#U6BG8
Zdałem wczoraj egzamin za 9 podejściem, za każdym razem jak oblałem wynikało to z tego, że byłem przesadnie zestresowany egzaminem. Pamiętajcie, że nie jest ważne, za którym razem się zdało egzamin, wcale nie jeździ gorzej ktoś, kto zdał dopiero za którymś, a zdaniem mojego instruktora nawet może jeździć lepiej. Raz, że taki kursant w 95% przypadków wyjeździł więcej niż obowiązkowe 30h, a dwa, nie będzie jeździć brawurowo tak jak ci, którzy zdali za pierwszym. Dosyć często osoby co zdały za pierwszym uważają się za mistrzów kierownicy, dlatego nierzadko przekraczają dozwoloną prędkość, a w skrajnych przypadkach jeżdżą pod wpływem. Nieważne jak bardzo się stresujesz, przez co oblewasz egzaminy, nie daj sobie wmówić, że nie nadajesz się na kierowcę. O ile lekarz nie stwierdzi przeciwwskazań do prowadzenia pojazdów, to każdy może zostać kierowcą. Jedynym minusem zdania za którymś razem jest wydawanie kolejnych pieniędzy, ale prawko się przydaje na całe życie.
Czasami odnoszę wrażenie, że większość kierowców, jakby miała zdawać ponownie egzamin na prawko, to by oblała.
Tak, tak, na pewno najczęściej to osoby, które zdały za pierwszym razem, jeżdżą po pijaku. Serio nie musisz sobie poprawiać samopoczucia kosztem innych.
Każdy może być kierowcą, nie każdy powinien.
Zdalem na prawo jazdy za pierwszym razem, pomimo tego ze wcale nie uwazalem ze juz umiem samodzielnie jezdzic. Bardzo mi w tym pomogly pewne ziolowe tabletki na uspokojenie (niestety, nie pamietam juz nazwy). Polecila mi je szwagierka, wowczas studentka 4 (chyba) roku medycyny - redukcja stresu pomogla mi przebrnac przez egzamin, pomimo tego iz popelnilem praktycznie wszystkie dopuszczalne bledy.
Dlatego polecam wszystkim egzaminowanym, ktorych zzrea stres konsultacje z lekarzem - czasem zwykly ziolowy specyfik moze pomoc w skupieniu sie na samym egzaminie, bez rozpraszania sie ("Popelnil pan blad, prosze powtorzyc manewr" - "OK, nie ma sprawy" zamiast "Lejezu, co siem dzieje, co ja skopalem, tera muszem zrobic to dobrze, o kurla, nie zauwazylem znaku, co tera bedzie"...)
Persen jest dostępny bez recepty. Tylko z tymi ziołowymi uspokajaczami tez trzeba uważać i przetestować wcześniej, bo niektórych usypiają
@Anonimowe6669
Konsultacja z lekarzem raczej po to, by dobrać odpowiedni specyfik. Ale masz rację, zawsze trzeba sprawdzić, bo mogą zamulać, a nie tylko uspokajać.
A ja mam inne podejście. Nieważne jest to ile razy ktoś zdawał prawo jazdy. Ważne jest jak jeździ (a to ile razy zdawał często o tym nie świadczy) oraz jak czuje się w samochodzie. Znam osoby z które nie powinny wsiadać za kółko, bo powodują zagrożenie na drodze, a zdały dość szybko.
Zbyt dużo kilometrów przejechałem i zbyt dużo widziałem na drogach żeby się zgodzić. Jeżeli nie potrafisz jeździć płynnie bez blokowania ruchu, dostosować prędkości do warunków, wykonywać podstawowych manewrów czy parkować w wyznaczonym miejscu to nie powinieneś wsiadać za kierownicę
Akurat w swoim otoczeniu mam osoby, które zdały egzamin za pierwszym razem i takie które zdały za którymś tam razem. I to w sumie nie ma znaczenia, bo ważniejsze jest to co jest w statystykach. A jest w nich to, że to głównie mężczyźni jeżdżą bardziej brawurowo i przekraczają dopuszczalne prędkości jazdy oraz jeżdżą pod wpływem środków odurzających. Kobiety z reguły robią coś źle np. Wjeżdżają pod zakaz, krzywo zaparkują czy coś podobnego. Oczywiście nie wszyscy ale z reguły tak jest. Z jazdą pojazdami jest tak, że niektórzy szybciej łapią o co chodzi i ogólnie mają większe wyczucie i zrozumienie na czym to polega, a innym przychodzi to trudniej. A skoro na jazdach wychodzi to czemu na egzaminie ma nie wyjść. Wiadomo stres robi swoje, ale trzeba go albo pokonać i skupić się na tym co się robi, albo cię zje i koniec egzaminu.
