#i08nM

Kiedy byłem w III klasie podstawówki, z okazji Dnia Ojca pani zadała zadanie na lekcji pt.: jaki zawód ma twój tata? Każdy miał zrobić zadanie w zeszycie, a pani kolejno podchodziła do każdego ucznia i je sprawdzała.
Gdy podeszła do mnie, przeczytała, że mój tata to kierowca.
Myślałem, że tata jest kierowcą, bo mnie odwoził i przywoził ze szkoły, a w rzeczywistości był nauczycielem historii. 
Rodzice często mi to wypominają. Ot, takie zabawne wspomnienie :)
Fly Odpowiedz

Nas pytano w przedszkolu o to, kim są ż zawodu nasi rodzice, a ja dumna mówię, że mój tata jest donosicielem! (Listonoszem czyli)

Ardei Odpowiedz

Ale to głupota pytać dzieciaki kim są ich rodzice... Pamiętam jak dzieci w podstawówce traktowały mnie inaczej, nigdy nie dokuczały i chciały się przyjaźnić ze względu na moich rodziców. Wiadomo, w takiej sytuacji nie oddziaływało to na mnie jakoś źle, ale nie wyobrażam sobie co mogły czuć dzieci, których sytuacja była zupełnie odwrotna.

Serwatka31

Mi się wydaje, że w tej sytuacji było właśnie wszystko dobrze zrobione:)

Nie jestem ekspertem od wychowywania dzieci ale chyba w w podstawówce uczenie dzieci o zawodach i uświamianie po co właściwie rodzice wychodzą z domu na cały dzień jest czymś normalnym, a może po prostu to służyło sprawdzeniu ich ortografii. To nieistotne bo

Nauczycielka nie kazała im tego mówić.
Ten fakt jest kluczowy. Cokwiek chciała osiągnąć tym pytaniem, załatwiła to tak, że inne dzieci nie słyszały.

Falochron

My kiedyś na dzień matki robiliśmy jakieś rysunki i przedszkolanka miała napisać nam życzenia imienne dla mamy. Podchodzę ja i babka pyta mi się jak moja mama ma na imię, a ja nie wiedziałem. Dla mnie to była MAMA i tyle. A ojciec nie mówił do niej nigdy po imieniu, to skąd mogłem wiedzieć jak ma na imię? Była zła na mnie i wszyscy się ze mnie śmiali.

Fuzekla

Nie wyobrażam sobie, jak można dziecka nie uświadomić, jak nazywają się jego rodzice. Straszna ignorancja z ich strony.

Tymczasowo

Serwatka- rozmawianie z dziecmi o sprawach "finansowych" rodzicow powinno odbywac sie w domu a nie w szkole. To jest bardziej zaspokojenie ciekawosci nauczycieli niz potrzebne dzieciakom. Dziecko w domu wie" ze rodzice wychodza do pracy aby zarobic pieniądze na potrzeby.

BananowySong

Jak ja nie lubiłam tych pytań: kim są twoi rodzice? Dla mnie było to po prostu krępujące i stresujące. Tylko dla tego, że moi rodzice byli bezrobotni.

LADME

niedługo o nic nie będzie można dzieciaka zapytać, bo wszystko może krępować/dyskrymionować/urażać uczucia

Sciezka

Pamiętam, że w podstawówce i to raczej we wczesnych klasach pytano nas, jakie szczepienia mieliśmy.
Nas, dzieci, nie że przekazać to pytanie rodzicom czy coś (albo, nie wiem, sprawdzić w dokumentacji szkoły??) Toż może trójka dzieciaków kojarzyła, że kiedyś doktor wbił igłę i tyle, a tu do klasy wpadła baba i po kolei pyta każdego ucznia o listę szczepień, bo szkoła organizowała kolejne (jak mniemam) i jeszcze miała pretensje, że nie pamiętamy.
Dorośli ludzie potrafią być serio odklejeni od rzeczywistości.

Saloy Odpowiedz

Ja myślałam że "Tata" to zdrobnienie od "Tadeusza" . Już zapewne domyślacie się jak ma na imię mój tata ;)

Dragomir

Ale mówić do ojca po imieniu jak jest się w podstawówce, spoko :)

Wiem że to nie było po imieniu, ale w intencjach jednak było :)

salty Odpowiedz

Ja kiedys, na dokładnie to samo pytanie, odpowiedzialam, że jest palaczem. Wykonuje zawod energetyka i robi przy piecach, a poniewaz, kiedyś mi powiedzial, że jest wlasciwie palaczem, zebym zrozumiała, no bo byłam mała, to tak napisalam. Przynajmniej nie pali rzeczywiście tych papierosów :D

malinowalejdi Odpowiedz

Gdy byłam w podstawówce bardzo krępowało mnie to pytanie. Moi rodzice pracowali na gospodarstwie, podczas gdy inni rodzice byli nauczycielami, aptekarzami itp.

SuperKsywa Odpowiedz

Słodkie

bioderko Odpowiedz

Jak byłam mała zawsze mówiłam, że mój tato rysuje samochody, a tak naprawdę jest konstruktorem i po prostu robił projekty.

BananowyArbuz

No i w sumie jak na dziecięce postrzeganie świata to całkiem dobre wytłumaczenie

Dragomir

Seba też rysuje, tyle że kluczami :)

Tymczasowo Odpowiedz

I po to komu. Niby w szkole walczą z "mundurkami" żeby dzieci traktowac jednakowo a z drugiej strony wypytuja o zawody rodzicow. Wiadomo, ze pan dyrektor i pani z us będą wiecej Zarabiać niż pan przy pielegnacji terenów zielonych. A piorniki i zeszyty z biedronki maja takie same. Dzieci "VIP-ów" zawsze w szkole byly traktowane lepiej.

Animek55 Odpowiedz

Heh dobre

Dragomir Odpowiedz

Nawet nie że kierowca, tylko Twój osobisty szofer i sługus :)

Dodaj anonimowe wyznanie