#qcbqA

Zawsze miałem się za osobę nietolerującą przemocy wobec kobiet (nawet kwiatkiem). Czasem zastanawiałem się, jak zareaguję, gdy ktoś przy mnie uderzy kobietę. W myślach strzelałem typa w pysk. Niestety od zeszłego tygodnia zmieniłem swoje podejście.
Sytuacja miała miejsce pod namiotem, nad jeziorem. Od północy przez dwie godziny napruta Grażyna wyzywała swojego partnera, że za długo pracuje, że jej nie szanuje, że bardziej od niej kocha swoją córkę, że ma ją za nic, bo ona nie pracuje. Potem doszło jeszcze, że nie ma jak, że jedyne, czego od niej wymaga, to: przynieś, podaj, pozamiataj. Chłop jej na spokojnie tłumaczy, że tak nie jest, że pojechali na biwak, że skoro ona nie pracuje, to on musi więcej zarabiać, żeby się utrzymali itp. Po dwóch godzinach, gdzie już nie słyszeliśmy własnych myśli, zaczęła krzyczeć: „No uderz mnie! Pokaż, że nie masz jaj!”.
A ja szczerze kibicowałem typowi, żeby ją pierdyknął w głupi pysk i żeby się zamknęła...
Stałem się złym człowiekiem.
Postac Odpowiedz

Pewnie by się i tak nie zamknęła.

Uzytkownik404 Odpowiedz

Trzeba było do niego później podejść z kilkoma słowami wsparcia i zaoferować pomoc, jeśli sytuacja się rozwinie w kierunku jakichś rozwiązań sądowych (np.na wypadek, jakby on w końcu zdecydował się odejść i miał zasadzone alimenty na nią).
Nie rozumiem takich bab (i piszę to jako kobieta).

ohlala

Wydawanie jakiejkolwiek oceny na podstawie zasłyszanej przez autora kłótni obcych osób jest zwyczajnie głupie. Ani autor, ani Ty nie macie pojęcia, o co tak naprawdę chodzi i jak wygląda życie tej pary na co dzień.

elbatory

@ohlala, to samo pomyślałam i nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy tak łatwo i pochopnie oceniają. To jest głupie i naiwne, bo świadczy o tym, że można tym ludziom wmówić wszystko i łatwo ich zmanipulować, jeśli zastosuje się odpowiednią narrację.
Równie dobrze mogło być tak, że facet naprawdę ją poniża, olewa, nie szanuje, traktuje jak sprzątaczkę i kucharkę, a ona po raz pierwszy, pod wpływem alkoholu, znalazła w sobie odwagę, by mu to wszystko wygarnąć.

Uzytkownik404

I wtedy, jak chłop by zeznał o awanturze, to ona by podała przyczyny swojego zachowania.
Jeśli powiedziała, że jej nie szanuje etc. a on nie zaprzeczył, to cała ta opowieść świadka mogłaby być argumentem za nią, a nie przeciwko niej.

Uzytkownik404

Ale najlepiej nic nie widzieć, nic nie słyszeć, i w ogóle co się stało w rodzinie zostaje w rodzinie, nie?

elbatory

Jest jeszcze coś pomiędzy pochopnym ocenianiem a ignorancją i olewaniem. Można na przykład zapytać każdą ze stron na osobności, czy wszystko w porządku, czy potrzebuje pomocy. Można ingerować na spokojnie i z dystansem.

Uzytkownik404

Ok, tak by pewnie było najlepiej.
Choć po opisie tej awantury pewnie bałabym się podejść do tej pani.
Może jestem uprzedzona 🤷🏼‍♀️

Nie wiem tylko, w którym miejscu napisałam, że moja reakcja nie byłaby spokojna - możesz mi to wskazać?
Wydawało mi się, że podejście do kogoś po czasie i zadanie pytania sugeruje spokojne działanie.
Choć pewnie jak zwykle oceniam swoją miarą.

elbatory

A gdzie ja napisałam, że Twoja reakcja nie byłaby spokojna - możesz mi to wskazać? Wypowiadamy się na temat wyznania, autor wprost napisał, że kibicował facetowi, by uderzył kobietę. Ty napisałaś, że nie rozumiesz takich bab. Ja ogólnie napisałam o reagowaniu na spokojnie i z dystansem, do Ciebie, do autora, do wszystkich innych ludzi, którzy tak łatwo rzucają osądami i oceniają pochopnie. Nie twierdzę, że akurat Ty reagowałabyś agresją, ale już w wyznaniu autor wypowiada się agresywnie.

