Moi znajomi pracują jako przedstawiciele handlowi i małym busikiem rozwożą towar po Polsce. Kilka lat temu pojechałam z nimi w trasę. Z całej wycieczki najbardziej spodobały mi się uwagi i anegdoty opowiadane sobie przez kierowców korzystających z CB radia. Szczególnie jeden wierszyk utkwił mi w pamięci, a mianowicie "Kto jeździ tico, ten robi lody za friko".
Kiedy wróciłam do domu opowiedziałam go mamie. Problem był taki, że usłyszał go mój chrześniak, który chodził wtedy do pierwszej klasy podstawówki. Jemu wierszyk także bardzo się spodobał. Oczywiście następnego dnia opowiedział go swojej nauczycielce, która jeździła Tico... Jego rodzice długo musieli tę panią przepraszać.
Dodaj anonimowe wyznanie
Czyli robi za pieniądze? No nieźle, sama się przyznała.