#0fvkD
Postanowiłam więc brać w tym kursie jedynie bierny udział, przyglądać się, być, żeby mieć obecność.
Ubrałam się na sportowo (jak tego wymagano), czyli w zwykłe legginsy i koszulkę na ramiączkach. Dodam nieskromnie, że jestem atrakcyjna - wysoka, szczupła, z bardzo obfitym biustem, który nie umknął uwadze młodego instruktora. Facet nie odrywał ode mnie wzroku podczas części teoretycznej, puszczał do mnie oczka, uśmiechał się, podchodził bliżej, rozbierał wzrokiem, co nie podobało mi się... Po wykładzie powiedział:
- Dość teorii, przejdźmy do praktyki. - spojrzał na mnie z pożądaniem, po czym wyciągnął rękę w moją stronę i poprosił na ochotnika. Niechętnie, ale zgodziłam się.
- Mamy tu piękną dziewczynę. Bardzo dobrze... - jego wzrok zatrzymał się na moim biuście - ....wyposażoną. Ta oto piękna dziewczyna wraca sama w nocy do domu, nagle podchodzi do niej mężczyzna - w tym momencie stanął za mną - i chwyta ją za biust. Co robicie?
Facet po prostu złapał mnie za piersi. W wyjątkowo niedelikatny sposób. Tego było za wiele. Najpierw uderzyłam go łokciem w brzuch, gdy się wyprostował, dostał pięścią w twarz, potem jakoś udało mi się dosięgnąć stopą jego krocza (nie miałam litości), a na końcu przerzuciłam cwaniaczka przez ramię tak, że z hukiem opadł na materac. Po całym zajściu, gdy instruktor zwijał się z bólu na podłodze, powiedziałam:
- Co robimy? Nie chrzanimy się z cwaniaczkami! Uderzamy w czułe punkty. A co robią cwaniaczki? Uważają, bo takie cycate panienki też potrafią zrobić krzywdę.
I udałam się do wyjścia, przy aplauzie moich koleżanek. Odwróciłam się tylko na chwilę w drzwiach:
- Rozumiem, że kurs mam zaliczony?
to jest taki opis i fabula, ze czuje sie, jakbym wlasnie obejrzala jakis amerykanski film dla nastolatek o jakichs perypetiach w szkole sredniej.
Gdybym znalazła się w takiej sytuacji też starałabym się, żeby to wyszło jak najbardziej epicko ;D Właśnie po to, żeby mieć co opowiadać c:
Jasne, jeżeli ktoś wie w jaki sposób złapać drugiego człowieka to przerzucenie przez plecy trudne nie jest, ale tu raczej chodzi o wszystko inne. Piękna, zgrabna i popularna dziewczyna w tajemnicy trenuje sztuki walki, załatwia instruktora bez problemu i jeszcze zaszczyca go "błyskotliwą" przemową, wychodzi a wszyscy jej biją brawo. Zmyślone jak nic.
To jest genialne 😊
@Pusia nie ty jedna
ja nadal pamiętam jak to, przyznaje bez bicia, przystojny nauczyciel wfu pokazywał na mnie wszystkie możliwe dźwignie... Facet to facet, jak zobaczy coś co mu się podoba to myśli już swoim małym móżdżkiem. Gdyby ten nauczyciel zrobił mi to co tej dziewczynie, to przysięgam, że skończył by gorzej. Może nie w tak spektakularny sposób (nie ćwiczę), ale jak uderzę to uderzę w czułe punkty. Nie tylko fizycznie ale i psychicznie
autorka podała dokładny opis zachowania z filmu miss agent, scena mega podobna więc wydaje mi się, że to wyznanie jest zmyślone :)
Mało profesjonalny ten instruktor. Żeby macać po cyckach? Należało mu się.
Malo profesjonalne to jest to wyznanie :)
Oczywiście że mu się należało 💪
Ja jednak powiem, że to bardzo profesjonalne podejście, nie muszę go bronić bo jest to standardowe podejście instruktorów, jeśli robią to dla swojej przyjemności to nie powinny uczyć samoobrony. Wszystko polega właśnie na tym aby łamać ludzkie granice, obrona ma być bezwarunkowa, jak ktoś ją łamie to mózg ma reagować bez zastanowienia, jednak tego trzeba się nauczyć i pokazywanie tego bez doświadczenia na własnej skórze nic nie da. Zastanówcie się czasami dlaczego mając kolegę, koleżankę, którzy trenują sztuki walki i mówią wam abyście nie próbowali np. zachodzić ich od tyłu bo mogą was zaatakować to właśnie nazywa się odruch bezwarunkowy. Jak macie zamiar oburzać się na instruktorów bo łamią waszą prywatną granicę na kursie samoobrony to zastanówcie się czy człowiek o złych zamiarach będzie na tyle miły aby po słowach " Nie chce zostać skrzywdzony/-na" odpuścił swój zamiar.
