#0HJhS

Kiedy poszłam do LO, poznałam wielu fantastycznych ludzi. Całkiem szybko zaprzyjaźniłam się z chłopakiem X. Szara myszka, wstydliwy, małomówny. Większość osób myślała, że jest gejem. Mi nie przeszkadzała negatywna opinia innych i spędzałam z nim mnóstwo czasu w szkole i po szkole. Zapoznałam go z moimi innymi znajomymi. Mam tak wiele cudownych wspomnień z nim. Sekrety, rozmowy, żarty. Wymarzony przyjaciel. Myślałam, że to moja bratnia dusza. Z naciskiem na "brat".

Oczywiście, że coś musiało pójść nie tak. X się we mnie zakochał. Widziałam to, ale ignorowałam. Miałam nadzieję, że to chwilowe.

Któregoś słonecznego dnia poszliśmy na imprezę do znajomego. X chciał się popisać przed kolegami i trochę za dużo wypił. Zaproponowałam mu, żeby przyszedł do mnie i wytrzeźwiał przed powrotem do domu. Często tak robiliśmy, żeby nie robić sobie wstydu przed znajomymi. Kiedy przyszliśmy do mnie, nikogo nie było, czego się nie spodziewałam. Wiedziałam, że rodziców nie będzie, ale myślałam, że brat zostanie w domu. Wyszedł na imprezę tej nocy. Szkoda.

X wypił o wiele za dużo. Zaczął się do mnie dobierać. Nie słuchał mojego "nie". Zgwałcił mnie. Mój zaufany przyjaciel... Byłam dziewicą. Sprawy nie zgłosiłam, nasze drogi się rozeszły, ale to już inna historia.

Teraz:
Jakie znaczenie miał mój strój? Sukienka (nie obcisła, nie krótka, bez dekoltu), którą wtedy miałam na sobie, on widział już setki razy. To była moja ulubiona sukienka.
Czy to moja wina, bo przyjęłam go do pustego domu? Swojego przyjaciela?
Czy to moja wina, że nie trzymałam gazu pieprzowego przy nim?
Czy to moja wina, bo mu ufałam?

Ktoś mądry napisał w komentarzu pod którymś wyznaniem, że zamiast karcić kobiety za ubiór i prowokacje, najpierw nauczmy ludzi, że nie mają prawa dotknąć swojej żony, męża, przyjaciółki, przyjaciela, sąsiada czy sąsiadki - kiedy oni mówią "nie".
Dziękuję.
Roof Odpowiedz

Ostatnio byłam w supermarkecie, ubrana "po domowemu", bluza i czarne gatki. W jednej z alejek minęłam się z facetem po 40, niezadbanym, przy kości, ale pod krawatem. Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, z dziwnym wyrazem twarzy, coś mnie w nim zaniepokoiło. No ale, robiłam dalej swoje zakupy, dopiero potem zauważyłam że mężczyzna ciągle się za mną kręci. Ale to jeszcze nie powód do żadnych podejrzeń, prawda? Myślałam, że mam paranoje, aż (parokrotnie) odwracałam się, a on patrzył na mnie z okropnym, nie wiem do końca jak go trafnie opisać, uśmieszkiem na twarzy. Podreptałam do kasy, stanął za mną w dość długiej kolejce. Starałam się dyskretnie dystansować, wokół tłum ludzi, a on po chwili oparł się biodrami o mój tyłek. Najnormalniej w świecie, czułam jego oddech na moim karku. Odwróciłam się kompletnie zbita z tropu, zbulwersowana i głośno zapytałam, czy pan ma jakiś problem. Wzrok całej kolejki poszedł w moją stronę, ja serce w gardle, a koleś uśmiecha się i odpowiada, patrząc po reszcie ludzi, że przeprasza, ale się zamyślił, a tu strasznie ciasno, że wcale nie chciał naruszyć mojej strefy komfortu. Czyli nie wyparł się tego, a nawet od razu wytłumaczył. Był kompletnie niewzruszony. Starszyzna w kolejce zaczęła szeptać, patrząc na mnie spod byka, bo jak to, 17-latka bez powodu pyskująca porządnemu mężczyźnie? Trochę zabrakło mi słów, zapłaciłam i wyszłam. Zareagowałam, a tłum patrzył źle na mnie, nie na niego. Więc naprawdę ciężko jest mówić głośno o takich rzeczach, ludzie w wielu przypadkach bardzo to bagatelizują.

