#wC6cx
Ostatnie naście lat, pierwsza wielka miłość leży w szpitalu w mieście oddalonym o jakieś 100 km od mojego domu. Jako dobra dziewczyna postanowiłam pojechać, odwiedzić, wesprzeć prowiantem i rozmową. Czas na powrót, a że nie miałam jeszcze samochodu, czekam na dworcu PKS. Autobus podjeżdża, wsiadam, kierowca nalicza opłatę za bilet, a ja z impetem wyciągam portfel, a wraz z nim prosto w kierowcę wyskakuje z mojej torebki podpaska. Wszyscy w autobusie nawet nie starali się powstrzymać śmiechu. Podpaska utknęła w takim miejscu, że nie dało się jej wyjąć. Mimo wszystko całą drogę do domu puszczał mi oczko z ukrycia, powodując już wtedy również u mnie ataki śmiechu i żenady jednocześnie.
ci z ostatnich siedzen tez sie smiali?
Pamiętam to. Byłem w tym autobusie.
To chyba tampon może utknąć a nie podpaska.