#mnB0W

Moja dziewczyna jest kochana i ma sporo zalet, które naprawdę cenię u kobiet. Ale z bólem serca muszę to przyznać – nigdy, ale to przenigdy nie potrafi się przyznać do błędu. Tak jakby w myśl zasady: jak cię złapią za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. Dodam, że raczej średnio jej szło z nauką i obracała się w dosyć specyficznym (powiedzmy „imprezowym”) towarzystwie. Ja znowu jestem typ spokojny, bezkonfliktowy, który od zawsze wiedział, że pójdzie na nie byle jakie studia i również w takich kręgach się obracałem od zawsze, ale zawsze uważałem, że z każdym człowiekiem idzie się dogadać... aż poznałem ją. Przy niej po prostu wymiękam. Mamy zupełnie inne poglądy, a walka z nią na argumenty to jak walka z wiatrakami.

Ostatnio rozwaliła mnie na łopatki. Opowiada mi historię o jej jakimś tam kuzynie, używając w pewnym momencie słowa „bezpardonowy”, ale z kontekstu wynikało, że w ogóle nie wie, co to słowo znaczy – po prostu kupy się to nie trzymało z resztą historii. Znając jej temperament i alergię na to, że ktoś ma czelność ją pouczać, starałem się najdelikatniej jak mogłem wytłumaczyć jej, że to słowo znaczy co innego i delikatnie wyprowadzić ją z błędu (dla jej dobra, by czasem w towarzystwie się nie skompromitowała). Poprosiłem tylko, by wytłumaczyła mi, co jej zdaniem znaczy to słowo. I się zaczęło... „Ja doskonale wiem, co to słowo oznacza, nie musisz mnie pouczać, jak ty w ogóle możesz być taki bezczelny i mi wmawiać, że używam słowa, którego znaczenia nie rozumiem? W nauczyciela się bawisz? Może z powołaniem się minąłeś? Przestań mnie pouczać, bo może dla ciebie to słowo znaczy co innego, ale dla mnie znaczy co innego, a tak naprawdę jakieś słowo może mieć dwa znaczenia i oba są dobre. A ty się ciągle musisz wymądrzać, kogoś pouczać i wyprowadzać z błędu”. Znalazłem nawet specjalnie dla niej to słowo w słowniku. Ale nie pokazałem jej... bo odwracała głowę, uciekała w drugi kąt pokoju, broniła się (dosłownie!) rękami i nogami jak diabeł przed święconą wodą, twierdząc, że gdybym był dla niej milszy, to ona by to przeczytała, ale za to, że byłem taki bezczelny, to nie pozwoli sobie pokazać znaczenia tego słowa.

Tak oto próba wytłumaczenia takiej pierdoły jak znaczenie jednego gównianego słowa zepsuła całą resztę naszego spotkania. 
Moje pytanie: czy to jest normalne u kobiet czy to ewenement pod tym względem?
Jumalatar Odpowiedz

To nie jest normalne u kobiet. Zawróciła Ci w głowie kompletna idiotka a przecież wchodząc z nią w związek to wiedziałeś. To czego się spodziewasz ? Sądzisz, że poprzez samo przebywanie z Tobą intelektu jej przybędzie - telepatycznie jej przekażesz ? Ona sama, jak widać, nie ma ochoty na edukację i rozwój.

bazienka Odpowiedz

jesli takie akcje sa co chwila, roznicie sie w pogladach, to po co ten zwiazek?

Iguannna Odpowiedz

To nie jest domena kobiet tylko osób głupich. Przykro mi. Od zawsze powtarzam ze tylko głupi nie potrafi przyznać się do błędu. Głupi, niedowartościowany człowiek

SokoliWzrok

Głupi, niedowartościowany człowiek, który musi na siłę udowodnić w rozmowie, że ktoś się myli i to jeszcze w chamski sposób.
Akurat w tym przypadku się nie dziwię, że ta dziewczyna tak reaguje.

Domandatiwa Odpowiedz

Jeśli ona nie lubi i wyraźnie nie życzy sobie być poprawianą przez Ciebie, to nie poprawiasz jej dla jej dobra, tylko dla swojego ego.

Każdy popełnia błędy. Skoro dla Ciebie częstość i charakter błędów popełnianych przez Twoją dziewczynę definiuję ją jako idiotkę... Oby tacy "życzliwi" ludzie jak Ty nie pojawiali się w moim życiu.

Postac

A co według Ciebie definiuje ludzi jako idiotów?

Domandatiwa

Postac Nie chodzi mi o definicję idioty. Chodzi mi o dobrowolne wiązanie się bardzo bliskimi relacjami z ludźmi, którymi się gardzi. Lub też o gardzenie ludźmi, z którymi dobrowolnie blisko się związało. O błędach dziewczyny nie wiem dostatecznie wiele, żeby zastanawiać się nad jej intelektem.

Postac

"Skoro dla Ciebie częstość i charakter błędów popełnianych przez Twoją dziewczynę definiuję ją jako idiotkę" - na podstawie tego zdania stwierdziłam, że według Ciebie częstotliwość i charakter błędów nie definiują ludzi jako idiotów. Moim zdaniem jednak definiują. Jeśli jednak nie to definiuje, to co?

Domandatiwa

Postac, błędnie odczytałaś to zdanie. Dla mnie problemem jest głównie to, że dane cechy definiują jako idiotkę DZIEWCZYNĘ AUTORA według niego samego. Właśnie w tym zdaniu, które zacytowałaś, wyraziłam swoją niechęć do tej postawy. Jest ono zbudowane logicznie i prawidłowo :)

Drugim, mniejszym już, problem jest po prostu nieuzasadnione definiowanie ludzi jako idiotów, którego zwyczajnie nie lubię. Uważam, że to tytuł przyznawany subiektywnie - kiedyś określano nim ludzi z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu znacznym (którego to stopnia dziewczyna z historii na pewno nie osiągnęła!). Obecnie natomiast ludzie nazywają idiotami tych, o których (często błędnie!) myślą, że są od wyrokujących mniej inteligentni, lub też z których zdaniem lub postawą zdecydowanie się nie zgadzają.

ingselentall Odpowiedz

Nie wnikaj w jej niedobory intelektualne. Ciesz się tym, że masz do dyspozycji zestaw chętnych otworków. Nie psuj jej chęci i gotowości do seksu zupełnie niepotrzebną nikomu edukacją. Powodzenia!

AvusAlgor Odpowiedz

Z opisu wynika, że walory fizyczne tej osoby zdecydowanie dominują nad intelektualnymi. Jeśli to Ci wystarcza to nie wnikaj w szczegóły, nie trudź się, po prostu korzystaj.

Dodaj anonimowe wyznanie