Mój szef to straszny sknera. Potrafi przy minusowych temperaturach na weekend "w ramach oszczędności" wyłączyć nam ogrzewanie w całym biurze. Potem przez kilka dni wszystko musi się znowu nagrzewać i ciepło mamy dopiero w połowie tygodnia.
Jednak nie wie o tym, że w toalecie nie ma normalnego kaloryfera, tylko elektryczny, i regularnie łażę "do kibla" się dogrzać, nabijając mu rachunek za prąd :D
Dodaj anonimowe wyznanie
na to są paragrafy i srogie kary dla pracodawców, polecam poczytać
Na złe warunki w pracy też
Mój były szef żałował nam papieru toaletowego.
w restauracji w której pracuję szefostwo oszczędza na ogrzewaniu przez co klienci siedzą w kurtkach :) najmniej na sali było ok 12*C
Dziwię się, że klienci chcą tam siedzieć.
Nie dość ze płacą słone pieniądze za posilek to potem wydadzą na leki z powodu przeziębienia
Tak to jest, gdy pracodawca ma w dupie swoich pracowników. Są paragrafy, może da się coś udowodnić i wywalczyć - próbuj.
Rick, chodzi mi o to, że z niektórymi sknerami nie da się nic wywalczyć sensownego, bo to jak bitwa z wiatrakami. Są wyżsi i nietykalni - a przynajmniej takich znam z problemów ojca - i bez zawahania zwolnią zamiast rozwiązać problem.
Też pracowałam w takiek firmie. Miałam pracę siedzącą i z braku ruchu ciało nie miało szans się zagrzać. Kupiłam sobie taką małą farelkę i umieszczałam pod biurkiem i się grzałam :-P
W biurze ma być minimum 18 stopni tak jest w kodeksie pracy, szef jak tak robi to powinien zostać zgłoszony
Z tego co kojarzę to przynajmniej 18 stopni powinno być w miejscu pracy, ale głowy uciąć nie dam ;)
Klasyk. Do tego wyłączanie świateł, bo przecież jest jasno, a prąd drogi, oszczędzanie na materiałach biurowych, odzieży roboczej dla produkcji, wszędzie duszenie grosza. Januszex w pigułce.