#QxEy6

Moja mama kocha mojego byłego bardziej niż mnie.

Z Anonem zaczęłam chodzić mniej więcej w drugiej klasie gimnazjum. Był ode mnie o rok starszy. Pierwszy chłopak (dla mnie, ja byłam którąś z kolei dziewczyną), więc byłam bardzo zaangażowana i przywiązana. Co ważne - Anon był uczniem mojej matki. Jednym z ulubionych.

Nasz związek był całkiem w porządku. Dużo jeździliśmy razem w różne miejsca, chodziliśmy do kina, zostawaliśmy nawet u siebie na noc. No właśnie... Był w porządku, dopóki nie pojawił się temat seksu. Już na początku związku uprzedziłam Anona, że nie jestem tym zainteresowana i uważam, że mamy zdecydowanie za mało lat. Cóż... Niestety nie potrafił przyjąć tego do wiadomości. Zaczęło się od macania, zmuszania mnie do całowania czy dotykania go. Rozmowy nie pomagały. Bałam się powiedzieć o tym komukolwiek z zewnątrz. Byłam zastraszona. Co więcej, Anonowi wydawało się, że to mi się jak najbardziej podoba, a dziewczyna musi po prostu poudawać i powiedzieć czasami "nie". Zaborczy gnojek.

Matka bardzo się cieszyła z naszego związku. Kupowała bilety do kina czy na koncerty, organizowała wspólne wycieczki, zawoziła mnie do jego domu. Nazywanie Anona synkiem, gotowanie obiadków pod jego wybredny guścik. Było to dla mnie niezbyt komfortowe. Na zakończenie gimnazjum Anon dostał od niej prezent za kilkaset złotych. Co ja otrzymałam od mamy dokładnie rok później? Poklepanie po plecach.
Trwało to ponad dwa lata.

Kiedy zmieniłam szkołę i środowisko, udało mi się wreszcie wyrwać z tego piekła. Zerwałam z nim. Matka płakała bardziej ode mnie, błagała, żebym do niego wróciła, nadal zapraszała go do naszego domu, próbowała organizować randki. W końcu ze złością jej powiedziałam, że Anon mnie molestował. Jej reakcja? Prowokowałam go... Przez kilka miesięcy nie chciała ze mną normalnie porozmawiać.
Chociaż minęło już kilka lat, nadal dzwonią do siebie i nazywają wzajemnie "mamusiu" i "synku". Nawet spotykają się czasami i mama kupuje mu prezenty. Po zerwaniu powiedziała mu nawet, że już zawsze będzie jej synem. Mojego obecnego chłopaka, z którym jestem już dłużej niż byłam z Anonem, wręcz nienawidzi. Drwi z niego i jest szorstka.

Przykre, że moja mama była bardziej zaangażowana w związek ode mnie, ale szkoda, że nie na tyle, żeby zobaczyć, jak toksyczny był naprawdę. Boli mnie też to, że mama poza tą sytuacją zawsze była naprawdę kochająca i troskliwa, daleko jej było od typowej madki, więc nie umiem jej nawet zupełnie źle ocenić...
Cieszę się przynajmniej, że nie muszę już widywać Anona i znalazłam w sobie tyle siły, by z nim zerwać.
Wilczyca57 Odpowiedz

Dokładnie rozumiem co czujesz. Mnie przez półtora roku molestował pierwszy chłopak. Moi rodzice go pokochali, nazywa ich "mamuśka i tatuś" i przyjeżdża od trzech lat od zerwania. Ciągle jestem do niego porównywana. Pozwolili mu nawet przyjechać z dziewczyną(!) do naszego domu.
Trzymaj się, autorko!

TimeyWimey

Nie umiem sobie tego wyobrazić trochę. I ta dziewczyna sobie też przyjechała, jak gdyby nigdy nic, do rodziców byłej dziewczyny jej chłopaka? Paranoja.

anonimowakk

co za chora sytuacja

FleurDelacourr

Zgłoś go. Może tę dziewczynę też krzywdzić. I autorko, też zgłoś Anona. Może krzywdzić inne dziewczyny, a matka nie musi wiedzieć, że to ty zgłosiłaś.

Mandragora13 Odpowiedz

Ale popieprzona sytuacja. Zastanawiam się czy Twoja matka aby na pewno jest zdrowa na umyśle...

Xeedis Odpowiedz

Ale że co? Matka chyba ma coś nie po kolei w głowie, a zachowanie byłego jak dla mnie też jest dziwne...

SweetChildOMine

Po prostu ją wykorzystuje - babeczka kupuje mu prezenty, matkuje mu, to mu tak wygodnie.

SweetChildOMine Odpowiedz

chyba bym tego nie wytrzymała i jej powiedziała, że jak jest tak nim zachwycona, to niech z nim sama będzie

mefretetes Odpowiedz

a może z nim sypia

XDemon666 Odpowiedz

Może to jego sugar mommy była?

Ritaptor

Dokladnie to samo pomyslalam

Charlene Odpowiedz

Z Twoją mamą jest coś nie tak... :/

Dodaj anonimowe wyznanie