#25okm

Jestem w drugiej klasie liceum, jednak wielu moich znajomych jest na studiach lub nawet już po. Historia zdarzyła się na początku roku szkolnego. Co ważne, po zajęciach (a raczej omówieniu spraw organizacyjnych) umówiłam się ze znajomymi nad jeziorem. Jedna z dziewczyn , które tam miały być (powiedzmy Kasia), właśnie skończyła studia i miał to być jej pierwszy dzień w pracy, więc tym bardziej było o czym gadać.

Przechodząc do sprawy, wchodzę do klasy, witam ze wszystkimi i siadam, czekając na naszą nową wychowawczynię, bo nauczycielka, która była w zeszłym roku, odeszła na emeryturę.
Moje zdziwienie było ogromne, gdy do klasy pewnym krokiem weszła Kasia z dziennikiem w ręce i oznajmiła nam, że jest naszą nową nauczycielką matmy. Właśnie wtedy przypomniałam sobie, że faktycznie Kaśka skończyła pedagogikę.
Gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały, obie wybuchnęłyśmy śmiechem. A klasa, niczego nieświadoma, stała, nie wiedząc o co chodzi. Na szczęście, w miarę się opanowałyśmy i można było nadal spokojnie wszystko omówić. Koleżanki pytały, o co chodzi, jednak ja nie chciałam, by cała klasa wiedziała (trochę głupia sytuacja), więc nic nie mówiłam.
Hmmm... chyba jednak nie wyszło.
Klasa po raz drugi przeżyła szok, gdy Kasia oznajmiła, że już wszyscy możemy iść do domów i do mnie zawołała, że jak chcę to mogę zamiast tramwajem, zabrać się z nią samochodem, to jeszcze przed wyjazdem nad jezioro wejdziemy do niej i zjemy jakiś normalny obiad. :P
Mina ludzi bezcenna.

PS. Z Kasią, jako nauczycielką, klasa dogaduje się świetnie, choć dla mnie dość trudne jest przestawianie się z TY na PANI PROFESOR i odwrotnie.
SokoliWzrok Odpowiedz

Niby spoko, ale od razu Kasia pokazuje, że cię faworyzuje i traktuje lepiej niż innych uczniów. Mało profesjonalne.

Koniczynka368 Odpowiedz

Żeby uczyć matematyki w liceum nie wystarczy skończyć pedagogiki - potrzeba studiów z matematyki z przygotowaniem pedagogicznym.

Dodaj anonimowe wyznanie