#3ICqY

Jesteśmy z mężem w tak zwanym wieku reprodukcyjnym. Mamy już jedno dziecko, ale to nie stoi naszej rodzinie na przeszkodzie, by wtykać nos w ilość naszego potomstwa. Argument są różne: zaczynając od tych, że dzieci nie powinno się chować pojedynczo, kończąc na tych, że nas stać, to czemu nie? I o ile w starciu z rodziną wspólnymi siłami dajemy radę, o tyle na froncie z mężem jestem już sama. Bo jemu też się włączyło. I teraz pytanie: czemu nie? Rodzice są młodzi, zdrowi, finansowo też bez problemu, warunki są. Ale​, moi drodzy, prawda nie jest taka kolorowa. 
Warunki, owszem, są,  ale tylko fizyczne, bo psychicznych ni w ząb. I żeby nie było, mój mąż to dobry człowiek: nie pije, nie bije, można pogadać, wszystko na miejscu. Ale od pieluch umywa rączki. Odkąd urodził się nasz syn, wszystko robiłam sama: przewijałam, karmiłam, kąpałam, obcinałam paznokcie, chodziłam po pediatrach, zwalczałam kolki, bujałam do snu, czytałam o szczepieniach. Ja: młoda, wystraszona, z depresją poporodową (której, notabene, pozbyłam się dopiero ponad dwa lata po porodzie, z pomocą psychologa, bo rodzina nie kiwnęła nawet małym palcem u stopy). Dumny tatuś, który nie zhańbił się ani jedną zasikaną pieluchą, tymczasem zajął się pracą. Oczywiście był płacz, krzyk, prośby, groźby rozwodem. Nic się nie zmieniało, mimo obietnic. A ja, może głupia, chciałam pełnej rodziny dla mojego dziecka i naprawdę kochałam i kocham swojego męża. 
Dopóki syn nie podrósł, byłam wielorybim wrakiem człowieka. Zajadałam stres, a każdy kilogram okupiony był słonymi docinkami teściowej. Dopiero 4 lata po porodzie wróciłam do swojej wagi.

Dziś syn ma 8 lat, chodzi do szkoły. Ja od 3 lat spełniam się zawodowo. I może rzeczywiście chciałabym zostać drugi raz mamą, ale piekło z przeszłości jest skuteczną antykoncepcją.
SzafaPelnaKicksow Odpowiedz

No raczej Twój mąż nie jest dla Ciebie dobrym mężem. Skoro unikał przewijania syna, karmienia go itp. to pomyśl - gdybyś po wypadku była rośliną on również by się Tobą nie zajął. To nie jest miłość

Rudazblokow Odpowiedz

Tatuś mojego dziecka jest lepszy - powiedział, że może go wziać do siebie jak podrośnie tak do 13, 14 lat ;) to się nazywa wygoda :D

ThisLove Odpowiedz

Jak można być tyle lat małżeństwem i nie rozmawiać o swoich uczuciach?

MaryL2

„ Oczywiście był płacz, krzyk, prośby, groźby rozwodem.”

Dragomir

Facet ma zasady - nie dyskutuje z terrorystami :)))
Znaczy, to żart. Słabo z konstruktywną komunikacją i wsparciem. Fajnie że zarabiał na utrzymanie, szkoda że mało wspierał małżonkę w obowiązkach.

Zuzi Odpowiedz

Autorka wcześniej - mąż pracuje, żona nie, więc dom i dziecko na jej głowie.
Autorka obecnie - Mąż pracuje, żona pracuje, ale dom i dziecko nadal na jej głowie.
Teraz widać jaki mężuś wspaniały?

