#x371x
Gdy robiliśmy funkcje, wszystkie wykresy rysowałam dokładnie tej samej wielkości, w jednym zadaniu. Gdy kończy mi się zeszyt, w sklepie potrafię spędzić nawet godzinę, żeby wybrać nowy, najładniejszy. Jeśli zrobię jakiś błąd, to nigdy nie skreślam, tylko używam korektora lub naklejam na to miejsce czystą kartkę, z dokładnie taką samą kratką. Gdy otwieram ten zeszyt czuję satysfakcję i spełnienie.
Natomiast moje inne zeszyty są całe pomazane, często porwane, bez okładek, często nawet nie istnieją. Taki paradoks.
Chcesz porysować mi podejścia do lądowania spadochronem ? :) bo jak robię to sam nigdy potem nie wiem o co mi chodziło tak nabazgram ;)