Jestem 19-letnim facetem i zawsze kiedy jadę tramwajem albo autobusem i zobaczę jakiegoś robaczka, biorę go do ręki i pilnuję, żeby mu się nic nie stało. Trzymam go, dopóki nie wysiądę, a potem wypuszczam na wolność.
Też tak robię! Raz szłam na uczelnię tuż po deszczu. W pewnym momencie prawie zdeptałam dżdżownicę, więc delikatnie przeniosłam ją na trawnik, ale wtedy zauważyłam, że tuż obok leży jeszcze jedna to pomyślałam, że to by było niesprawiedliwe gdybym ją zostawiła na pastwę obcasów. Jak nie trudno się domyślić było ich tam dużo więcej... Powiem tylko, że spóźniłam się na zajęcia, ale dotarłam tam z uczuciem dobrze spełnionej misji :)
Idąc chodnikiem ściągam ślimaki na trawnik żeby ich nikt nie podeptał :)
Pistacjowachemia
Ja tesz!
TylkoWglowie
Haha też tak robię, ostatnio idąc do pracy, padał deszcz, przez całą drogę szłam schylona i je transportowałam na trawnik, nie tylko z chodnika ale także z drogi rowerowej. Omal się do pracy nie spóźniłam :)
Dosiaa97
Tylko te w skorupkach, czy czarne też? 😂
ToTylkoJa90
TylkoWglowie Deszcz padał, gdy szedł do pracy? :D :D
TylkoWglowie
Nieeee, tam jest przecinek. Jak szłam do pracy (JA), padał deszcz - napisałam o deszczu by uświadomić, że w taką pogodę te ślimaczki jak obłąkane wychodzą na chodnik, na drogę...jest ich pełno i wszędzie :) A w sumie deszcz też może pracować :) Kto mu niby zabroni :D
ToTylkoJa90
Nie chodzi o przecinek, lecz błędnie użyty imiesłów. ;)
Raz siedziałam na składanym fotelu w tramwaju. Zobaczyłam małą biedronkę i nachyliłam się, żeby ją podnieść i wypuścić przez otwarte drzwi. W międzyczasie siedzenie się złożyło i jak chciałam usiąść, to poleciałam na podłogę :D
Też tak robię! Raz szłam na uczelnię tuż po deszczu. W pewnym momencie prawie zdeptałam dżdżownicę, więc delikatnie przeniosłam ją na trawnik, ale wtedy zauważyłam, że tuż obok leży jeszcze jedna to pomyślałam, że to by było niesprawiedliwe gdybym ją zostawiła na pastwę obcasów. Jak nie trudno się domyślić było ich tam dużo więcej... Powiem tylko, że spóźniłam się na zajęcia, ale dotarłam tam z uczuciem dobrze spełnionej misji :)
Urocze :D
Naprawdę prawie rozpłynęłam się czytając to ^^
Ja wyławiam zawsze żywe owady z basenu
Ja też :) piąteczka
Sam staram się uratować jakiegoś robaczka. Pająka z wanny wyciągane jak przypadkiem wpadnie. Albo ważkę jak nie raz wleci mi do warsztatu.
Idąc chodnikiem ściągam ślimaki na trawnik żeby ich nikt nie podeptał :)
Ja tesz!
Haha też tak robię, ostatnio idąc do pracy, padał deszcz, przez całą drogę szłam schylona i je transportowałam na trawnik, nie tylko z chodnika ale także z drogi rowerowej. Omal się do pracy nie spóźniłam :)
Tylko te w skorupkach, czy czarne też? 😂
TylkoWglowie Deszcz padał, gdy szedł do pracy? :D :D
Nieeee, tam jest przecinek. Jak szłam do pracy (JA), padał deszcz - napisałam o deszczu by uświadomić, że w taką pogodę te ślimaczki jak obłąkane wychodzą na chodnik, na drogę...jest ich pełno i wszędzie :) A w sumie deszcz też może pracować :) Kto mu niby zabroni :D
Nie chodzi o przecinek, lecz błędnie użyty imiesłów. ;)
Haha teraz to widzę :)
Robaczkowy książę <3
Raz siedziałam na składanym fotelu w tramwaju. Zobaczyłam małą biedronkę i nachyliłam się, żeby ją podnieść i wypuścić przez otwarte drzwi. W międzyczasie siedzenie się złożyło i jak chciałam usiąść, to poleciałam na podłogę :D
Mam to samo, tylko jestem 20letnią dziewczyną
A może ten robaczek miał tam swój dom, a teraz nie może do niego wrócić? Jesteś bez serca!
Ty Ty, porywaczu, a jak on nie trafi do domu i rodzina będzie tęsknić