#dUAR0
Jest jeden problem – nie chcę na nim swoich rodziców.
Rodziców, którzy zniszczyli mi psychikę i zdrowie. Nie interesowali się i nie troszczyli o mnie i młodsze rodzeństwo.
Czy jestem wyrodną córką?
Czy dobrze robię, że stawiam na własny komfort psychiczny w najważniejszym i niepowtarzalnym dniu w moim życiu?
Trudno oceniać, nie znając szczegółow. Nie wiemy na ile rodzice rzeczywiście byli tacy, jak czujesz, a na ile przesadzasz. Ale generalnie, jeśli tak czujesz, to masz prawo nie zapraszać rodziców
To raz, a dwa to przesada myśleć, że dzień ślubu jest najważniejszym dniem w życiu. Dzień rozwodu może być ważniejszy, choć z drugiej strony nie byłoby rozwodu gdyby nie ślub. Idąc tym tokiem myślenia to najważniejszy był dzień narodzin, a wcześniej poczęcia bo gdyby nie to, to nie byłoby tematu.
Bo ja jestem inny niż inni...ale to nie jest jeszcze moja ostateczna anintez najlepsza wersja. Przepoczwarzam się w coś innego 😄
Dziękuję za miły komentarz, który połechtał tę próżniejszą stronę mojej duszy.
Mój zięć nie zaprosił swoich rodziców na ślub. Z tego co mi opowiadał, to uważam że bardzo dobrze zrobił.
Nie znam Twojej sytuacji, ale powiem, co ja bym zrobiła.
Jeśli rodzice to typowa patologia, bili Cię i poniżali, to bym ich nie zaprosiła.
Jeśli masz prawie pewność, że rodzice na weselu odwalą jakąś akcję, która będzie dla Ciebie upokarzająca i zniszczy Ci dzień, to bym ich nie zaprosiła.
Jeśli rodzice są zasadniczo normalni, ale nie interesowali się dziećmi, to bym ich zaprosiła. Zasadniczo dla spokoju, bo wypada, bo zaproszenie dwójki dodatkowych gości byłoby łatwiejsze niż walka z całą rodziną na temat tego, dlaczego nie było rodziców na ślubie.
Nikt Ci nie odpowie na anonimowych, bo nikt nie zna Twojej przeszłości. Nie wiemy co przeżyłaś i jak wyglądało Twoje dzieciństwo.
Też nie chciałam zapraszać swojego ojca, chociaż nawet nie mam faceta, ale od dawna wyobrażałam sobie, co bym zrobiła, gdybym brała ślub. Nie zaprosiłabym go, bo zrobił mi dużo złego, ale też nienawidził bardzo mojej mamy za to, że się od niego wyprowadziła. Uciekłyśmy, bo miałyśmy już dość przemocy. Na ślubie bałabym się, że będzie ją obrażał, wyzywał albo zachowywał się źle w jakiś inny sposób. Już nie mam dylematu, czy go zapraszać, bo nie żyje.
Jeżeli tak czujesz to niech wypierdalają.
To Twoje swieto, zaproś kogo masz ochotę i nie zapraszaj tego kogo nie chcesz...proste
Robisz bardzo dobrze jeśli czujesz że powinnaś! Odetnij się od toksycznych rodziców nie jesteś im nic winna! Nie jesteś żadną wyrodną córką to nie Twoja wina! Ja też pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny i pracuję nad tym na psychoterapii może też o tym pomyśl to naprawdę pomaga zwłaszcza że jest duże prawdopodobieństwo że podświadomie będziesz powielać te schematy a jeśli zostałaś zraniona to będziesz te zranienia przenosić na swoją rodzinę. To trzeba przepracować bo te złe emocje w Tobie siedzą nawet przywalone kupą gruzu ale one tam są i jeśli ich nie wyrzucisz z siebie to nigdy nie będziesz się czuć wolna.
Robisz bardzo dobrze jeśli czujesz że powinnaś! Odetnij się od toksycznych rodziców nie jesteś im nic winna! Nie jesteś żadną wyrodną córką to nie Twoja wina! Ja też pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny i pracuję nad tym na psychoterapii może też o tym pomyśl to naprawdę pomaga zwłaszcza że jest duże prawdopodobieństwo że podświadomie będziesz powielać te schematy a jeśli zostałaś zraniona to będziesz te zranienia przenosić na swoją rodzinę. To trzeba przepracować bo te złe emocje w Tobie siedzą nawet przywalone kupą gruzu ale one tam są i jeśli ich nie wyrzucisz z siebie to nigdy nie będziesz się czuć wolna.
Tak. Ja wziąłem ślub i rodzice dowiedzieli się o tym po miesiącu. Walcz o siebie, oni już zrobili swoje