#31kBQ

Od zawsze byłam gruba. Geny, insulinooporność i inne gówna, na które można zwalić winę. Ojca nigdy nie poznałam, a wszyscy ze strony matki byli grubi. Babcia ze 120 kg, dziadek też przy sobie. Matka 160 kg wagi. No i ja. Dziś mam 35 lat i ważę 70 kilo – dokładnie tyle ostatni raz ważyłam w wieku 11 lat. Moja mama całe życie wbijała mi do głowy, że to jest OK, taka nasza natura, a wszyscy szczupli ludzie są źli. Nasze posiłki to zawsze było smażone, tłuste żarcie. Nigdy nie widziałam na naszym stole sałatki (oprócz pomidorów w majonezie). Gdy fast foody zaczęły stawać się popularne, to McDonald leciał co weekend.

Mama nie miała wielu koleżanek, a jeśli już, to o podobnych gabarytach. Odbierałam jej zachowanie tak, jakby gardziła ludźmi chudszymi od niej. Tego samego uczyła i mnie. Miałam tylko koleżanki z dużą nadwagą. Kiedy weszłam już w wiek nastoletni, poznałam w liceum Paulinę. Naprawdę super nam się rozmawiało, jednak miała jedną wadę – była szczupła. Mama zakazała mi się z nią spotykać. Miałam tak wyprany mózg, że mimo iż miałam już 16 lat ,posłuchałam jej i odcięłam moją najlepszą przyjaciółkę z powodu wagi! Gdy żaliłam się mamie, że wszyscy się ze mnie śmieją i nigdy nie znajdę chłopaka, bo jestem gruba, to dostawałam niezły opieprz. Nie mogłam przejść na żadną dietę, bo nie miałam swoich pieniędzy. Gdy prosiłam mamę o kupienie warzyw czy owoców mówiła, że nie ma pieniędzy na moje fanaberie i mam jeść to, co jest w domu. Próbowałam się nawet głodzić, ale wtedy potrafiła mnie trzymać przy stole przez godzinę i pilnowała, żebym zjadła. Kiedy poprosiłam, żeby zabrała mnie do lekarza, bo źle się czuję i ciężko mi się ruszać, to znowu dostałam opierdol.

Nie poszłam na studia, moja samoocena była tak zniszczona, że zamknęłam się w domu. Jakiś czas po skończeniu liceum odezwała się do mnie Paulina. Mówiła, że mieszka i pracuje Irlandii i zaprosiła mnie do siebie. Odmówiłam. Paula nie dała za wygraną. Przyleciała po mnie, spakowała torbę i razem poszłyśmy na autokar... Ile ja się wtedy od matki nasłuchałam płaczu, wypominania, krzyku, że jeśli wyjadę, to ona się zabije...

Zaczęłam pracę w hotelu na sprzątaniu. Mieszkałyśmy z Paulą w jednym wynajętym pokoju. Rano wyciągała mnie na bieganie. Robiła nam obu posiłki. Zaczęłam tracić wagę. Byłam wniebowzięta. Matka całe życie wmawiała mi, że to geny, że tego nie zmienię. Po kilku latach poszłam tutaj do szkoły, znalazłam dobrą pracę. Założyłam rodzinę. Długo też chodziłam na terapię. I tak minęło 15 lat. Z Paulą nadal jesteśmy najlepszy przyjaciółkami, a z matką nie rozmawiałam odkąd wyjechałam.

Rok temu napisała do mnie kuzynka, że mama jest chora. W głowie miałam, że to rak i że warto się pogodzić. Nie, nie miała raka. Tak się roztyła, że była już przykuta do łóżka pod tlenem, a mimo to nadal ciotka podawała jej kurczaki na jej życzenie. Matka trzy miesiące temu zmarła na własne życzenie – miała 56 lat.

Jestem szczęśliwą kobietą, ale nigdy nie wybaczę matce tych krzywd.
jurnykonik Odpowiedz

Czasami nie wierze, ze takie rzeczy sie dzieja... Jestem ojcem i jak sobie pomysle, ze wlasna matka moglaby zrobic cos takiego...Przykre, ze nie mialas wsparcia w nikim z rodziny.
Dwa domy od naszego mieszkarodzina, ktora lubi sobie podjesc. No wlasciwie mozna powiedziec, ze to nasi sasiedzi. Z facetem nawet fajnie sie dogaduje, spotykamy sie na piwo natomiast jego zona to chodzacy koszmar. Nie dosc, ze sama je niezdrowo, wlasciwie sam fastfood to rodzine tez zmusza. Jej maz sie ogarnal, "na szczescie" pracuje cale dnie wiec w pracy stara sie jesc zdrowo, wychodzi nawet wczesniej oczywiscie w tajemnicy przed nia zeby pobiegac. Natomiast ich dzieci...sa w wieku moich dziecki. 6lat a drugie 12.... Ta 12 letnia dziewczyna jest jakies 20kg grubsza od mojej corki. Caly czas jak ich widze maja w reku puszke coli i cos slodkiego. Nie wiem jak. mozna tak "zabijac" swoje dziecko. Nie jestem jakis fitness/vege swirem. Moje dzieci tez jedza slodycze, czasem zajedziemy na KFC ale bez przesady.

