#uMekL

Jestem brzydki. Mam krzywe zęby, wadę postawy, problemy z cerą, nadwagę, krzywe nogi, cienie pod oczami, cały tłuszcz zgromadzony na brzuchu, a ręce i nogi jak patyczki. Nie mogę uprawiać praktycznie żadnego sportu ze względu na chorobę płuc.
Chodzę na rehabilitację, do ortodonty, ubieram się dobrze, ale i tak nie podobam się żadnej dziewczynie. Nie jest to mój wymysł. Kiedyś np. mieliśmy grać ze znajomymi w butelkę na całowanie, ale musiałem wyjść do domu. Koleżanki, które myślały, że już wyszedłem z korytarza, zaczęły rozmawiać na mój temat. Cieszyły się, że już sobie poszedłem i żadna z nich mnie nie wylosuje. Usłyszałem, że całowanie się ze mną byłoby dla nich obrzydliwe i głupio byłoby im wymyślać jakieś wymówki. One się przy tym nie naśmiewały, mówiły to z pewną troską. Widać, że bały się co zrobić, żeby nie było głupio.
Zdarzyło mi się, że dziecko pokazało mnie palcem i powiedziało coś w stylu: „Mamo, zobacz, jaki brzydki pan”.
W szkole też byłem pośmiewiskiem ze względu na swój wygląd. Mam zdjęcie grupowe, gdzie jestem z 60 innymi osobami z koła naukowego i poprosiłem kiedyś anonimowo na pewnym forum, żeby ludzie wskazali najbardziej atrakcyjną i najmniej atrakcyjną osobę z tego zdjęcia. Oczywiście nie wiedzieli, że na nim jestem. Udawałem, że to ankieta na potrzeby pracy magisterskiej.
Prawie wszyscy wskazali mnie. Za wyjątkiem dwóch osób, które wskazały na kolegę z roku, który jest strasznie otyły i ma zdeformowaną w wyniku pożaru twarz.

Kiedyś to wypierałem i próbowałem jeszcze znaleźć sobie kogoś, ale po setkach wyjść do klubu, tysiącach godzin na portalach randkowych zakończonych zerowym zainteresowaniem poddałem się.
Najgorsza jednak jest samotność, z którą nic nie mogę zrobić.
Domandatiwa Odpowiedz

Wyrazy współczucia.

Jeśli masz lub miałeś nawyk oddychania przez usta (prawdopodobne na podstawie opisu), a masz fizyczne możliwości oddychania przez nos, to bardzo wiele może zmienić zmiana tego nawyku, wzmocnienie mięśni w obszarze orofacjalnym i nauka optymalnego oddychania. Może tego nauczyć logopeda pracujący miofunkcjonalnie z dorosłymi: bardzo wspomaga to leczenie ortodontyczne i utrwala jego efekty.

Pozdrawiam i życzę dużo powodzenia w życiu niezależnie od aparycji, która nie jest jedynym determinantem szczęścia!

Frog Odpowiedz

Autorze, wytłumacz mi proszę. Setki wyjść do klubu są ok, tysiące godzin, spędzone w zgarbieniu przed kompem / nad smartfonem / są ok, a ogarnięcie sylwetki za pomocą prostych, codziennych ćwiczeń (wybranych przez Twojego rehabilitanta zgodnie z Twoimi możliwościami) jest czymś niewykonalnym? 🤔

Jeszcze taki cytacik mi się nawinął:
"Nawet najmodniejsze ubrania nie pomogą, gdy mężczyzna nie ma pasji. Hobby to nie tylko rozrywka – to także sposób samorealizacji i dążenia do swoich marzeń. Brak ciekawych zainteresowań to ogromna wada w oczach pań – oznacza bowiem brak kreatywności, ambicji i chęci rozwoju. A to z kolei oznacza nudę, marazm i stagnację."

Autorze, jakie są Twoje pasje? O czym potrafiłbyś nam opowiadać, z prawdziwym zaangażowaniem i błyskiem w oku?

Dragomir

Zwyczajnie jest łatwiej ponarzekać na swój gorszy, owszem, start (niektórzy mają urodę w pakiecie za darmo, inni nie). Sylwetka to sprawa genetyczna, ale zależy także od psychiki oraz aktywności. Sportowcy mają inną sylwetkę niż pracownicy biurowi którzy po pracy siedzą lub leżą przed TV i tak spędzają wolny czas. Poprawa sylwetki to nawet kilka godzin tygodniowo, ale to wymaga systematyczności i wzięcia odpowiedzialności na siebie. A tak, zawsze można się poużalać i odpowiedzialność przerzucić na innych, samemu nie angażując się w to bo jeszcze się nie uda...