@Angela Merkel
Dziewczyna, oczywiście piękna, wysportowana, umie przywalić, ideał kobiety, o piersiach nie wspominając. Młody instruktor, namiot rozłożony na jej widok, karygodne zachowanie, szybka, niesamowita seria ciosów, super przemowa i wyjście z sali w glorii chwały o zwycięstwa. Czy to nie wyglada scenę z jakiegoś amerykańskiego filmu? No jak dla mnie to tak.
Drumlin, czyżbyś był opisywanym instruktorem?
@demongirl99933
Nie, nie jest instruktorem. Instruktora nie ma, jest zmyślony jak cała historia.
Wydaje mi się że historia zmyślona
Ja jestem tego w 100% pewny. "Trenuję K1" mnie w tym utwierdziło :)
@Paruwianin tzn?😊 nie znam się, dlatego pytam 😊
@Creen: W oddzielnym komentarzu to pisałem. K1 to nie sport sam w sobie tylko:
1. Formuła walki umożliwiająca konfrontację zawodników sportów uderzanych takich jak kickboxing, muay thai (forma kickboxingu), karate, taekwondo czy inne.
2. K1 po prawdzie to nazwa własna japońskiej federacji zunifikowanego kickboxingu w której walki toczą się właśnie w oparciu o formułę.... K1.
Dodatkowo jak wspominałem, zawodniczka trenowała wcześniej judo, sport chwytamy a przerzucenie się ze sportu chwytanego na uderzany jest trudne. Oczywiście można umieć to i to. Jednakże bardzo ciężko jest zrobić judokę z kickboksera i odwrotnie. Pokazują to idealnie walki w formule MMA - jedni lepiej czują się w parterze (np. elementy judo, brazylijskiego jiu jitsu), inni w zapasach, jeszcze inni w stójce (boks, kickboxing). Nie ma zawodnika idealnie wszechstronnego, każdy ma piętę achillesową, nawet jak zna w stopniu niezłym wszystkie składowe elementy.
Wracając do sedna - trenowanie K1 można przyrównać do trenowania KSW - zarówno można walczyć w K1/KSW ale nie trenować :D
Trenujesz K1? Hm. K1 to nie styl walki a formuła walki pozwalająca konfrontować się zawodnikom wywodzącym się ze sportów stricte stójkowych. Można robić trening pod K1 ćwicząc elementy z kickboxingu, karate, taekwondo, tajskiego boksu czy chociażby zwykłego boksu - ale trening samego w sobie K1 ciężko sobie wyobrazić. W dodatku z tego co się orientuje, K-1 jest nazwą własną japońskiej federacji zunifikowanego kickboxingu... więc tym bardziej ciężko wyobrazić sobie trening K-1. Co innego trenować pod występ w K-1.... ale to inna para kaloszy :D Poza tym przerzucenie się ze sportu wybitnie parterowego jakim jest judo na sport stójkowy łatwe nie jest. Ciężko jest zrobić z "parterowca" dobrego "strajkera" i odwrotnie - zawodników wybitnie wszechstronnych jest mało, więc jeśli odnosisz sukcesy, podziwiam, może kiedyś wystąpisz na jakiejś gali MMA :D
Takie tam niuanse, czepiam się - ale jako osoba trenująca od dzieciństwa mam alergię na takie naginanie faktów :D
Że niby od lat trenujesz judo, ale nikomu się nie przyznałaś, bo to "mało kobiece"?
I te przemówienia jak wyjęte z filmu.
Producenci amerykańskich komedii dla nastolatków walą do autorki drzwiami i oknami żeby dostać tę historię na wyłączność.
Ciekawe, u mnie w klasie w liceum cicha, nieśmiała laska trenowała taekwondo i jak ten fakt wyszedł na jaw to wszyscy byli pod wrażeniem (mimo, że wcześniej się z niej trochę wyśmiewali). W życiu nie słyszałam, żeby ktoś wyśmiewał kobiety, bo trenują sztuki walki. Od paru lat jednak żyjemy w XXI wieku.
Scena jak z jakiegoś filmu. 😅
Z cyklu: rzeczy które nigdy nie miały miejsca
Ściema mająca na celu nic więcej, jak dowartościowanie swojej osoby. -
Czuje się zażenowana po przeczytaniu tej historii..
A czy w tej bajce były smoki? 😉
Nie, ale był kierowca autobusu, który wstał i zaczął klaskać. Potwierdzone, to ja byłem tym kierowcą :)