#muuna
Już wieczorem usłyszałem pukanie do drzwi – przyszedł jeszcze lekko nietrzeźwy chłopak, nie wiem, czy miał więcej niż 16 lat. Od razu spytał, czy nie znalazłem telefonu. Powiedziałem, że tak, znalazłem go, jednak nie oddam, póki nie posprząta plaży. Zaczął się tłumaczyć, że to nie tylko on rozwalał, tylko koledzy itp... Powiedziałem mu jasno: albo sprząta, albo nie ma telefonu. Powiedział, że przyjdzie rano i posprząta.
Przyszedł. Z grabiami. Wszystkie szkła posprzątane, papiery i folie pozbierane, telefon oddany, i myślę, że nauczka była.
Trochę liczyłam, że kolesie mu pomogą w sprzątaniu.
Da się kulturalnie? Da! ✋
Gorzej by było, gdyby poszedł na policję i zgłosił kradzież telefonu, bo prawnie to jest niestety kradzież
Za to chłopak dokonał wtargnięcia na cudzą posesję. Zgubił telefon na czyjejś prywatnej działce, którą zresztą zdemolował razem z kumplami. Myślę, że głupio by zrobił, gdyby poszedł z tym za policję.
Jak można wtargnąć na posesje skoro nie było ogrodzenia?
Ja wiem tyle, że jak się znajdzie gdzieś telefon/portfel to trzeba zwrócić właścicielowi obiektu. Np w sklepie. Tutaj on był właścicielem. A dalej to chyba na policję trzeba przekazać, nie ma obowiązku oddać rzekomemu właścicielowi.
Jakby nie patrzeć to było przywłaszczenie tego telefonu, także autorze wcale nie Jesteś lepszy od tego chłopaka.
i to mi się podoba!
Moje etapy czytania tego wyznania:
Mam swój staw (ok, wszyscy mamy stawy), jest dosyć duży (który? i to jakaś choroba?) i nieogolony (...ok, czytamy dalej), przez co w lato wiele amatorów (O BOŻE!)... Tu przeszłam do początku i zorientowałam się o jaki staw chodzi.
Skąd wiesz, że nie było tam kilku grup w róznym czasie? Niekoniecznie to on naśmiecił.
"Zaczął się tłumaczyć od razu, że to nie tylko on rozwalał tylko koledzy itp..."
Nie tylko on, ale jednak..