jakosbedzie Odpowiedz

Takim ludziom powinno się odbierać prawa rodzicielskie.

ohlala

Dokładnie, albo dać opcję terapii + diety aż do zmiany nawykow, potem kontrole co jakiś czas. Ale chyba kiedyś była taka sytuacja, że rodzina pasła dziecko, zostało ono odebrane, a ludzie wieszali psy na systemie. Nie pamiętam, czy to było w Polsce, ale na pewno czytałam komentarze Polaków, którzy uważali, że "łojezu inne dzieci są bite, a to jest tylko dobrze karmione!1!"

jakosbedzie

Niestety, ale ludzie są głupi. W przytoczonym argumencie jest jeden błąd: te dzieci nie są dobrze karmione, a przekarmiane.

coztegoze2

@ohala - Jaka zmiana nawyków jak ktoś zmusza dziecko do jedzenia żeby schudnąć nie mogło? To jest czysta przemoc! To jest koszmarny cios dla każdej osoby, kiedy ktoś tak odbiera ci prawa do decydowania o sobie w tak podstawowych sprawach: czy zjeść czy nie zjeść.

Takim ludziom się powinno odbierać dzieci za przemoc, działanie na ich szkodę i tworzenie uszczerbku na zdrowiu fizycznym i psychicznym.

Tylkopoco Odpowiedz

Jeśli to prawda, wybacz Autorko że wątpie, ale to co piszesz jest tak niedorzeczne i w jakiś sposób okrutne, że można tak "prowadzić" siebie i swoją rodzine, to mam nadzieję, że podziękowałaś Paulinie za to że cię wyciagnęła z pułapki własnego domu. I oczywiście wielkie gratulacje dla ciebie za włożoną pracę i trud by odzyskać siebie :)

MaryL Odpowiedz

Matko, nie mogę takich rzeczy czytać 😭 tak strasznie Ci wspolczuje! I mega podziwiam, dałaś radę, naprawdę, ja bym nie dała, mając wpojone do głowy tak chore postrzeganie świata.

Runin Odpowiedz

Masz cudowna przyjaciółkę, a twoja matka ma nierówno pod sufitem. To idiotyczne zabraniać przyjaźnić się z kimś ze względu na masę ciała.

grubekosci Odpowiedz

Dwa "wyznania" poniżej jest wyznanie tego samego tłuściocha-atencjuszki, która opisuje swoje przygody w podstawówce.
Gruba nawet się nie stara zmieniać sposobu pisania (to tak jak z dietą) i tutaj świniak pisze o swoich kolejnych przygodach tym razem w Irlandii.
Oczywiście przyjaciółka podana z imienia, inni gnębieli a grubaska i szkołę skończyła i ma świetną pracę:))))

I jak to tłuściochy zawsze po cichu chcą - kara dopada tych, którzy im źle życzyli.

W takie opowiastki może uwierzą roztyłe fryzjerki (te z rozlazłymi tatuażami, każdy zna), utuczone kosmetyczki czy inne grubaski na socjalu.

A wszystko to i tak zwykła zasłona dymna stosowana przez grubaskę po to żeby jakoś sobie wytłumaczyć własne lenistwo i niedbalstwo.
Aha, no i geny.
chociaż tutaj może i racja bo niektóre naprawde wyglądają tak jakby babka gziła się z wieprzem.
Pobiegaj tłuściochu, zmień dietę, nie szukaj zawsze wymówek.

JMoriarty

Kociambe, wiesz, że te pierdoły o roztyłych fryzjerkach pisałeś już ze swojego innego konta? Jak chcesz udawać inną osobę to musisz się trochę bardziej wysilić.

grubekosci

Zgwałcona do mnie napisała choć nie wiem o czym.

Roztyłe fryzjerki są synonimem paplania i głupoty od niepamietnych czasów.
Jak widać nie tylko ja ich używam jako argumentu:))

Nadal płaczesz na temat historyjki jak to cie niby zgwałcili czy już się znudziłaś i trolujesz czym innym?

grubekosci

JMoriarty- a teraz się rozpłaczesz? czy rozwrzeszczysz jak to biedną zgwałconą gnębią?
Zaraz tu ukraińska psycholożka się dołączy:))))

Dragomir

Gruby pedale, naprawdę w niektórych sytuacjach milczenie jest złotem. Jak możesz być takim zjebem...ja bywam chamski jak ktoś mi zalezie, często coś palnę zanim pomyślę a nieraz bywam złośliwy. Ale to co ty tu napisałeś to zwykle skur.ysyństwo. Oby ciebie Umbriak gwałcił.

Gilbert24

Zal mi ciebie człowieku, po ludzku żal....

Dodaj anonimowe wyznanie