#nFsj0
Kilka lat później sama otworzyłam sklep i zatrudniłam ową koleżankę. Pewnego dnia wyskoczyłyśmy do taniego dyskontu po kilka rzeczy na grilla. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy spostrzegłyśmy, że była gwiazda klasy średniej wyciąga towary spożywcze i żarcie dla psa z reklamówek dyskontu i przekłada do oryginalnych toreb znanych marek. Patrzę na Ankę i mówię:
- Zobacz, Ania, karma wraca.
Na to Ania:
- Z reklamówki do pudełek po drogich adidasach!
A liczylam, ze bogaty maz kopnie ja w dupe i teraz pracuje na kasie w tym dyskoncie, co pewnie w jej mniemaniu jest najgorszym co moze ja w zyciu spotkac :-P
Tego życzę ludziom, którzy są ponadludźmi i każdy, kto nie zarabia miliona złotych miesięcznie jest nic niewartym gównem. Niech popracują na kasie albo niech sprzątają okolicę. Uprzedzam, sama chodziłam z mamą pomagać jej sprzątać, jak nie miała pracy w swoim zawodzie i nie widzę nic zdrożnego w tej pracy, ale wiem jak postrzegają to nadludzie. Kurczę, nadal mam nadzieję, że taki jeden cham-pępek-świata mnie kiedyś obsłuży w Biedronce 😉
Bo tylko ktos, kto nie skalal rak ciezka praca, uwaza ja za cos uwlaczajacego. Sama pracuje w hotelu i mam wiele podziwu chocby dla pan sprzatajacych pokoje. Nie kazdy jest stworzony do pracy na stanowisku kierowniczym, ale nie jest to powod do braku szacunku.
Hahaha! Hahha... haa.. ha?
Nie wiem czemu ale strasznie mnie rozbawił twój komentarz 😃
Brakuje dopisku "To ja, Ania i reklamówki"
Historia niby ok, ale zakończenie takie, że tylko czekałam na "Ja i Ania strasznie się uśmiałyśmy. Do teraz wspominamy tę zabawną sytuację." XDD
Już? Dowartościowałyście się?
Oczywiście rozumiem Waszą niechęć do tej kobiety, jednak... jakoś bez satysfakcji się to czyta.