#lCzFQ

Od zawsze denerwowały mnie dźwięki. Na początku były to tylko odgłosy mlaskania, przełykania itp. Z czasem zaczęły mnie irytować wszystkie dźwięki. Były takie momenty, gdy miałam ochotę rozpłakać się przez to, że coś słyszałam. Dusiłam to w sobie i próbowałam ignorować.

Dwa lata temu miałam wypadek samochodowy. Jechałam wtedy z moim bratem, który prowadził. Auto uderzyło w nas od strony pasażera, czyli mnie. Brat na szczęście złamał tylko nogę i nie ma z nią teraz najmniejszych problemów. Ja złamałam rękę, miałam lekki wstrząs mózgu i prawie całkiem straciłam słuch. Ze wszystkiego wyszłam, ale słuchu już nie odzyskam.

Noszę aparaty słuchowe, ale gdy je ściągnę, nic nie słyszę. Wszyscy uważają to za tragedię w moim życiu, ale ja się z tego cieszę. Nauczyłam się języka migowego (stwierdziłam, że może się kiedyś przydać), więc gdy dźwięki wyjątkowo mocno mnie denerwują albo po prostu mam taką ochotę, nie zakładam aparatów.
Niby życiowa tragedia, a dla mnie wybawienie. :)
Frog Odpowiedz

Jakże Cię rozumiem, szczególnie w chwilach, gdy któryś z blokowych sąsiadów wpadnie na pomysł powieszenia nowej półki albo (nota bene świetnie gotująca) sąsiadka szykuje bitki wołowe z dwóch kilogramów mięsa 🤪

Mieszkanie tuż pode mną przechodzi generalny remont - profilaktycznie już dziś szukam nowszych, lepiej wyciszających słuchawek 😵‍💫

Domandatiwa

Aktywna redukcja szumu robi swoje. Fajnie jeszcze, żeby być odpornym na ucisk głowy przez słuchawki i ograniczenia wentylacji skóry zasłoniętej słuchawkami 🥺

Frog

@Domandatiwa
W ekstremalnych warunkach typu środek lata czy gotowanie w malutkiej kuchence, stosuję "izolację" w postaci cienkiej warstwy chusteczki higienicznej. Troszkę zmienia dźwięk, ale zdecydowanie poprawia odczucia.
Co do ucisku, u mnie jest nieodczuwalny, może dlatego, że mam bujną czuprynę 😉

Domandatiwa

Frog, dzięki za patent :)

Wygląda na to, że nie masz nadwrażliwości dotykowej, która często współwystępuje z nadwrażliwością słuchową :)

Domandatiwa

Sama też nie mam dotykowej, na moje szczęście. Autorka pisała o nadwrażliwości słuchowej, dlatego wspomniałam o problemie innych osób z nadwrażliwością słuchową, które znam: niektórzy nie potrafią znieść obecności tych słuchawek na uszach...

Frog

@Domandatiwa
"nie masz nadwrażliwości dotykowej"
Na szczęście nie ☀️

Ogólnie - tematy związane z sensoryką to bardzo ciekawa sfera - myślę, że jeszcze ciągle nie do końca poznana.

Dragomir Odpowiedz

Ja z drugiej strony - ciężkie jest życie z osobą cierpiącą na mizofonię. Wspólny posiłek - istotna część wspólnego życia - zamienia się w ciężką dla obu stron chwilę, jak spacer po polu minowym.

skurwinator

@dragomir to prawda, ja mam mizofonię i od małego horrorem były dla mnie posiłki z rodziną. Nikt tego nie rozumiał, a ja szału dostawałam. Mama była zła i mówiła że jak dorosne to co, jak bede jadać posiłki z innymi w pracy? :D ano mam 30 lat i po prostu nie chodzę jeść z nikim, sama ide na stołówkę. Niemniej to bardzo uprzykrza życie obu stronom, bo mnie to męczy niemal fizycznie, a osobie z którą jem robi się przykro. Ostatnio ze znajomymi siedzieliśmy na piwku i kolega podjadał czipsy; zapomniał się i zaczął jeść z otwartą buzią, a przy tym strasznie mlaskał. Koleżanka znając mój problem szturchneła mnie dyskretnie, bo mówi, ze automatycznie mi się straszna pogarda wkrada na twarz, a ja nawet nie jestem tego świadoma tak naprawdę. Do tego dodajmy dźwięki jak w pracy ktoś siorpie nosem bo ma katar, ktoś inny stuka palcami o biurko, ktoś się wyjątkowo długo drapie po czymś, ktoś odlatuje i ziewa co pare sekund... hoooooorror.

Dragomir

Powinnaś się nazwać jakoś żeńsko, nie wiem, nawet @skurwinatorka, bo tak się czuję jakbym rozmawiał z fluid dżender czy innym wynalazkiem.

Moja była miała tę przypadłość. Od niej dowiedziałem się że coś takiego w ogóle istnieje i tak się nazywa. Ciężko było właśnie leży posiłkach, wystarczyło jeść normalnie, z zamkniętą buzią ale to i tak ją denerwowało. Jeszcze zależało od potraw, najgorsze były na przykład banany. Przykre dla obu stron, wymaga cierpliwości i zrozumienia.

Frog

@skurwinator
Autentyczne i szczere wyrazy współczucia.
Ze swoich najgorszych doświadczeń (poza oczywistymi odgłosami życia w bloku) pamiętam totalny brak wytrzymałości przy gryzieniu przez kogoś jabłka / marchewki, mieszaniu cukru w herbacie (i puk puk łyżeczką o krawędź kubka), a także podczas mieszania warzyw / sałatki z majonezem (mlask, mlask czy jakoś tak).
Po włączeniu w życie jogi i ćwiczeń oddechowych przestało mnie to aż tak ekstremalnie drażnić.
(Ale zdaję sobie sprawę, że mój przypadek jest naprawdę bardzo lekki.)

Dragomir

Obrażasz sałatkę z majonezem. To już ciężkie przewinienie i ciężki przypadek :) jako Polak wyrażam głębokie oburzenie.

Dodaj anonimowe wyznanie