#PE5IV

Nienawidzę swoich dziadków. Mam tego pecha, że normalni dziadkowie nie żyją. Zostali tylko od strony matki. Dziadek – bijący żonę, całe życie przepracował w fabryce, chlał na umór, zrobił 7 dzieci i znęcał się nad wszystkimi. Babcia – zagorzała katolka, która „niosła swój krzyż”, którym był dziadek. Przez lata tylko wiecznie wrzeszczeli na wszystkich, każdemu dawali dobre rady. Wg nich KAŻDY to kretyn – są najmądrzejsi na świecie. Jestem zaręczony i przy każdej okazji słyszę od rodziców i od dziadków „Ślub ma być kościelny, bo inaczej nie będzie nas!”. Stwierdziłem z narzeczoną, że nie będzie kościelnego, że nie będzie wesela i pobieramy się w dwójkę na jakichś wczasach. Dla nas super. Co usłyszałem podczas rodzinnego obiadu? Że jesteśmy najgorszą rasą podczłowieka, że Bóg ześle na nas chore dzieci, że małżeństwo się rozpadnie i tego nam życzą. Takie słowa padły od dziadka, babcia dodała, że wyrzeknie się mnie i nie zapisze mi nic w testamencie. Nie wytrzymałem i wygarnąłem im wszystko. Od wakacji u nich w dzieciństwie, gdzie pijany dziadek bił mnie, szarpał, że wiecznie byłem w kościele, bo przecież to takie ważne i jeszcze wiele innych. Jaka była reakcja moich rodziców, którzy byli obok mnie? Poparli moich dziadków, bo przecież Bóg taki ważny, że mam się zamknąć, bo g... wiem o życiu. No faktycznie. Mieszkamy i sami się utrzymujemy z narzeczoną, ale OK. Nie wytrzymałem i powiedziałem im, że skoro tak stawiają sprawę, to nie mamy o czym rozmawiać. Po prostu wyszliśmy. Ubierałem buty, kiedy usłyszałem jak ojciec krzyknął do mnie, że jeszcze wrócę z podkulonym ogonem, jak mnie Bóg pokarze za to, co robię.

Godzinę temu dostałem telefon od brata, że jak pojechałem, to dziadek zaczął drzeć się do moich rodziców, jak mnie wychowali, bo powinni mi dać w pysk i miałbym się zamknąć, bo jestem głupim szczeniakiem. Moi rodzice przyznali mu rację i żałują, że tak nie zrobili. Brat stanął w mojej obronie, to dziadek próbował mu przywalić laską. Stary kretyn, 93 lata, próbuje każdego sobie podporządkować, a babcia tylko mówi „Bóg tak chciał”.

Takich akcji było całe mnóstwo z dziadkami. Każde swoje dziecko traktowali jak darmową siłę roboczą, każde z ich dzieci ma skrzywioną psychikę. Widzę się z dziadkami 2-3 razy w roku. Ktoś dostał raka? „Bóg ma wyższy plan”. Komuś urodzi się dziecko? „Dzięki Bogu”. Ktoś umrze? „Bóg wiedział, co robi”. Jedna z kuzynek miała dość duże problemy z wagą przez chorobę, co jej powiedzieli? „Ale się spasłaś, jak świnia na święta”. Sami nie wyglądają zbyt dobrze i nigdy nie wyglądali. Uważają, że mogą wszystko powiedzieć, każdego obrazić, bo są starzy. Moi rodzice zaczynają przejmować ich poglądy i coraz bardziej ich przypominają.

Nienawidzę swoich dziadków – mam nadzieję, że niedługo umrą.
Vito857 Odpowiedz

Kiedyś na pewno umrą. A wtedy zostaną tak samo rypnięci rodzice.

Odetnij się totalnie na jakiś czas. Może zrozumieją.

monzStanu Odpowiedz

To nie wiara, tylko polska nerwica religijna, polaków wychowywano w lęku, przed państwem, ojciem, nauczycicelem, policjantem, rządem, hitlerowcami, prusakami, nkwd, bezpieką, z dziada pradziada z babki prabaki przekazywane 'bezmyśle posłuszeństwo'. Sam się z tego leczyłem, przypłaciłem nerwicą i podobnymi. To wszystko kwestia wychowania, a raczej hodowli i tresury ( mi jaką zafundowałą mi matka).
Polecam przeczytanie książki Mamo, to moje życie(ostrzegam, abyście się nie zniechęcali, jak będą cytaty z Pisma Św, warto przeczytać całość!). Bardzo fajnie opisuje mechanizm niszczenie dziecka i przez to człowiek 'szuka' tylko kary, czeka aż będzie ukarane, widzi Boga jako kogoś kto tylko czeka na nasz grzeche aby ukarać.
Niestety mam wrażenie, że dużo księży, rodziców, starych babć i dziadków w tym kraju podobnie próbuje przekazywać i traktować ludzi.
To zaburzenie psychiczne, warto porozmawiać z kimś kto zna się na duchowości/ psychologii.
Ja sam miałem obraz Boga jako czekającego aby mnie uwalić. Skrupulactwo, wszędzie doszukiwanie się grzechów, perfekcjonizm (typowe przemocowe wychowanie/ problemy duchowe z młodości).
Rozjaśniło mi drogę mała książka: Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci. Trudna ale przełamała we mnie lęk i strach.
A osoby które uważają, że wszystko wiedzą najlepiej polecam omijać,

bazienka Odpowiedz

no i dobrze, ze wreszcie sie od nich odetniesz
relacje z rodzicami tez radzilabym przemyslec

hugendubel Odpowiedz

Jeśli całe życie pił na umór to pewnie już nie żyje. Wątroby się nie oszuka.

Dragomir

Ani szarych komórek, które ulegają uszkodzeniu.

CentralnyMan Odpowiedz

Po co wp ogóle utrzymujesz z nimi jakiekolwiek relacje? Twoi rodzice nie lepsi

honey100 Odpowiedz

Też im tego życzę, to źli ludzie. Trzymaj się ..

GeddyLee Odpowiedz

więcej stereotypów się wcisnąć nie dało?

TakaOna100 Odpowiedz

Nie życz im zle, bo później ciebie dopadną wyrzuty sumienia. Niech żyją swoim życiem, z daleka od ciebie. Masz prawo nie chcieć się z nimi spotykać i nie musisz tego robić

Dodaj anonimowe wyznanie