Kilka lat temu zadałam tacie pytanie, czy zabił w Iraku jakiegoś człowieka. Uśmiechnął się smutno i odpowiedział, że powie mi jak będzie umierał.
Mandalor
@piasta Albo może jest prawdziwym śmieszkiem i chce, żeby ambiwalencjaa tak myślała przez cały ten czas, a na końcu wyzna, że zaspał na warcie i pilnował do końca misji obozowej kuchni, czy coś xD
Pers
Albo, że zwiał na żółwiach związanych włosami z pleców i mieszkał u turków
Jesteś żołnierzem, twoim zadaniem było jest i będzie zabijanie, jeżeli sobie nie radzisz to zrezygnuj z wojska, to nic dobrego nie przyniesie.Jeżeli myślałeś że wszystko będzie ładnie i pięknie to nie wiesz jak ten świat jest okrutny. Zabij albo daj się zabić.
Domandatiwa
MaryL2 ma rację. Wiedzieć, że będzie trzeba zabijać, i zracjonalizować to sobie - to jedno. Wiedzieć, że się zabiło i kogo się zabiło, i zracjonalizować to sobie - to zupełnie inna rzeczywistość.
Marne porównanie, ale to tak, jak przy ćwiczeniach człowiek może zrobić wszystkie zadania idealnie, a przy egzaminie lub na mistrzostwach nie podołać. Albo jak można znać świetnie zasady samoobrony i mieć to wyćwiczone, a będąc napadniętym - z powodu emocji -zupełnie zapomnieć wszystko. Albo przetrenować dane wystąpienie wielokrotnie, a na scenie nie potrafić przypomnieć sobie tekstu. Albo świetnie znać pierwszą pomoc w warunkach ćwiczeniowych i zemdleć na widok krwi, kiedy będzie trzeba pomocy udzielić.
Problem jest taki, że przed wyjazdem na misję nie da się z całą pewnością stwierdzić, jak dany człowiek będzie sobie radził z tak dużym obciążeniem psychicznym.
Wiedziałeś z czym wiąże się wyjazd na misję. Nie miałeś łapać motylków na łączce, tylko zabijać.
Diavel
Gówno prawda. Z reguły przedstawia się to żołnierzom jako "pokojowe misje stabilizacyjne". Pomimo tego, że wszyscy wiedzą, o co chodzi i tak ma się tę nadzieję, że może na ciebie nie trafi, może nie ty będziesz musiał strzelać do ludzi, może uda ci się odsiedzieć i bezpiecznie wrócić do domu. Więc nie, nikt nie jedzie na misję z nastawieniem "będę zabijać".
FilippaEilhart
Nie napisałam, że jechał z takim nastawieniem. Napisałam, że wiedział, czym jest misja. Chyba tylko idiota nie wie na czym polega wojna. Owszem, mógł sobie mieć nadzieję, że nikogo nie zabije, ale powinien mieć świadomość, że jest ona płonna. Żołnierzy wysyła się w jednym celu - maja odwalić brudną robotę. I tyle.
Yoruichi96
Wyjazdu na misje można odmówić tylko raz, za drugim razem się już wylatuje z wojska
MaryL2
@FilippaEilhart, ty jesteś idiotą. Co z tego, że wiedział na co się pisze, co to zmienia? Skąd miał wiedzieć jak zareaguje po pierwszym postrzale? To, że jest wrażliwy na ludzką śmierć świadczy o nim jak najlepiej. To, że mimo tej wrażliwości jest odważny, służy swojej ojczyźnie i jeździ na misje świadczy o nim jeszcze lepiej (to czy misje są słuszne czy nie to już inna broszka i nie jego odpowiedzialność). Ryzykuje życie i zdrowie fizyczne i psychiczne za swój kraj.
Autorze, trzymaj się. Niedługo będziesz w domu.
Pers
Już samym zgłoszeniem się do zawodowej służby wojskowej powinno się mieć w głowie, że trenujesz by móc zostać wykorzystany do zabijania innych ludzi.
Jeżu, jak sobie pomyślę, że mój tata też mógł na misji przeżywać coś takiego, to aż mi łzy w oczach stają... Trzymaj się, autorze! I koniecznie odwiedź psychologa, musicie mieć przecież jakiegoś na miejscu.
Nysio15
"Łzy w oczach srają"
Dobranoc mozgu.
Sirdark
Ta psycholog na misji tylko jak by była tam telewizja. Masz iść i zabijać. Na pierwszej misji w czasie szkolenia powiedziano nam ze pierwsze strzały należy oddać w nogi ( jednocześnie instruktor pokazał na głowę z uśmiechem) oczywiście chodziło o sytuację jeśli nie mamy pewności ze przed nami jest wróg. Chodziło o to ze trup się nie będzie zalil
Masz jakąś pomoc psychotraumatologiczną? Mogę podrzucić Ci kilka sprawdzonych namiarów, ale nie wiem, czy możesz z nich korzystać, będąc w czynnej służbie na placówce. Chodzi mi o kwestie formalne, bo technicznie da się to ogarnąć online.
Pamiętaj, że jeżeli nie dojdziesz do siebie, to masz prawo do renty z tytułu niezdolności do służby nabytej w czasie służby. W razie kłopotów służę pomocą.
Dla wszystkich tych co niedowierzają. Na misji jest dostęp do neta i kontaktu z rodziną. Mój tata zawsze się z nami kontaktuje.
Kilka lat temu zadałam tacie pytanie, czy zabił w Iraku jakiegoś człowieka. Uśmiechnął się smutno i odpowiedział, że powie mi jak będzie umierał.