KimiSama Odpowiedz

Ofiara gwałtu ZAWSZE jest ofiarą. NIGDY nie jest "sama sobie winna"!
Ludzie po to mają (podobno) tak rozwinięte mózgi, aby się kontrolować. Cokolwiek by ofiara nie robiła, jak nie wyglądała - to gwałciciel jest winny. Tylko on.

hokku Odpowiedz

+ za uwzględnienie gwałtów na mężczyznach.

Agataa33 Odpowiedz

Ogromna większość gwałtów, zdarza się między ludźmi, którzy już jakoś się znają. Kiedy myślimy "gwałt", najczęściej mamy przed oczami oprycha, który w ciemności wyskakuje z krzaków. Tak też się dzieje, jednak, najczęściej są to imprezy, firmowe czy wśród znajomych. No i najczęściej pada hasło "nie broniła się, już trochę wypiła" czyli, że jak kobieta wypiła i ma na sobie coś innego niż zbroja, to można ją obmacywać i niestety zgwałcić. Żyjemy w 21ym wieku, a nadal są ludzie którzy tak myślą. Jest to poprostu straszne. Bardzo Ci współczuję autorko. Życzę powodzenia w dalszym życiu.

shineondiamond Odpowiedz

powiedz o tym jego żonie i zniszcz mu życie

Megg16

Czy gdyby ktoś, kogo w ogóle nie znasz, podszedł do Ciebie i zaczął Ci opowiadać że x lat temu został zgwałcony przez Twoją/Twojego żonę/męża, czego oczywiście w żaden sposób nie da się zweryfikować i potwierdzić, nie ma na to ani jednego malutkiego dowodu, to Ty od razu zakończyłbyś Wasze wspólne życie, bo ta osoba na pewno mówi prawdę? Pewnie nie. A skoro nie, to jaki jest sens żeby autorka mówiła o tym jego żonie? On się wyprze, ona nie ma dowodów.

Ritaptor Odpowiedz

Nie wazne jaki byl ubior. To nigdy NIGDY wina ofiary. A takim ludziom którzy myślą ze to jednak wina ofiar polecam poszukac oleju do mozgu. Ay zirytowalam sie

szczesciara13 Odpowiedz

Mnie zgwałcił mój chłopak.... I myślę tak samo jak ty

Lonesome

Przykro mi. Przeszłam przez to samo. Nikt nie chciał mi wierzyć, wręcz wpajano mi, że wymyślam i to moja wina, bo w związkach nie ma gwałtu.

nata Odpowiedz

To co napisałaś na końcu od zawsze wydawało mi się oczywiste. A raczej ludzie myślący odwrotnie są uważali za nienormalnych. I według mnie nie zgłaszając tego, mogłaś sprawić, że poczuł się bezkarny. Skąd wiesz, że nie zrobi tego jakiejś innej dziewczynie?

przyszlyParyzanin Odpowiedz

Smutne jest to, co Ci się przydarzyło. Jednak najbardziej przykro mi, ponieważ tej krzywdy doznałaś od bliskiej Ci osoby. To nie był ktoś obcy, lecz zaufany człowiek. Wydaje mi się, że on po prostu udawał wcześniej kogoś, kim nie był. Nie mogę uwierzyć, że istnieją ludzie, którzy są zdolni do czynienia zła osobom, na których im zależy. Pewne jest, że winę za to ponosi sprawca. Nie potrafię Ci współczuć, autorko, ponieważ nie doświadczyłem tego, co Ty, ale jestem po Twojej stronie.

ThisLove Odpowiedz

Też myślę, że nikt nie ma prawa dotknąć innej osoby nawet jeśli mówi nie. Ale realia są inne i dziewczyny muszą uważać na każdym kroku. :( Niestety

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie