#8w7Ba
Jednym z używanych surowców było kozie mleko w proszku, którego w laboratorium stał cały, pełny słoik.
Surowiec ten nie był w ogóle używany, aż po mniej więcej miesiącu od mojego zatrudnienia miał on być dodany do jednej z prób. Niestety słoik okazał się być kompletnie pusty. Kilka osób zaczęło zastanawiać się gdzie wyparowała zawartość słoika, aż w końcu temat ucichł.
Żodyn nie wie, że to ja zeżarłem "na sucho" całe mleko w ciągu 3 dni od mojego pojawienia się w tej firmie.
Tak przetworzone że sraczki nie było.
Ale wiesz, że to kradzież?
Może i kradzież, ale gdyby autor tego nie zjadł, nie byłoby wyznania :D
I byłby głodny
Spokojnie, kiedy ja jestem na służbie żaden złoczyńca nie pozostanie na wolności.
I tak by się nie przydało, a ty przynajmniej się najadłeś :)
Skąd wiesz, żeby się nie przypadało? W końcu potrzebowali tego do próby...
Co wy macie z tym "zodyn"?
Taka głupia moda.
1) Autor jest ze Śląska.
2) Inspiruje się memem, bo to takie śmieszkowe he he.
Opcja pierwsza jest bardzo mało prawdopodobna.
Prawdę mówiąc jestem zaskoczona, że w moich kosmetykach naprawdę może być kozie mleko :) jakoś często mam przekonanie, że dodatek jakichś niezwykłych specyfików, to pic na wodę..
Przynajmniej się nie zmarnował.
Mleko w proszku... czego ci ludzie nie wymyślą. Wkrotce będzie woda w proszku...
@LalkaBarbie Jest