#kDroP
Kiedy znalazłam ścieżkę kariery, która mnie naprawdę interesuje, okazało się, że mój chłopak również miał na to oko. Zaczęło się od komentarzy, które sugerowały, że to on „zaklepał” sobie tę dziedzinę i nie widzi miejsca dla mnie.
Co gorsza, zdarzały się również komentarze umniejszające mój potencjał w tej dziedzinie. Mówił, że sobie nie poradzę, że to dla mnie za ciężkie, że „to nie praca dla kobiety jak ty”. Twierdził, że będę musiała dogadywać się ze specyficznymi ludźmi w zawodzie i że brak mi kompetencji, a zresztą to nawet ludzi nie lubię. To bardzo mnie boli i nie wiem, jak zaadresować te obawy.
Nie rozumiem, z czego to wynika. Czy on potrzebuje może indywidualności, czegoś, co by go wyróżniało ode mnie? Wydaje się, jakby nie chciał, żebym kradła mu uwagę w tym samym polu. Ta dziedzina jest dla mnie bardzo osobista i ważna, więc zależy mi na tym, by się w niej rozwijać. Dodatkowo zauważyłam, że na siłę szuka mi zastępczych zainteresowań, co sprawia, że czuję się niepewnie co do moich wyborów i czasami sama dla świętego spokoju odpuszczam i przyznaję mu rację, że może powinnam się zająć czymś innym.
Najbardziej rani mnie, gdy ktoś z grona bliskich mi przyznaje, że bym się do tej pracy nadawała, a on publicznie dodaje coś w stylu „ale to moja działka”. Szczerze mówiąc, nigdy nie chciałam rywalizować z nim. Myślałam, że moglibyśmy wspierać się nawzajem, nawet jeśli nasze ścieżki zawodowe byłyby zbliżone. Nie rozumiem, czemu jego reakcja jest taka negatywna. Wydaje się, że zachowuje się jak dziecko, które mówi: „to moja zabawka i ja się nią teraz bawię”, mimo że sam jeszcze tak naprawdę nie zaczął działać w tej branży.
Mam nadzieję, że znajdę sposób, aby otwarcie o tym porozmawiać, bo czuję, że ta sytuacja negatywnie wpływa na naszą relację.
Brzmi jakby się bał, że będziesz lepsza od niego. Zachowuje się bardzo toksycznie.
Porozmawiaj z nim otwarcie, a jeśli dalej się nie zmieni, to naprawdę lepiej się zastanów czy to dobry pomysł, by z nim być. W związku ludzie powinni się wspierać, a nie rywalizować między sobą i to podkopując partnera. To ogromne ostrzeżenie.
#dQEUO
No i powracając. Kiedy omawialiśmy owsiki, moja najlepsza przyjaciółka (najpewniej już była) oczywiście musiała wspomnieć, że chorowałam na owsicę właśnie... Jak jej się raz kazałam przymknąć, oczywiście tego nie zrobiła. Po lekcjach (bo obie chodzimy na te same dodatkowe zajęcia, a kończymy też później) wydarłam się na nią, poprosiłam ją, żeby się do mnie nie odzywała. Złapała mnie wtedy za ramiona. Bałam się, bo laska dużo silniejsza ode mnie. Nie chciała mnie puścić, dopóki się nie „pogodzimy”. Popłakała się i w ogóle, generalnie niby się pogodziłyśmy...
Boję się, że kiedyś mi coś zrobi.
Chcę odejść od niej, ale wiem, że ona mnie kocha, prawie jak siostrę.
A najgorsze jest to, że też nie chcę zrywać z nią kontaktu.
Pomocy.
No i jak ktokolwiek ma Ci pomóc, jeśli sama chcesz tkwić w tej toksycznej relacji?
To nie jest twoja przyjaciółka.
#fmN5k
Bo wiadomo, że komornicy kradną od uczciwych ludzi. Wcale nie zabierają tym, którzy nabrali pożyczek i nie spłacili!
Czyli pan tłumaczył, że można kraść tylko nie wolno dać się złapać? To musi być super rodzinka.
#8twvg
– Nie możesz cieszyć się z oceny 4, musisz ją obowiązkowo próbować poprawić na 5, inaczej trafisz do piekła.
– Jeśli dziękujemy nauczycielowi, że dostaliśmy 2 na koniec roku, bo byliśmy zagrożeni i się cieszymy, że udało się przejść, to też pójdziemy do piekła.
– Jeśli uważasz, że jesteś w czymś dobry, to pójdziesz do piekła, bo masz o sobie dobre mniemanie.
– Nauczyciel: Zeszyt z okładką tematyczną to twój obowiązek, ponieważ ja uważam, że lekcja religii zasługuje na szczególne traktowanie!
– Zwracając uwagę na to, że nauczyciel nie odpowiedział na twoje pytanie, pouczasz go, a nie możesz tego robić, bo potem będziesz tak samo wychowywał swoje dzieci...
To była moja ostatnia wizyta na lekcji religii w tym roku. A jestem wierząca.
Zasadniczo, to tak działa: Atrakcyjność ma dużo wspólnego z zapachem drugiej osoby. Także zapachem potu.
Romantyczne. xD