#wH6v9

Mam 30+ lat, dość porządną karierę, własne mieszkanie, narzeczoną oraz, niestety, zaborczą matkę.

Mama od dzieciństwa hodowała mnie na swoje oczko w głowie, idealnego syna. Książki, nauka, konie, pianino, olimpiady - a wszystko pod ogromnym kloszem. I wyszło - z naszego małego miasta wyjechałem najpierw na zagraniczne studia, a później osiadłem w wielkim mieście i zacząłem budować swoje własne życie. Wyjazd z domu był dla mnie błogosławieństwem - mogłem wyrwać się spod klosza, zdobyć przyjaciół, popełniać błędy, żyć. Być sobą - a nie maminsynkiem z przymusu, za którym gania matka z chusteczką.

A matka ganiać lubiała. Koledzy przechodzili selekcję, więc wielu ich nie miałem. Dziewczyny też - wszystkie jej z resztą instynktownie niecierpiały (włącznie z moją narzeczoną). Podobne kryteria co do moich kolegów i dziewczyn mama zresztą miała co do swojego otoczenia - odkąd tylko pamiętam, zawsze skonfliktowana ze współpracownikami, zmieniająca prace w niesmacznych okolicznościach. Ta sama historia zawsze się powtarzała - mama-gwiazda, której nikt nie był w stanie docenić. W życiu prywatnym również skonfliktowana z własną rodziną, z rodziną taty oraz z prawie wszystkimi sąsiadami (i to pod dwoma adresami) - stąd rodzinnych czy towarzyskich spędów ani grilli w domu nie było mimo dużego ogrodu. W domu, oczywiście, mama rządziła (i rządzi) niepodzielnie w oparciu o terror płaczu i krzyków.

Odkąd wyprowadziłem się z domu, mama zaczęła się macerować w swojej neurozie. Najpierw na odległość próbowała układać mi życie. Gdzie i jak szukać mieszkania (w mieście w którym była dwa razy). Gdzie i jak pracować. Wszystkie porady oczywiście oparte o zasłyszane opinie, ale usilnie wciskane co rozmowę aż do skutku (opłakanego, bo rady były niecelne - na szczęście na błędach nauczyłem się je ignorować). Później było tylko gorzej i bardziej dramatycznie. Gdy usunąłem mamie możliwość monitorowania mojej lokalizacji w telefonie (mając lat 28), nie odzywała się przez trzy miesiące. Obsesje nad dziewczynami, z którymi się spotykałem (jedną obrzydziła mi niekończącymi się awanturami aż do rozstania, drugą prawie). Kupno mieszkania skutkowało tygodniami płaczu - najpierw, że nie trzeba kupować, a później że za daleko od lotniska na które może przylecieć - a w końcu dwoma miesiącami bez kontaktu po tym, jak nie zaprosiliśmy jej od razu w odwiedziny. Dziś mniej więcej 1x w tygodniu mam dramat i wyrzuty o tym, jak opuszczona i samotna się czuje, często z płaczem (mieszkają razem z tatą).

Żenię się. Data wesela już raz przekładana przez mamę. Przez zmianę terminu wyszło tak, że ślub (cywilny) wypadnie kilka miesięcy przed weselem i chcieliśmy sami podpisać dokumenty z dwójką świadków. Gdy mama się dowie, że jeje tam nie będzie - życzcie mi szczęścia.
Dantavo Odpowiedz

Musisz się odciąć od matki i to zdecydowanie. Pokaż jej, że nie dopuszczasz możliwości, by układała Ci życie. Bo niestety dalej to robi, skoro przez nią przełożyłeś datę wesela. Niech się nie odzywa miesiącami. Moja teściowa jest podobna, ale nauczyliśmy się z moją żoną ją ignorować. Jak jest miła to z nią rozmawiamy, ale jak próbuje układać nam życie, to mówimy jej twarde nie. Potrafiła się raz rok nie odzywać, ale ja nie bardzo się tym przejmuję, moja żona podobnie.

3210 Odpowiedz

Ale że co? Twoja matka przełożyła datę TWOJEGO wesela? Ile ty masz lat?

NiezbytSprytny

Już go tak nie katuj, najwyraźniej odcinanie się od matki idzie mu nieźle. Może inny czynnik go zachęcił do zmiany daty, a może trafiła ta jego matka w chwilę słabości, w każdym razie sam tej decyzji nie podejmował i najwyraźniej partnerka go za to nie potępiła.

Urquell

Nieprecyzyjne wyrażenie - wesele przełożone “przez mamę” w sensie “z powodu mamy”, a nie “mama sama przełożyła datę wesela”. Planowaliśmy je w okresie, który mamie nie pasował i zapowiedziała, że nie weźmie udziału. Mimo rezerwacji terminu w urzędzie nie mieliśmy wtedy jeszcze ani lokalu ani formalnie rozesłanych zaproszeń, więc samo przyjęcie zgodziliśmy się przenieść by zachować spokój.

Econiks Odpowiedz

Pamiętaj, by w tym wszystkim trzymać stronę swojej żony, bo rozbije Ci małżeństwo.

coztegoze2 Odpowiedz

Idź na terapię, bo drugiego przełożenia terminu przez mamę narzeczona może nie wytrzymać.

Nie mówiłabym mamie o tej zmianie i wzięła ślub w spokoju. I tak się obrazi, po co sobie utrudniać życie?

benzo Odpowiedz

"Żenię się. Data wesela już raz przekładana przez mamę."
Ciekawe czy by datę śmierci przełożyła xD

Dodaj anonimowe wyznanie