Mandragora13 Odpowiedz

Widać , że mąż wyniósł z domu model " kobieta zajmuje się dzieckiem i domem a mąż pracuje " zapominając , że to nie średniowiecze i razem trzeba zajmować się dziećmi. W końcu dziecko potrzebuje obojga rodziców a poza tym zostawić Cię z depresją poporodową to trzeba być idiotą bez wyobraźni. On w ogóle ma pojęcie cło jest ? Powinnaś powiedzieć mu to wszystko co napisałaś. Może zrozumie

MaryL2

Wiem, że masz dobre chęci, ale serio, nie wiem co mają w głowie osoby dające takie rady. „Musicie porozmawiać, powiedz mu to wszystko”. Tak jakby autorzy byli głupi i nie rozmawiali ze swoimi partnerami

Dantavo

@MaryL2 Każdy terapeuta Ci to powie, że właśnie największym problemem w związkach jest brak dobrej komunikacji i nie rozmawianie o uczuciach. Często partnerzy nie rozmawiają ze sobą, a jak już do tego dojdzie, to nie jest rozmowa, a krzyk, wyrzucanie sobie wszystkiego i obwinianie wzajemne. Tak to wygląda w tym wyznaniu, bo był "płacz, krzyki i groźby". Tak się nie poprawi nic.

MaryL2

@Dantavo, czyli twoim zdaniem powodem takiego stanu rzeczy może być to, że ona mu źle zakomunikowała tą prostą rzecz, że jest przemęczona i że zrzucił na nią wszystkie obowiązki związane z dzieckiem? Przepraszam, ale to nie jest fizyka kwantowa, tego się nie da źle zakomunikować. Chyba, że macie autorkę za totalną debilke, że przez 8 lat nie udało jej się tego mężowi powiedzieć. On też by musiał być kompletnym debilem, żeby nie zrozumieć przekazu „masz dziecko, więc zacznij zmieniać pieluchy”. Nawet jeśli są tacy oporni oboje, to przecież autorka leczyła depresję poporodową u psychologa, to chyba już się nauczyła komunikować.

Dantavo

Nie dopowiadaj sobie, nigdy nie napisałem, że to wina autorki. Napisałem, że w związkach ważna jest dobra komunikacja. Nie chodzi o to, że nie zrozumiał. Chodzi o to jak coś przekazujesz. Jeśli przekażesz informacje krzykiem i groźbami, to człowiek czuje się atakowany i od razu przyjmuje pozycję obronną. Będzie wtedy się bronił, choćby nie miał racji. W związku o uczuciach trzeba próbować rozmawiać na spokojnie. Jest różnica pomiędzy "słuchaj, jestem zmęczona, przejmij część obowiązków" a "ty nigdy nic nie robisz, sama muszę w domu wszystko robić, wziął byś się za robotę nierobie". Jeśli normalna, spokojna rozmowa nie pomoże, to wtedy jest naprawdę źle. Nie twierdzę, że zawiniła tu autorka, ale tłumacze skąd te komentarze o rozmowie.

Rabarbara Odpowiedz

O Jeżuuuuu mam tak bardzo podobnie!!!!! Rodzina co chwilę: a kiedy drugie? To co, to teraz następne! O mąż Ci wrócił z delegacji to możecie coś działaś teraz!.... qr*aaaaaaa
Prawie jakbym to sama napisała Twoje wyznanie...
Moi drodzy! Akurat w takim przypadku KOLEJNE rozmowy z mężem mogą nie pomóc. Ten typ tak ma i niby mówi, że pomoże, ale co z tego jak go w domu nie ma? A bo on to bo w pracy jest, wiadomo, ale potem on musi coś załatwić, a to do rodziców musi wpaść bo potrzebuje itd. I nagle godzina jest taka, że już dzieci położone to w czym Ci ma pomagać? I nie wiem jak Ty masz Droga autorko, ale nie wiem co miałabym w tej sytuacji przedsięwziąć... W nocy nie wstanie bo jak to przecież na cały dzień potem do pracy no to jak to taki niewyspany, a ja i tak w domu siedzę... Ja niestety nie miałam argumentów już. Albo będzie chciał pomagać, albo nie.
No i w nie zrzucaniu wagi po ciąży też się z Tobą łączę!! Zajęło mi dwa lata wrócenie do jako takiej formy, ale teksty w stylu: poszłabyś a siłownie i inne takie to do niedawna jeszcze słyszałam (dziecko moje ma 6 lat, a ja nie jestem gruba- serio (:.
Wybaczyłam mężowi te wszystkie ch*jowe akcje, ale nigdy tego nie zapomnę. Także nie wydaje mi się, że bym sobie psychicznie i fizycznie poradziła z kolejnym dzieckiem...
Kobiety mają PRZESRANE

