#xVgxa

Dzień ślubu z moją żoną był chyba jednym z najgorszych dni mojego życia.

Obudziłem się rano, kompletnie niewyspany i niezadowolony z życia. Zastanawiałem się, po co mi to wszystko, jak by nie mogło być tak, jak było. Ledwo ubrałem coś na siebie i dostaję telefon, że mam natychmiast przyjeżdżać, bo moja ukochana bardzo źle się czuje. Mając wszystko kompletnie gdzieś, wsiadłem w auto i pognałem do teściów. Rzeczywiście moja ukochana dostała ataku rwy kulszowej... Wezwałem pogotowie, dali jej zastrzyki, kroplówkę i trochę wróciła do żywych, więc zdecydowaliśmy, że się pobierzemy mimo wszystko.
Sam osobiście zaniosłem ją pod ołtarz i wyniosłem z kościoła, pierwszy taniec również zatańczyłem na rękach z ukochaną, udało mi się też załatwić krzesło półleżące, by mogła być na sali ze wszystkimi.

Jak myślicie kto teraz planuje wesele niespodziankę na kolejną rocznicę ślubu?
budyn4 Odpowiedz

W sensie że wszystko na twojej głowie czy że co?

Dragomir Odpowiedz

No nie wiem...teściowa?

CentralnyMan Odpowiedz

Skoro dla ciebie to był najgorszy dzień to co ma powiedzieć twoja żona

StaryCap

Że ma ochotę na trójkąt z jego ojcem

StaryCap Odpowiedz

Teściowie? Twoja kochanka?

Dodaj anonimowe wyznanie