Uzytkownik404

Ok.
Zrozumiałam, że piszesz w odpowiedzi na moją wiadomość, że bym podeszła do faceta po awanturze.
Napisałam, że nie rozumiem takich bab, bo z wyznania wynika że to ona się odpaliła a facet próbował załagodzić sytuację.
Może zbyt pochopnie wyciągnęłam wnioski.

Postawa autora z tym wewnętrznym dopingiem była po prostu tak głupia, że nawet nie pomyślałam, że trzeba tu coś dodawać - tyle tylko, że zamiast dopingować gościa we własnej głowie, żeby uderzył partnerkę, mógłby właśnie zrobić coś na chłodno i z jakikolwiek realnym skutkiem.

Postac

Naprawdę wtrącalibyście się w kłótnię partnerów? Jeszcze taką po alkoholu, bez rękoczynów, bez żadnego kontekstu?

elbatory

Mi nie chodzi o wtrącanie, a o ewentualne pogadanie już po kłótni, gdy na przykład się rozejdą w różne strony. Aczkolwiek przy takiej kłótni jak w wyznaniu bym nie ingerowała, bo nie brzmi to, jakby komuś działa się krzywda. Ale też nie oceniałabym z góry żadnej ze stron, bo wiem, jak bardzo pozory mogą mylić.

Hvafaen Odpowiedz

Po pierwsze nie jesteś miłym gościem tak jak to sobie wyobrażałeś.
1. Wyobrażałeś sobie przemoc wobec kobiet bo to dla ciebie jakaś zabawa i chodziło o to byś ty mógł się pokazać.
2. Zamiast pomyśleć po tym czego świadkiem byłeś by okazać mu wsparcie by odszedł albo „jaka patologia”, to ty myślałeś o tym jak dobrze byłoby gdyby ją uderzył. To uderzenie nie jest potrzebne, ani rozwiązaniem oni się po prostu MUSZĄ rozstać.
3. Popierasz przemoc wobec kobiet, ale w twojej głowie jesteś usprawiedliwiony, bo popierasz tylko wtedy gdy TY ocenisz, że kobieta na to zasługuje.
4.Powtarzam, uważasz, że są kobiety, które zasługują na przemoc. Oczywiście ty oceniasz kto zasługuje, a kto nie.
Myśl co chcesz, ale nie jesteś miłym gościem ani dobrym, porządnym facetem.

Erick76

No są kobiety ktore zasluguja na przemoc, tak jak i mezczyzni ktorzy zasluguja na przemoc. W obu przypadkach chodzi o agresje. Chyba ze wedlug ciebie mam prawo strzelic w ryja tylko facetowi, jak jakas agresywna patusiara skoczy z lapami to mam dawac sie okladac, tak? A co, kobiety to jakies swiete krowy ze moga wszystko a facet nie ma prawa sie nawet bronic?

Hvafaen

Jedyni ludzie, którzy mają prawo użyć siły wobec innych, to ci, którzy mają to prawo nadane przez państwo- policja, strażnicy więzienni, osoby w szpitalach psychiatrycznych.
Wymyślasz idiotyczne scenariusze i się na nie denerwujesz. Gdy ktoś kogoś bije to się te osobę przytrzymuje by obronić te drugą, zwłaszcza przy kobietach jest łatwiej. Bicie to nie jest samoobrona i policja też tak tego nie potraktuje, więc jeżeli podbiegniesz do bójki i uderzysz kogoś w twarz to policja słusznie zgarnie też ciebie. Nie wiem czemu chciałbyś stawiać siebie w takiej patusiarskiej sytuacji wgl. Ja bym nie chciała nikogo bić lub mieszać w takie sytuacje FIZYCZNIE. Po prostu zadzwoniłabym na policje, jeżeli kogoś biją i ta osoba nie może się obronić, a dla mnie jest bezpiecznie to krzyknełabym, że dzwonie na policje.

