#zIn8a

W pewien upalny dzień zeszłego lata włożyłam krótkie spodenki i pojechałam autobusem do pracy. Wieczorem wracałam tą samą trasą. Usiadłam na jednym z wolnych miejsc od okna, by ktoś, jeśli zajdzie taka potrzeba, mógł zająć miejsce obok.
Dosiadł się pan w średnim wieku. Nie zwróciłabym na niego uwagi, gdyby jego ręka nie znalazła się nagle między nami, dotykając mnie w nagie udo. Odskoczyłam jak oparzona. Pan przysunął się bliżej i znów położył swoją rękę między nami, nadal mnie dotykając. Nie miałam gdzie się odsunąć, a on siedział bardzo blisko.
Do dziś wyrzucam sobie, że nie zareagowałam. Nie chciałam wyjść na histeryczkę i głośno mu nawrzucać, bo mógł udawać, że nie wie o co chodzi – jego ręka była między nami, a nie na mnie, ale jednak źle się czułam dotykana przez jakiegoś dziada i przyciskana przez niego do okna. Mogłam jednak się przesiąść albo powiedzieć mu, że ma się odsunąć – bez informowania o tym połowy autobusu. Może nie byłam sobą (drugi miesiąc ciąży), może to szok (jeżdżę autobusami regularnie około dekadę i nigdy nic podobnego mi się nie przydarzyło), ale nie zrobiłam nic oprócz spiorunowania go wzrokiem, gdy wysiadając przystanek przede mną miał czelność odwrócić się i na mnie spojrzeć.
Dziś już wiem, co powinnam zrobić, wtedy inne rozwiązanie niż krzyk jakoś nie przyszło mi do głowy, a nie wydawało się najlepsze. Mam tylko nadzieję, że jeśli znów najdzie go ochota na macanie młodej dziewczyny w autobusie, znajdzie się jakaś taka, która usadzi go tak, że mu się odechce. Mogę tylko żałować, że nie byłam nią ja. I wstyd mi, że nie zareagowałam.
ingselentall Odpowiedz

Strzela się dziada w pysk, wrzeszczy na całe gardło "Zabieraj swoje brudne łapy zboczeńcu!" i ogólnie generuje traumę w sprawcy by wytresować go do grzecznego zachowania. Jako mały chłopiec, kiedy działo się coś nie tak, zawsze darłem się jak obdzierany ze skóry, używając najostrzejszych epitetów ("Zboczeniec!"). Uratowałem w ten sposób kilka osób. "See something? Say something.". Powodzenia następnym razem!

bazienka Odpowiedz

nie wyrzucaj sobie tego, ni biczuj sie
tez bylam ofiara molestowania- 60letni dziad wlazil na mnie w tramwaju pomimo braku tloku, 2 razy na plecy, raz przyblizal sie do klatki piersiowej i napieral
jezyk w gebie odzyskalam dopiero za 3 razem, a jestem wygadana na co dzien, kazalam mu sie odsunac, a szmaciarz zmiazdzyl mi butem stope, jak probowalam wyminac, to kopnal mnie w lydke

teraz mam w miescie takiego typa z dysfunkcja wzroku, podchodzi do kobiet, wyciaga reke, skonsternowane podaja mu te dlon (bbo taki biedny, nie widzi), a on przytrzymuje i zaczyna te reke glaskac, zadajac jakies pytanie np. o nr tramwaju, zrobil to ze mna, ale powiedzialam, zeby mnie nie dotykal, zostalam zwyzywana, ze go dyskryminuje xd
jakis czas pozniej widzialam, ze zrobil to skonsternowanej dziewczynie, stanelam w jej obronie i powiedzialam, ze to zwyczajne molestowanie

krzyk nie jest jedyna metoda, ktora mozesz zastosowac, poczytaj o kampanii 5D

Anonimowane Odpowiedz

Rozumiem Cię doskonale! Sama miałam kilka takich sytuacji. I faktycznie Ci Panowie mają już w tym doświadczenie. Bez trudu można odróżnić intencjonalny dotyk od przypadkowego.
Ale jeśli Cię to pocieszy, mimo że sytuacji miałam kilka nigdy nie zareagowałam. Na pewno częściowo przez szok, ale też podświadomie się bałam, że jak zareaguje to eskaluje sytuację. Że mnie nie przepuści tylko będzie siedział, żebym musiała się przeciskać z tyłkiem nad jego kroczem. Albo co gorsza uzna to za zachętę.

Megg16 Odpowiedz

Z opisu tej historii ciężko jednoznacznie wywnioskować, czy facet rzeczywiście celowo tak manewrował rękami żeby Cię macać, czy po prostu, zupełnie nieświadomy Twoich odczuć, położył rękę tak że stykała się z Twoim udem i nawet tego nie zarejestrował. Jesteś pewna że nie przesadzasz?

Koniczynka368

"Odskoczyłam jak oparzona. Pan przysunął się bliżej i znów położył swoją rękę między nami, nadal mnie dotykając."
Faktycznie, bardzo ciężko wywnioskować.

Megg16

Nie jechałam autobusem już sporo czasu, ale te miejsca nie są chyba za szerokie. Może z ulgą przyjął fakt że autorka się przesunęła i ma teraz więcej miejsca, nie musi się ściskać? No albo faktycznie chciał ją obmacać, nie wykluczam tego, ale też nie podejrzewam każdego napotkanego mężczyzny o bycie zboczeńcem.

