakiej rodziny trafi

gallan0n1m

wiadomo, że trafi w dobre ręce; te rodziny są dosyć dobrze weryfikowane

zjemcikota

Okna życia to złe rozwiązanie, bo te dzieci nie mogą praktycznie być adoptowane, bo nie wiadomo czyje są, czy zostały oddane legalnie, czy rodzice się zrzekli...

Najlepiej jeśli kobieta CHCE urodzić, to oddać je w szpitalu i podpisać papiery. Ale ona nie chce, bo ciąża nie jest niczym fajnym i skoro chce, to niech zrobi aborcję i już.

maIasarenka Odpowiedz

Przykre, że chcecie się go pozbyć jak jakiegoś śmiecia.

Postac

Przykre jest to, że ludzie krzyczący o ratowaniu zarodków mają gdzieś dzieci, gdy te się już urodzą. A także ich rodziców.

maIasarenka

Gdyby tak było, nie byłoby organizacji pomocowych dla takich rodziców i ich dzieci, więc najwyraźniej nie masz racji.

Postac

Jakoś nie widzę, żebyś proponowała Autorce pomoc, a nieprzyjemnie skomentować potrafiłaś.

maIasarenka

Pomoc w pozbyciu się dziecka? Bo nie widzę, żeby rozważała inne opcje.

Postac

Widzisz? Właśnie o takim zachowaniu mówiłam. Do krzyczenia pierwsza, do realnej pomocy ostatnia.

maIasarenka

Wy zawsze znajdziecie sobie jakiś pretekst. Gdybym podała autorce jakieś kontakty do pomocowych organizacji, to znowu komuś nie spodobałoby się, że wciskam takie rzeczy komuś, kto chce się pozbyć dziecka.

elbatory

Problem w tym, że wy wyrywacie się do pomocy jedynie osobom, które już zdecydowały, że nie chcą rodzić, a nie tym, które rodzą i naprawdę tej pomocy potrzebują. I mówię tu o prawdziwej, osobistej pomocy, a nie podsyłaniu linków do organizacji. Jest tyle już urodzonych dzieci, którym możecie realnie pomóc, więc dlaczego tego nie robicie? Ile razy kupiłaś leki choremu dziecku, którego matki na to nie stać? Ile razy zrobiłaś zakupy ubogiej rodzinie? Ile razy zaproponowałaś zmęczonej matce, że zajmiesz się jej dzieckiem, by ona mogła odpocząć? Ile niechcianych dzieci adoptowałaś? Ile pieniędzy przelałaś na jakikolwiek Dom samotnej matki? Zero, prawda? Więc jakim prawem mówisz kobietom, że powinny rodzić niechciane dzieci? Naprawdę uważasz, że na tym świecie niewystarczająco jest jeszcze cierpienia maleńkich istot? Zbyt dużo pustych miejsc w sierocińcach? Za mało dzieci zaniedbanych i samotnych? Skup się na dzieciach, które są już na tym świecie, bo to one potrzebują pomocy, a zarodki zostaw w spokoju.

maIasarenka

Jedno nie wyklucza drugiego. Można mieć na uwadze dobro każdej istoty. Nikt nie jest wszechmogący, tak by pomóc każdemu potrzebującemu, ale wymazanie bezbronnego istnienia nie sprawi, że czyjeś cierpienie zniknie. Bo ono nie wynika z faktu zajścia w ciążę, tylko z braku gotowości do poniesienia konsekwencji swoich działań.

Cystof

@elbatory

Ale przyznaj, fajnie odwraca kota ogonem, nie?
Poza tym co się czepiasz, wiadomo że najłatwiej jest głosić puste frazesy. Większość prolife traktuje ochronę życie OD poczęcia DO narodzin jako okazję do pokazanie swojej moralnej wyższości i narzucenia innym swojego swojego zdania na temat początków człowieczeństwa.

A potem mamy prawa dzięki któremu kobiety umierają w szpitalu ale hej tam, ważne że ratuje małe życie. Czy coś tam.

Tylko czemu dzietność spada...? No nie wiem, trudne się wylosowało.

maIasarenka

Ach, to głupie prawo... Najlepiej w ogóle niczego nie zabraniać, bo przecież zdarzało się, że przez pomyłkę wsadzano do więzienia kogoś niewinnego.

Zobacz więcej odpowiedzi (8)
karlitoska Odpowiedz

Jak bym była, aż tak pewna, że nie chce dzieci zrobiłabym podcięcie jajowodów albo poprosiła męża o wazektomie, a nie truła się pigułkami i jeszcze psuła seks gumkami. Teraz to już trochę po ptokach. Ja bym nie potrafiła usunąć ciąży, teraz kiedy jestem dorosła i już mam swoje dziecko. Myślę, że kilka lat temu, kiedy moje nastawienie do potomstwa było zbliżone do Twojego jest duże prawdopodobieństwo, żebym się na to zdecydowała - cieszę się, że nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Jeśli 6 tydzień to za niedługo zacznie bić serduszko.

Anonimowe6669

Podwiązanie jajowodów jest w Polsce nielegalne, zostaje tylko wazektomia partnera. Tak, bliźniaczy zabieg na kobietach jest zakazany, ale faceci mogą, bo tylko ingerowanie w kobiecą płodność jest przestępstwem w naszym pięknym kraju (:

karlitoska

Anonimowe6669 tak, dla mnie też jest to powalona sytuacja, tym bardziej, że jest to zabieg bardziej inwazyjny, a można by go było robić np. przy okazji cc. A z tą płodnością to naciągane, niby wazektomia ma większe (też małe) szanse na odwrócenie. A przecież i w przypadku wazektomia i podcięcia jajowodów człowiek nadal może mieć potomstwo tyle, że z in vitro. Także ten argument o płodności w dzisiejszych czasach jest mocno naciągany. Natomiast myślę, że skoro aborcja, pewnie za granicą, jest w zasięgu autorki to zabieg podwiązania jajowodów też.

Zobacz więcej komentarzy (7)
Dodaj anonimowe wyznanie