#GiTfc

Zbliża się Wielkanoc a mi się właśnie przypomniało jak w dzieciństwie błysnąłem podczas wielkanocnego śniadania.
Od małego ciągnęło mnie do książek tylko nie do tych co trzeba. Na początku podstawówki orłem nie byłem a nawet wręcz przeciwnie a najbardziej spodobał mi się atlas anatomiczny.
Podczas wielkanocnego śniadania ciocia z dumną miną oznajmiła że moja najstarsza kuzynka podjęła decyzję i w lipcu będzie zdawać na Akademię Medyczną. Wszyscy popierali ten wybór, wiadomo - niezłe pieniądze no i może przede wszystkim, dobrze mieć lekarza w rodzinie. Tylko ja byłem innego zdania.
-- To niedobrze - powiedziałem - bo tam się trzeba uczyć o siusiaku.

Kuzynka w jednej chwili zrobiła się purpurowa, a że kilku wujków było już po kielichu, gruchnał taki rechot że aż się zakotłowało w gołębniku za oknem.
Na szczęście mój siusiak nie okazał się decydujący i kuzynka od kilku lat jest już lekarką.
WiemOKotachWszystko Odpowiedz

Kuzynka była już pełnoletnia, planowała studiować medycynę i na słowo siusiak powiedziane przez małe dziecko zrobiła się cała purporuwa, serio? :D

Megg16 Odpowiedz

Dorośli ludzie robiący się purpurowi i rechoczący bo jakieś dziecko rzuciło słowo "siusiak". To nie Ty autorze błysnąłeś, tylko oni.

Dodaj anonimowe wyznanie