KorseyShani

Megg16
Ja jestem pewna, że powinnaś się uciszyć. Wydawało się... No, na pewno.

Megg16

Nie każdy dotyk to od razu molestowanie a tu mowa o tym że facet trzymał rękę pomiędzy nimi. To nie brzmi jak jednoznaczna sytuacja i myślę że autorka wcale nie jest pewna swojego osądu, bo gdyby była, nie wahałaby się zareagować. Oczywiście facet mógł celowo tak to rozegrać żeby właśnie jakby co móc powiedzieć że to przypadkiem, ale to trochę przerażające że nie było Was tam, w wyznaniu nie padło nic co jasno wskazywałoby że ten dotyk nie był przypadkowy (może i nie był, nie mówię że nie) a tak łatwo przychodzi Wam rzucanie oskarżeń. O co? O to że jego ręka stykała się z jej udem?

Megg16

Pytanie też czy w wyznaniu brakuje szczegółów, czy nie są opisane, bo nie ma o czym pisać. To zupełnie inna sytuacja jeśli facet przylgnął do jej uda całą dłonią a potem jeszcze niby niechcący tu tą ręką przesunął żeby ją posmyrać, tu ją zacisnął itd itd, a inna jeśli facet trzymał rękę nieruchomo i wierzch/bok jego dłoni stykał się z udem autorki. To jest transport publiczny i fakt że czasem nie da się uniknąć kontaktu fizycznego z innymi pasażerami nie jest komfortowy, ale bez przesady. A skoro autorka takich szczegółów nie opisała, to sobie ich nie dopowiadam i widzę tą historię tak jak została opisana, czyli dłoń tego faceta stykała się z jej udem.

Koniczynka368

Megg, rozumiem kiedy ktoś jest szerszy niż (często wąskie) siedzenie w komunikacji miejskiej czy pociągu i wtedy styka się ciałem z pasażerem obok. Tak jak napisałaś, czasami nie da się tego uniknąć. Ale po co kłaść rękę pomiędzy siedzeniami? I przysuwać się, i ZNOWU klaść rękę, kiedy osoba obok się odsuwa? Nie można trzymać ręki na swojej własnej nodze? Plecaku? Albo skrzyżować rąk na wysokości klatki?

Poza tym, właśnie jestem w pociągu i położyłam rękę między siedzeniami - to nawet nie jest wygodne, i po zastanowieniu nie przypominam sobie aby kiedykolwiek ktoś siedzący obok mnie trzymał tak rękę. W takiej sytuacji raczej od razu pomyślałabym że ta ręka jest tam specjalnie, bo to nie jest ani wygodna ani naturalna pozycja.

A stwierdzenia że gdyby autorka była pewna swojego osądu to nie wahałaby się zareagować - nawet nie chce mi się komentować.

Megg16

Nie wiem po co kłaść rękę pomiędzy siedzeniami, też nie wydaje mi się to wygodne, dlatego nie napisałam "przestań histeryzować, na pewno Ci się tylko wydawało" tylko zapytałam czy autorka jest pewna. Bo jeśli jedynym przewinieniem faceta jest to że podróżował w pozycji która nam wydaje się dziwna i niewygodna, to nie jest to absolutnie podstawa do 100% pewności. Na miejscu była tylko autorka i tylko ona wie jak to w 100% wyglądało, gdyby odpisała "tak, jestem pewna, to nie mogło być przypadkowe" to w porządku. A jeśli nie, to i tak rozumiem dyskomfort, też nie chciałabym żeby czyjaś ręka mnie dotykała, nawet przypadkowo. No ale jest różnica między "chłop usiadł jak cwel i w dupsku miał komfort innych" a "molestował mnie".

Megg16

A autorka sama pisze że nie chciała wyjść na histeryczkę a on jeszcze by się wyparł. No owszem, bo tak jak pisałam, nie zrobił CHYBA niczego, co byłoby jednoznaczne i nie do wybronienia. Jeśli autorka nie była pewna, to sytuacja jest kiepska, no bo czy Ty naraziłabyś się na to że głośno skomentujesz tą sytuację a chłop się wyprze i wyjdziesz na wariatkę?
Chyba jedynym sensownym rozwiązaniem, jeśli było to dla autorki aż tak niekomfortowe, była zmiana miejsca.

bazienka

widze, ze victim blameing ma sie dobrze

Megg16

A ja widzę że niektórzy są perfidnie przewrażliwieni na tym punkcie. I że każdą reakcję która odbiega od "biedna, jak Ty to przeżyłaś" traktujecie od razu jak negowanie tego czy tak było i victim blaming. Niezależnie od tego dlaczego tak usiadł, ten chłop to buc, nawet jeśli nie miał na celu molestowania jej to i tak miło gdyby trzymał swoje kończyny jakoś bliżej siebie, ale zwyczajnie widzę że fakty opisane w wyznaniu nie są jednoznaczne i że ten facet mógł (ale wcale nie musiało tak być) swojego bycia bucem nawet nie zarejestrować. Uważam też krzyczenie "zboczeniec!" w tej sytuacji za mocno ryzykowne, bo on by się wyparł i krzywe spojrzenia zamiast w jego kierunku, byłyby skierowane na autorkę.
Nie chcę myśleć jak Wy się musicie zachowywać, kiedy np ktoś w tłumie przypadkiem otrze się Wam o pupę. Strach obok Was stać, bo się jeszcze okaże że może nie dotknęłam, ale już prawie jakby.

Dodaj anonimowe wyznanie