#gDdlm

Przeglądając Facebooka, natrafiłam na post mojej byłej nauczycielki niemieckiego, która postanowiła opisać pewną rozmowę z Niemką uczącą historii. A było to mniej więcej tak:
– Czy wy obchodzicie jakieś inne święta narodowe poza Dniem Zjednoczenia Niemiec?
– Żadnych więcej... A co my niby mamy świętować, skoro wszystkie bitwy i wojny przegraliśmy?

Padłam, jak to przeczytałam :D
bakakashi Odpowiedz

Niby tak, ale od zakończenia wojny, gdzie Niemcy byli w totalnej rozsypce nie minęło nawt 80 lat. Podnieśli się szybko i obecnie są jednym z najbardziej rozwiniętych gospodarczo kraji na świecie.

anonimoweoko Odpowiedz

Jakim cudem można być tak tępą osobą i uczyć historii? Nauczycielka nie pamiętała o:
-wojnie prusko-francuskiej
-kampanii wrześniowej
-kampanii francuskiej
-wojna prusko-austriacka
Nie należy zapominać, że na początku Operacji Barbarossa Niemcy dosłownie roznieśli Sowietów w pył i w kilka dni pokonali 100 km.

anonimoweoko

I jeszcze jedno. Piszę to jako uczeń, nie historyk.

Pusia Odpowiedz

Znawcą historii nie jestem, ale myślę, że nie chodzi tu o jakieś nawiązanie do pierwszej i drugiej wojny światowej. Nie wiem, jak wygląda historia Niemiec, może wszystkie bitwy "w obronie siebie" również przegrywali, więc może rzeczywiście nie mają co upamiętniać.

Szafran

Niemcy jako państwo istnieją od niedawna, bo od 1990. Na ich terenie istniały m.in. Święte Cesarstwo Rzymskie, Druga Rzesza, Republika Weimarska, Prusy, NRD, RFN.
Te w.w. nieraz wygrywały wojny.

montana8419

To trochę nie tak - Niemcy nie uważają swoich zwycięstw jako istotnych sukcesów - nawet jeżeli to były walki obronne przeciwko obcemu najeźdźcy - np. Las Teutoburski, czy bitwa nad rzeką Lech.
Inna sprawa, że Niemcy przez bardzo dużą część swojej historii nie stanowiły jednolitego państwa - w okresie I Rzeszy był to raczej dość luźny związek setek królestw, księstw, elektoratów, wolnych miast, księstw kościelnych itd.. Nawet po zjednoczeniu Niemiec w 1871 w ramach II Rzeszy istniały poszczególne państwa, mające swoich władców, prawa, czy armie, ale podporządkowane politycznie cesarzowi, a w pewnym sensie nadal istnieją państwa historycznie niemieckie, jednak nie wchodzące w skład współczesnych Niemiec - Austria, Luksemburg i Lichtenstein.
Te wszystkie państewka często prowadziły ze sobą wojny, czy uczestniczyły po jednej ze stron w poszczególnych konfliktach, a nawet dochodziło do wojen pomiędzy poszczególnymi miastami w ramach jednego księstwa, więc tu nie było czegoś takiego, jak odparcie inwazji z zewnątrz - wszystkie wojny były częścią ówczesnej polityki, bardzo często wynikały z agresywnych działań jednego z państw niemieckich wobec innego, a później różne kraje dołączały do konfliktu. Zresztą wszystkie sukcesy Niemców w XVII - pocz. XX w są traktowane jako element pruskiego militaryzmu, a sukcesy w II wojnie jako część nazizmu.
@Szafran
Tu bardziej chodzi o to, że prawie wszystkie te wojny Niemcy sami wszczynali, albo walczyły ze sobą poszczególne państwa niemieckie, a to nic, czym można się chwalić.

upadlygzyms

Tym bardziej, że najkrwawsze, pustoszące ogromne tereny walki były na tle religijnym. Pomiędzy protestantami a katolikami. Swego rodzaju 30 letnia wojna domowa.

14255 Odpowiedz

lepsze to, niż egzaltowanie się naszymi przegranymi powstaniami..przynajmniej wg mnie. Nie linczujcie mnie. Uważam, że dobrze jest pamiętać, ale wszystko ma granice, mnie jakoś nie rajcuje fakt, że co powstanie, to porażka. I jeszcze to podejście niektórych "fanów" historii polski - że "Polska mesjaszem narodów", no fajnie, fajnie

DarkPsychopath

Nie przegraliśmy wszystkich powstań, wygraliśmy chociażby Wielkopolskie, Wileńskie i Lwowskie (z tym, że w dwóch ostatnich przypadkach szlag trafił wygraną, bo weszli ruscy)

14255

czyli wygraliśmy jedno. Wiem o tym. No i cóż z tego? w sensie...nie uważam, żeby było się czym chwalić.

MaryL2

@14255, Przecież święto narodowe nie musi być rocznicą sukcesu. Może być oddaniem czci polskim bohaterom, upamiętnieniem ważnego dla Polski wydarzenia. Przykro, że „nie rajcuje” cię to, że tysiące ludzi odważyło się zebrać i zawalczyć o swój kraj, swoje wartości i prawo do życia, niezależnie od pochodzenia. Przeciwstawić się agresji i najczęściej za to oddać życie.

Ciekawa jestem jakie ty masz życiowe osiągnięcia, że uważasz, że nie ma się co egzaltować powstaniem i ta syrena czy wspominki w telewizji to już przesada.

Mobileek Odpowiedz

Sa bogaci bo podczas wojen okradli nie jedno lanstwo w tym takze nas. Teraz sie panosza dziady

Dragomir Odpowiedz

Tyle że doniosłe wydarzenia narodowe to nie tylko zwycięstwa. Na przykład taka Konstytucja 3 Maja. Niedługo po jej uchwaleniu zniknęliśmy jako państwo z map świata. Czyli niby na nic się nie zdała za bardzo. A jednak to ważny dla nas dzień.

montana8419 Odpowiedz

Jaki kraj, takie podejście do historii. Niemcy nie chcą się chwalić swoimi sukcesami, bo wiedzą że napadanie innych krajów nie jest zbyt dobrze postrzegane, a wszelkie sukcesy militarne Niemców były wykorzystywane propagandowo zarówno przez II, jak i III Rzesze i kojarzą się teraz z pruskim/germańskim militaryzmem, czy nazizmem. Niemcy po prostu wstydzą się swoich sukcesów, nawet tych w obronie swoich krajów, przed obcym najeźdźcą. A w przeciwieństwie do Polaków nie rozpamiętują tak klęsk i tragedii - owszem upamiętniają ofiary, ale nie robią z tego jakiegoś wielkiego wydarzenia, jak np. w Polsce Powstanie Warszawskie.

Dodaj anonimowe wyznanie