Pewnie, że tak! Masz 100% racji. To trochę tak, jakby uważać, że lepszym programistą czy lekarzem jest ten, kto na pierwszym roku na pierwszym kolokwium dostał piątkę.
Czyli jak się czymś zestresujesz, to możesz powodować wypadki? Przecież ludzie też prowadzą w stresie. Mąż żonę do szpitala na poród wiezie - to już nie musi uważać? On też się przecież stresuje.
Egzamin możesz oblać za jakieś malo istotne drobiazgi, jak nie zjechanie do lewej krawędzi jezdni przy lewoskręcie w sytuacji, w której i tak nikt by się po prawej nie zmieścił albo nie zatrzymanie się przed strzałką warunkową, jeśli auto przed Tobą na niej przejechało. To, ze ktoś w stresie oblewa egzamin za egzaminem nie znaczy, ze koniecznie tworzy zagrożenie dla kogokolwiek. Są ludzie, którzy zdali za pierwszym i są słabymi kierowcami i są tacy, co zdali za 10. i jeżdżą dobrze. Generalnie nie ma reguły i więcej znaczenia ma późniejsze doswiadczenie za kołkiem po zdaniu, ekspozycja na różne sytuacje drogowe, itp
@Anonimowe6669 akurat przejechanie światła warunkowego bez zatrzymania i sprawdzenia czy nikt nie jedzie nie jest nieistotnym drobiazgiem. Auto przed Tobą może zdążyć przejechać, bo ma wystarczającą przestrzeń na wjazd ale już jedzie inne auto a Ty się zderzysz już tym autem odnosząc się do Twojego przykładu.
Możesz popełnić kilka mało istotnych błędów podczas egzaminu. 2? 3? Nie pamiętam. Tylko duży błąd, stwarzający ryzyko wypadku, jest przyczyną natychmiastowego oblania. Jak auto przed Tobą przejechało, to nie znaczy, że dla Ciebie też jest miejsce.
A jak ktoś we mnie wjedzie na przejściu, to mi wszystko jedno, czy kierowca jest zestresowany, czy nie.
@coztegoze @Postac nie chodzi o nie rozgladniecie się za autem które przejechało przed Tobą. Chodzi o niewyhamowanie do zera, potraktowanie strzałki jak znaku ustąp pierwszeństwa, a nie stopu. Poza egzaminem praktycznie nikt tego nie robi, większość nawet nie wie, ze trzeba się całkowicie zatrzymac. Można popełnić jeden nieistotny błąd, po drugim się nie zdaje, przynajmniej tak było 10 lat temu, jak zdawałam
Są różne rodzaje stresów. Mnie stres przed egzaminem niszczył do tego stopnia, że płakałam przed, nic wcześniej nie mogłam jeść, bo pewnie bym to zwymiotowała. Cudem zdałam za 7 razem, ale dla egzaminatorki jeździłam na pamięć, ale nie miała się do czego przyczepić. Tymczasem miałam przejeżdżone może z 6h w tym mieście, bo zmieniałam, więc nawet nie miałam jak jeździć na pamięć, ale takie wrażenie sprawiałam. Byłam po prostu przerażona.
Ale teraz jeżdżenie w stresie? Nie ma sprawy, na obronę jak miałam jechać autobus jakieś cuda porobił i nagle musiałam jechać autem, zestresowana i jeszcze do ruchliwego miasta. Stres ogromny, ale w bardzo mobilizujący sposób, a jeszcze na drodze szybiego ruchu pasów nie było widać na początku, każdy jeździł, jak chciał, więc jeszcze bardziej musiałam uważać. Ale nie miałam z tym żadnego problemu, wręcz mnie to wszystko odstresowało i do obrony podeszłam o wiele spokojniejsza.
Ten temat to dla mnie koszmar,taki smród co się ciągnie za Tobą.poprostu tragedia,brak motywacji,męczące to jest