Dragomir Odpowiedz

Jest wiele ćwiczeń które możesz robić mimo wszystko, a one z kolei poprawią kondycję płuc. I sylwetkę rzecz jasna, przynajmniej mogłyby wcześniej. Po zakończeniu wzrostu kości jest dużo trudniej. Odpowiednia dieta załatwiłaby tluszcz i prawdopodobnie problemy z cerą. Zgryz to sprawa dla ortodonty ale też wiążę się z postawą, działaniem mięśni posturalnych a tu znów kłaniają się ćwiczenia. A wszystko kontroluje mózg, który u Ciebie jest oczadzony jakiś. Gdybyś poświęcił na ćwiczenia choć 1/6 tego czasu co na komputer, dołożył sensowną dietę to efekt byłby dziś co najmniej o 80% lepszy.

Evrard Odpowiedz

Bierzesz udział w imprezach więc możesz prowadzić w miarę normalne życie. Żeby zgubić brzuch uprawianie sportu nie będzie chyba konieczne. Potem szerokie spodnie I gruba kurtka zeby zamaskować niedoskonałości sylwetki i jakoś to będzie.

Megg16 Odpowiedz

Wada zgryzu - ortodonta.
Nadwaga - nawet spacerami można zrobić fajny deficyt kaloryczny, oczywiście jeśli nie są to spacery do lodówki i na kebaba. Ludzie którzy nie uprawiają kompletnie żadnych sportów i prowadzą raczej siedzący tryb życia też bywają szczupli, kwestia nawyków żywieniowych. Nie, to nie jest łatwe, ale jest do zrobienia.
Wada postawy - dużo można wypracować statycznymi ćwiczeniami, które nie będą obciążać płuc bo nie są wydolnościowe. Miałam naprawdę ogromną lordozę, chodziłam wręcz karykaturalnie wygięta, a zrobiło się "samo" kiedy zaczęłam trenować i wzmocniłam mięśnie głębokie odpowiedzialne za utrzymywanie prawidłowej postawy ciała.
Problemy z cerą i cienie pod oczami są trudniejsze do wyeliminowania. Niby można chodzić do dermatologa, ale z relacji osób które walczyły z trądzikiem w moim otoczeniu, cud efektów to nie dawało. Może te bardziej inwazyjne zabiegi medycyny estetycznej dają lepsze efekty, ale tutaj nie wiem więc się nie wypowiem. Natomiast gdybym miała taki kompleks, to dotarłabym i na koniec internetów w poszukiwaniu rozwiązania.

Jasne, niektórzy dostają urodę ot tak, ale takich jest naprawdę niewielu w dodatku z tego co zauważyłam, często wcale nie czują się atrakcyjni. Najbardziej cieszy i dowartościowuje nas to, na co zapracowaliśmy i teraz możemy spijać śmietankę. A praca nad sobą może stać się też fajnym, przyjemnym procesem. Spróbować Ci nie zaszkodzi. A gdybyś już serio próbował - powodzenia!

Megg16

Dodam jeszcze, że wygląd jest ostatnim, co oceniam u facetów bo... jakoś tak i tak niewielu mi się wizualnie podoba. Jasne, wiem, "każda tak mówi" ale zupełnie serio, nie jest to dla mnie kwestia zbyt istotna. Kiedy zaczynałam się spotykać ze swoim obecnym partnerem był tłuściutkim gnomkiem, wyrobił się po latach, ale nie mogłam tego wiedzieć wtedy (i też niezupełnie wyrobił się sam z siebie. W sylwetkę włożył sporo pracy, a lepszą fryzurę i ubiór podpowiedziałam mu ja). Przed nim też spotykałam się z niezbyt urodziwym gościem. A jeszcze przed nim miałam chłopa którego dzisiaj incele na tej stronie nazwaliby megachadem, wzdychało do niego pół szkoły, boże broń przed takimi w przyszłości. Straszny cep. W dodatku spotkałam go niedawno, po latach. Uroda przeminęła a inteligencja podkładki pod myszkę pozostała. To była najbardziej męcząca 10 minutowa rozmowa w moim życiu. A mózgu sobie u ortodonty nie podrasujesz.

Noitotak Odpowiedz

Czytałam o chorobach metabolizmu i opis wyglądu brzmi jak typowy opis osoby z kryptopylorulią. Weź zobacz czy nie masz jakichś niedoborów, jak człowiek zadba o swoje zdrowie to jest szansa na bardziej atrakcyjny wygląd

Zenobiusz Odpowiedz

Brzydki facet to zawsze jednak mniejszy problem niż brzydka kobieta. Myślałeś może, co mógłbyś wnieść do związku? Pieniądze?

budyn4 Odpowiedz

Co do atrakcyjności i próby badawczej, to cóż, zapewne gdyby zebrać wszystkich, dajmy na to Polaków, jednak nie wypadł ta na samym końcu.

Dodaj anonimowe wyznanie