Mam pierwszą w życiu pracę, niby wszystko spoko, tragedii nie ma, ale Pani Kierownik zwraca mi uwagę na pewne sprawy, których nie chcę tu opisywać, są to błahostki zapewne dla większości z Was typu "mógłbyś ubrać spodnie dłuższe niż do kostek, bo przecież pracujesz w urzędzie" i kurde czy ja to biorę za bardzo do siebie?
To moja pierwsza praca, nie wiem jak się zachowywać w wielu sytuacjach, wszystkiego się uczę i nie wiem już sam, czy sobie nie wkręcam czegoś i nie dramatyzuję...
Dodaj anonimowe wyznanie
Musisz się nauczyć pewnych spraw, że takie uwagi to nie jakiś mobbing, czy czepianie się nie wiadomo czego, tylko w danej firmie panują pewne zasady, które powinieneś przestrzegać. Nie przejmuj się tym, tylko dostosuj się. A jak czegoś nie wiesz to pytaj.
Przecież nie jesteś tam sam. Potrafisz chyba ocenić czy innych traktuje tak samo no i przede wszystkim jak inni są ubrani bo może po prostu chodzi o tzw. dress code. Dla ciebie to może nieistotny szczegół a wiele firm ustala jak trzeba być ubranym i uczesanym do pracy.
W wielu firmach panuje dress code. Jeżeli wszyscy faceci chodzą w garniakach, to ty też powinieneś.
Tak, bierzesz za bardzo do siebie. W wielu miejscach pracy wymagany jest dress code i jest to normalne. Przestań traktować zwracanie uwagi jak jakiś mobbing i odpuść trochę. Nieraz jeszcze w pracy coś zdarzy się zrobić źle, jak będziesz tak każda głupotę przeżywał, to będzie ciężko.
Zgadzam się z komentarzami, ale prawda jest taka, że jako młody wiekiem i stażem jesteś też najsłabszą łanią w stadzie i jeśli ktoś będzie chciał zatopić w kimś zęby to zatopi je w Tobie. Wbrew pozorom, najpewniej, nie będzie to nic personalnego. To jest najtrudniejsze w pracy , wyuczyć się stawiać granice asertywnie i z kulturą.
Głupie pytanie, jak dostałeś pracę w urzędzie? Sama o takiej myślałam.
A co, założyłeś rureczki do kostek? Biedaku, zacznij ubierać się jak współczesny mężczyzna a nie jak pizduś.