#mjiKL
Było to w dniu, kiedy udało mi się zaliczyć bardzo ważny przedmiot, jeden z takich, który zdarza się niektórym powtarzać po kilka razy... Jako że nie wierzyłam, że znajdę się w tym elitarnym gronie wybrańców, którym udało się za pierwszym podejściem zaliczyć przedmiot, po otrzymaniu jakże cudownej oceny 3,0 o mało nie posikałam się ze szczęścia. :D Wybiegłam z sali z uśmiechem od ucha do ucha, uwierzcie mi, że świat wydawał się wtedy o wiele piękniejszy.
Z tego szczęścia zapomniałam gdzie jestem i zaczęłam sobie śpiewać. Akurat trwały zajęcia, więc na korytarzu nikogo nie spotkałam. Do czasu...
W pewnym momencie z jednej z sal wybiegli przerażeni studenci wraz z prowadzącym... Byłam wtedy w trakcie drugiej zwrotki mojej "pieśni zwycięzców".
Wzięli moje jęki za alarm przeciwpożarowy.
Zawsze tak jęczysz? :)
Tak, na pewno tak było.