@piasta Albo może jest prawdziwym śmieszkiem i chce, żeby ambiwalencjaa tak myślała przez cały ten czas, a na końcu wyzna, że zaspał na warcie i pilnował do końca misji obozowej kuchni, czy coś xD
Albo, że zwiał na żółwiach związanych włosami z pleców i mieszkał u turków
Dlatego ja podjąłem decyzje: w razie mobilizacji i wojny celuje w generałów i prezydentów. Z cywilami nie mam problem.
Jesteś żołnierzem, twoim zadaniem było jest i będzie zabijanie, jeżeli sobie nie radzisz to zrezygnuj z wojska, to nic dobrego nie przyniesie.Jeżeli myślałeś że wszystko będzie ładnie i pięknie to nie wiesz jak ten świat jest okrutny. Zabij albo daj się zabić.
MaryL2 ma rację. Wiedzieć, że będzie trzeba zabijać, i zracjonalizować to sobie - to jedno. Wiedzieć, że się zabiło i kogo się zabiło, i zracjonalizować to sobie - to zupełnie inna rzeczywistość.
Marne porównanie, ale to tak, jak przy ćwiczeniach człowiek może zrobić wszystkie zadania idealnie, a przy egzaminie lub na mistrzostwach nie podołać. Albo jak można znać świetnie zasady samoobrony i mieć to wyćwiczone, a będąc napadniętym - z powodu emocji -zupełnie zapomnieć wszystko. Albo przetrenować dane wystąpienie wielokrotnie, a na scenie nie potrafić przypomnieć sobie tekstu. Albo świetnie znać pierwszą pomoc w warunkach ćwiczeniowych i zemdleć na widok krwi, kiedy będzie trzeba pomocy udzielić.
Problem jest taki, że przed wyjazdem na misję nie da się z całą pewnością stwierdzić, jak dany człowiek będzie sobie radził z tak dużym obciążeniem psychicznym.
Współczucie dla Autora 🌸
Wiedziałeś z czym wiąże się wyjazd na misję. Nie miałeś łapać motylków na łączce, tylko zabijać.
Gówno prawda. Z reguły przedstawia się to żołnierzom jako "pokojowe misje stabilizacyjne". Pomimo tego, że wszyscy wiedzą, o co chodzi i tak ma się tę nadzieję, że może na ciebie nie trafi, może nie ty będziesz musiał strzelać do ludzi, może uda ci się odsiedzieć i bezpiecznie wrócić do domu. Więc nie, nikt nie jedzie na misję z nastawieniem "będę zabijać".
Nie napisałam, że jechał z takim nastawieniem. Napisałam, że wiedział, czym jest misja. Chyba tylko idiota nie wie na czym polega wojna. Owszem, mógł sobie mieć nadzieję, że nikogo nie zabije, ale powinien mieć świadomość, że jest ona płonna. Żołnierzy wysyła się w jednym celu - maja odwalić brudną robotę. I tyle.
Wyjazdu na misje można odmówić tylko raz, za drugim razem się już wylatuje z wojska
@FilippaEilhart, ty jesteś idiotą. Co z tego, że wiedział na co się pisze, co to zmienia? Skąd miał wiedzieć jak zareaguje po pierwszym postrzale? To, że jest wrażliwy na ludzką śmierć świadczy o nim jak najlepiej. To, że mimo tej wrażliwości jest odważny, służy swojej ojczyźnie i jeździ na misje świadczy o nim jeszcze lepiej (to czy misje są słuszne czy nie to już inna broszka i nie jego odpowiedzialność). Ryzykuje życie i zdrowie fizyczne i psychiczne za swój kraj.
Autorze, trzymaj się. Niedługo będziesz w domu.
Już samym zgłoszeniem się do zawodowej służby wojskowej powinno się mieć w głowie, że trenujesz by móc zostać wykorzystany do zabijania innych ludzi.
Bądź silny! Mam nadzieję, że szybko wrócisz do domu
Jeżu, jak sobie pomyślę, że mój tata też mógł na misji przeżywać coś takiego, to aż mi łzy w oczach stają... Trzymaj się, autorze! I koniecznie odwiedź psychologa, musicie mieć przecież jakiegoś na miejscu.
"Łzy w oczach srają"
Dobranoc mozgu.
Ta psycholog na misji tylko jak by była tam telewizja. Masz iść i zabijać. Na pierwszej misji w czasie szkolenia powiedziano nam ze pierwsze strzały należy oddać w nogi ( jednocześnie instruktor pokazał na głowę z uśmiechem) oczywiście chodziło o sytuację jeśli nie mamy pewności ze przed nami jest wróg. Chodziło o to ze trup się nie będzie zalil
Zabiłeś człowieka, który zabił by Ciebie, gdybyś Ty nie zdążył. Wojna jest potworna, nieludzka. Dziękuję za Waszą odwagę.
Masz jakąś pomoc psychotraumatologiczną? Mogę podrzucić Ci kilka sprawdzonych namiarów, ale nie wiem, czy możesz z nich korzystać, będąc w czynnej służbie na placówce. Chodzi mi o kwestie formalne, bo technicznie da się to ogarnąć online.
Pamiętaj, że jeżeli nie dojdziesz do siebie, to masz prawo do renty z tytułu niezdolności do służby nabytej w czasie służby. W razie kłopotów służę pomocą.
Gdybyś nie zrobił tego pierwszy być może nie byłoby cie tutaj,, dużo siły życzę i wytrwania