MalinoweGofry

A właściwie po co ci mąż, który najwyraźniej tylko nocuje w domu?

Postac

Bo łatwiej opłacić rachunki ze współlokatorem niż samej.

MownaDuszka Odpowiedz

Serio? Dobry człowiek, bo nie pije i nie bije? Dobry człowiek, to ktoś, kto pomaga ukochanej osobie. On ci nie pomagał. Według mnie on się nie zmieni i najlepszym rozwiązaniem byłby rozwód. Zobacz, jak on cię zniszczył.

elszkieletor

No wcale nie pomagał. pewnie, ze baba z wyznania miała by lepiej jakby jeszcze musiała sama na czynsz, jedzenie i wydatki zarobić… co wy macie we łbach? Widzicie tylko swój ból, ale cudzego to już nie

Diddl

elszkieletor, a co ty masz we łbie? Gdzie masz napisane, że autorka nie dokłada się do czynszu, że nie kupuje jedzenie, że nie pracuje? Ba, jest napisane, że od 3 lat spełnia się zawodowo. Krótko, ale jak miała robić to wcześniej, jak mąż miał problem zająć się WŁASNYM dzieckiem, mając w dupie żonę z depresją poporodową? Gdyby autorka miała jego wsparcie w opiece nad dzieckiem i w leczeniu depresji to pewnie wcześniej wróciłaby do pracy/podjęłaby pracę, jeśli przed urodzeniem dziecka pracowała. No ale nie, przecież to on jest biedny i ma ból, bo musi pracować i płacić za różne wydatki. Wiesz że musiałby to robić nawet nie mając żony i dziecka? Skoro facet najwyraźniej chciał tradycyjnego modelu rodziny, że tylko matka zajmuje się dzieckiem, to on powinien robić swoją część, czyli pracować i utrzymywać rodzinę.

elszkieletor

@Diddl wiem, bo sam opłacam mieszkanie i sie utrzymuje, jak masz warunki to możemy zamienić sie rolami, jesli opieka nad dzieckiem Cię przerasta wiariatko ;)

Diddl

elszkieletor, nawet nie mam dziecka ani nie zamierzam, incelu. XDDDDD Opieka nad dzieckiem to przerasta męża autorki i takich jak ty, skoro bronisz tego, że typ nie zajmował się własnym dzieckiem. Ale nie martw się się, nie grozi ci poznanie kobiety, która będzie chciała mieć z tobą dziecko. Chyba że jakaś wariatką naprawdę, bo żadna normalną nie zechce faceta, który uważa że ma gorzej niż kobieta sama zajmująca się dzieckiem i domem, mając depresję poporodową. A ty najwyraźniej się do takich zaliczasz.

Bobrownik Odpowiedz

To po co facet w ogole chce to dziecko skoro i tak nie będzie go kochał, nie będzie go chciał nawet dotykać i pieluchy nawet mu nie zmieni? Matka nie może za niego przejąć wszystkich obowiązków dbania o jego własne dziecko.

patison24 Odpowiedz

Wiem co czujesz i mimo że kocham moje dzieci i cieszę się że sa to jednak brakuje mi takiego spełnienia w innym tle niż mama i Pani domu.

polacca Odpowiedz

I bardzo dobrze robisz. Nikt ci z tym nie pomoże, a mąż chce, bo nic go to nie kosztuje.

Zobacz więcej komentarzy (8)
Dodaj anonimowe wyznanie