Erick76

"Nie wiem czemu chciałbyś stawiać siebie w takiej patusiarskiej sytuacji wgl" Bo bylem niejednokrotnie swiadkiem tego jak agresywne moga byc kobiety. Czyli wedlug ciebie ktos mnie strzeli w ryj lub sie rzuca z lapami to mam sie skulic i krzyczec pomocy? Zycze powodzenia z takim mysleniem.

Erick76

"Ja bym nie chciała nikogo bić lub mieszać w takie sytuacje FIZYCZNIE." Ok, czyli jak widze ze dwoch typow butuje jakiegos goscia to mam nie podbiec i ich nie powstrzymac uzywajac przemocy?

Hvafaen

Wiesz co, sądząc po twoich komentarzach to ty kompletnie nie umiesz czytać. Nie zrozumiałeś lub nie chciałeś zrozumieć ani słowa z mojego ostatniego komentarza. Ja bym napisała, że niebo jest niebieskie, a ty byś napisał „aha, czyli twierdzisz, że niebo jest zielone? Powodzenia z takim myśleniem”. Przykro mi szczerze, że niektórzy żyją takim życiem, że muszą rozmyślać jak komuś przylać, kiedy i czy można.

Hvafaen

A co do twojego drugiego komentarza. Myślisz, że ktoś ci uwierzy, że dałbyś rade dwóm gościom? Za kogo ty się uważasz? Nie dasz im rady, więc zwyczajnie zadzwoń na policje, bo będzie z tym więcej pożytku niż z tym byś leżał obok ofiary także kopany.

Erick76

"Myślisz, że ktoś ci uwierzy, że dałbyś rade dwóm gościom? " Mozna znac sztuki walki, mozna miec przy sobie cos takiego jak gaz pieprzowy czy palke teleskopowa?
"Przykro mi szczerze, że niektórzy żyją takim życiem, że muszą rozmyślać jak komuś przylać, kiedy i czy można." Eee, bo o tym jest wyznanie?

Selevan1

No nie mogę, co za agentka z ciebie XD

Dantavo Odpowiedz

No i co by to dało, gdyby ją uderzył? To nie jest rozwiązanie. Przemoc może być rozwiązaniem, tylko w obronie siebie lub kogoś.

Lolek88

Na jakim świecie ty żyjesz :)

livanir Odpowiedz

Ja tam jestem za tym, że nikogo się nie bije... Z drugiej strony na kursie samoobrony zrozumiałam, że czasami trzeba.

Lolek88 Odpowiedz

Kiedyś żona mojego kolegi go zdradzała, spotykała się też z żonatym facetem na chwilę uniesienia. Zrobił małe śledztwo i dowiedział się co to za jeden gość spotkał się z nim porozmawiał że są rodziną mają dziecko i w ogóle. Przyjechał do domu i jej to wszystko wygarną na spokojnie bez nerwów, że spotkał się z nim, że rozmawiał i wie że go zdradza od dłuższego razu. Ona nie potrafiła nic powiedzieć tylko się śmiała. Chyba nie wiedziała jak zareagować. Powiedział jedno, nigdy tak nikomu nie przyjebał w gębę jak jej wtedy. Przez chwilę chodziła jak w zegarku puki nie zaszła w ciąże z innym kolesiem...

Selevan1 Odpowiedz

Odkryłeś że kobiety nie zawsze są tymi delikatnymi, empatycznymi kwiatuszkami? Nowe, nie znałem.

CentralnyMan Odpowiedz

Dałby się sprowokować i narobiłaby mu problemów

Dodaj anonimowe wyznanie